Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prof. Andrzej Wyrwa: "Bez chrztu znaleźlibyśmy się w nowej przestrzeni"

Paweł Brzeźniak
Genialny polityk czy człowiek prawdziwie wierzący? Jaki był Mieszko I? Jak potoczyłyby się losy nieochrzczonej Polski? Czy da się to w ogóle przewidzieć? Na te i inne pytania odpowiada prof. Andrzej Wyrwa, dyrektor Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy. Rozmawia Paweł Brzeźniak.

Panie profesorze, jak z perspektywy czasu możemy ocenić skalę doniosłości wydarzenia, jakim był chrzest Polski?
– Chrzest księcia Mieszka I był punktem wyjścia dla wszystkich przemian kulturowych, które rozpoczęły się od tego momentu na ziemiach polskich. Połączył on nas z chrześcijańską Europą – wyrastaliśmy z tej kultury przez ostatnie 1050 lat; weszliśmy do wielkiej rodziny chrześcijańskiej. Mimo różnych zawirowań i zakrętów dziejowych z tą Europą jesteśmy do dzisiaj na dobre i na złe.

Decyzja Mieszka I o przyjęciu chrztu miała charakter bardziej polityczny niż religijny, prawda?

– Tak wydaje się wynikać z analiz enigmatycznych źródeł historycznych. Należy jednak widzieć oba te względy. Podjęcie decyzji przez księcia o przyjęciu nowej wiary musiało być bardzo przemyślane i dalekowzroczne. Burzyło bowiem wielowiekowe tradycje wierzeń jego współbraci. Książę musiał zapewne liczyć się z oporem jego poddanych, i ich pytaniami - czy przyjmowany bóg będzie silniejszy od pozostałych, czy będzie im lepiej zabezpieczał ich ziemskie potrzeby, jeśli się do niego zwrócą z prośbą. O tak stawianych pytaniach donoszą nam bowiem m.in. źródła, podania i legendy z okresu chrystianizacji Europy zachodniej w okresie od VIII do XI wieku. Tak więc nie tylko polityka, ale i wiara w „nowe” musiały stać najprawdopodobniej u podłoża decyzji Mieszka. Jakie były rzeczywiste motywy księcia dokładnie jednak nie wiemy - źródła nam tego nie przekazały.

Jaką rolę w procesie przyjęcia chrztu przez Mieszka miała Dobrawa?
– W źródłach kronikarze stawiają Dobrawę, zwana też Dąbrówkę, na pierwszym miejscu. Na pewno odegrała ona duża rolę, ale nie w takim wymiarze, w którym to najczęściej widziano lub widzi się ją w historiografii. Decyzja o chrzcie i tak należała do Mieszka. Istotny był sposób jego myślenia – wizja swego przyszłego państwa, i wiedza o charakterze państw go otaczających, oraz o znaczeniu i prestiżu bycia chrześcijaninem w ówczesnym świecie. Ten ostatni czynnik bowiem zapewniał mu w pewien sposób zrównanie go i naszego państwa z pozostałymi.

Patrząc na skutki decyzji o przyjęciu chrztu można zatem powiedzieć, że Mieszko I był pod tym względem genialnym strategiem politycznym.
– Jeśli chcielibyśmy myśleć w takich kategoriach, to można go tak określić. Oczywiście, moglibyśmy jeszcze mówić o innych elementach czy czynnikach sprawczych, które zadecydowały o tej decyzji. Są to jednak nasze domysły, bowiem żadnych szczegółowych informacji na ten temat nie mamy. Musimy jednak pamiętać, patrząc m.in. na mentalność ludzką w ogóle, jeśli ktoś jest zaangażowany w politykę to wie, ile różnych rzeczy należy umieć przewidzieć, żeby podjąć konkretną decyzją. Tutaj na pewno ważną rolę odegrała jego bardzo szeroka wizja, tak dobrych, jak i złych konsekwencji tego aktu. Poza tym, w mojej ocenie, książę był bardzo przekonany co do przyjęcia wiary chrześcijańskiej. O tym świadczy choćby wychowanie jego syna – Bolesława Chrobrego, na które nakładało się m.in. rygorystyczne przestrzeganie zasad nowej wiary, o czym pisze kronikarz merseburski Thietmar.

Bardzo popularną gałęzią historyczną jest historia alternatywna, czyli wyobrażanie sobie tego, co byłoby gdyby... Czy odrzucenie idei chrztu było możliwe, czy raczej ten akt był historyczną koniecznością dziejową?
– Powiem szczerze, że historia alternatywna do mnie nie przemawia. Co prawda, jest to piękna zabawa intelektualna, ale najważniejsze to zająć się faktami. Skoro jednak przyjmiemy taki wariant, to najprostszy wniosek jest taki, że wobec nieprzyjęcia chrztu, w obecnym kształcie suwerennej Polski z pewnością nie byłoby na mapie politycznej Europy. Znaleźlibyśmy się w zupełnie innej przestrzeni, która byłaby oparta na kompletnie innych zasadach. A jaka to przestrzeń i zasady nią by rządziły, to należy już do naszej wyobraźni i interpretacji.

Na zakończenie kwestia najbardziej burzliwa – miejsce chrztu. Zdaje się, że chyba nigdy nie dowiemy się, gdzie Mieszko I oficjalnie przyjął nową wiarę.
– Niestety nie, choć jest wiele propozycji miejsc. Z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć jednak możemy, że odbyło się to w Wielkopolsce, a w kontekście dokumentu Dagome iudex, na obszarze civitas Schinesghe, czyli państwa gnieźnieńskiego. W rachubę wchodzą przede wszystkim: Gniezno, Ostrów Lednicki i Poznań. O Poznaniu i Gnieźnie donoszą nam późne, bardzo enigmatyczne i niezbyt wiarygodne wzmianki w źródłach, i nijak mające się do rzeczywistych faktów, jakie miały miejsce w 2 poł. X wieku. Dopiero w wyniku odkryć archeologicznych nasza wiedza została poszerzona. Odkrycia te jednak również nie dają konkretnej odpowiedzi. W wyniku odkryć w katedrze poznańskiej chrzest Mieszka umiejscawiano przez długi czas w Poznaniu. Obecna weryfikacja tych ustaleń nie pozwala na tak postawioną tezę. W latach 80. XX wieku do całej dyskusji został włączony Ostrów Lednicki, gdzie odkryto baseny chrzcielne. Czas ich budowy w pewien sposób określa m.in. cały cykl działań budowlanych na wyspie, m.in. budowa mostów, które na nią prowadziły, budowa obiektów architektonicznych itp. Wszystkie je ukończono jak wynika z obecnych ustaleń, między rokiem 964 a 965. Obecnie więc wydaje się to najbardziej prawdopodobne miejsce. Co pokażą dalsze badania – zobaczymy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto