Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Projekt Stowarzyszenia MAKI - Piękni, atrakcyjni, świadomi i tacy jak my

Iza Budzyńska
Sesja fotograficzna uczestników projektu Stowarzyszenia MAKI
Sesja fotograficzna uczestników projektu Stowarzyszenia MAKI Waldemar Stube / Agencja Fotostube
Niezwykła sesja zdjęciowa ukoronowaniem wyjątkowego projektu Stowarzyszenia MAKI w Gnieźnie. Jej efekty, mają pomóc przełamać stereotypy, pokazać, że osoby dorosłe z niepełnosprawnością intelektualną nie różnią się od osób zdrowych. A cały projekt miał nauczyć także samych uczestników i ich opiekunów, rozpoznawać swoje potrzeby jako dorosłych kobiet i mężczyzn, radzić sobie z nimi, odnaleźć się wśród ludzi i zadbać o siebie.

Katarzyna Lemiesz patrzy w górę i stara się nie mrugać. Robiąca makijaż wolontariuszka chwali ją za cierpliwość. Jeszcze chwila. Rzęsy "zrobione", teraz tylko usta i gotowe. Teraz może zobaczyć w lustrze jak wygląda po metamorfozie. Do pokoju - na co dzień pracowni rękodzieła, a w środowe popołudnie zaplecza sesji fotograficznej - wraca Arkadiusz Kuś. Prosto od fryzjera. Chociaż na pierwszy rzut oka na krótkiej czuprynie efektu nie widać, jest zadowolony. Za to trzeba teraz poprawić makijaż - także panowie muszą zostać nieco przypudrowani, by dobrze wyjść na zdjęciach, przed zestawem reflektorów i lamp błyskowych. Pani Kasia włosy ułożone miała wcześniej. Przyszła z gotowym pomysłem na to, jak mają wyglądać.

Ze zdjęć patrzeć będą uśmiechnięci albo nieco zamyśleni. Wszyscy piękni, ciekawi, wystylizowani odrobinkę niecodziennie. Cały czas jednak będący sobą.

Sesja zdjęciowa dla 20 osób to zwieńczenie projektu Stowarzyszenia MAKI "Jestem niepełnosprawny - mam prawo kochać i żyć w społeczeństwie", realizowanego w Środowiskowym Domu Samopomocy "Dom Tęcza" w Gnieźnie.
Wyzwaniem była dla wszystkich - dla uczestników, dla fotografa Waldemara Stube, dla opiekunów, jak i dla pracujących na efekty przed sesją. Kosmetyczki, Karolina Przygoda i Patrycja Wrzos, oraz fryzjerki, Lidia Szoszorek i Samanta Kostrzewa, do projektu, w którym postanowiły wziąć udział jako wolontariuszki, podeszły z uśmiechem i profesjonalnie. Uczestniczki i uczestnicy okazali się jednak cierpliwi, a niekiedy potrafili zaskoczyć tym, że mają pomysł na siebie.

Reakcje pokazały, że projekt był potrzebny

W całym projekcie wzięły udział w sumie 52 dorosłe osoby z niepełnosprawnością intelektualną ze Stowarzyszenia MAKI i zaprzyjaźnionych ośrodków. Przedsięwzięcie było czymś zupełnie nowym, bo przełamywało tabu, zrywało z postrzeganiem osób niepełnosprawnych przez całe życie jako dzieci, co często się zdarza tym, którzy nie mają z nimi kontaktu na co dzień.

- Projekt zakładał wzięcie udziału w takich działaniach jak pogadanka kobiet z ginekologiem, trening rodzicielski, sesja fotograficzna, kurs pierwszej pomocy, trening społeczny - mówi koordynatorka projektu Aneta Mężyńska-Malinger.

Projekt Stowarzyszenia MAKI został przyjęty bardzo dobrze właściwie od początku. - Mimo wcześniejszych obaw osób niepełnosprawnych i rodziców, zwłaszcza dotyczących sfery seksualnej, która była poruszana w trakcie warsztatów, jak i treningu rodzicielskiego, chcą oni to kontynuować, rodzice zauważają potrzeby, widzą, że profesjonalna edukacja jest bardzo dobra - dodaje Aneta Mężyńska-Malinger.

Także sami uczestnicy bardzo sobie chwalą wszystkie spotkania. Zwłaszcza nauka pierwszej pomocy i trening rodzicielski zostały im w pamięci. Uświadomili sobie, że założenie własnej rodziny wcale nie byłoby sprawą prostą. O ile lekcje kąpieli i przewijania niemowlęcia mogły wyglądać trochę na zabawę, o tyle kiedy dostali pod opiekę symulatory niemowlęcia - lalki płaczące, domagające się przewinięcia i nakarmienia - niektórych niemal to przerosło. - Pani położna powiedziała nam wszystko, że to trudna sprawa, ale dwadzieścia cztery godziny na dobę - to byłoby naprawdę ciężkie - przyznaje Pan Arek.

Wysiłek i zabawa, ale w efekcie - zaskoczenie

Uczestnicy zajęć w "Domu Tęcza" przed obiektywem stają nie po raz pierwszy, tym razem jednak zupełnie inaczej. Przygotowani przez fryzjera i kosmetyczkę czują, że są w centrum uwagi . Taka sesja przydałaby się każdemu. Pan Arek cieszy się ze zdjęć, choć nie ma pojęcia, jak będą wyglądały. Komplementuje makijaż koleżanki, czeka aż przyjdzie jego kolej w tymczasowym, ale wyglądającym profesjonalnie studiu. Szymon Pękala, w garniturze, w niczym nieprzypominający stereotypowego niepełnosprawnego w dresie i przykrótkich spodniach, wydaje się bardziej spięty. Kiedy już zajmuje miejsce wokół lamp, na polecenie, by wyprostował plecy, staje się jakby pewniejszy. Z krzesła przeniesionego z kąta na czarne tło fotograficzne, zaczyna patrzeć prosto w aparat.

Fotograf Waldemar Stube wcześniej już współpracował ze stowarzyszeniem. Przyznaje, że ten projekt jest zupełnie wyjątkowy. - Dla mnie jest to jedno z najważniejszych doświadczeń w mojej fotograficznej historii - mówi. Jak dodaje, uczestnicy bardzo się zaangażowali. Chociaż podeszli do całego tego zamieszania jako do dobrej zabawy, to dla niejednego udział w sesji wymagał wiele wysiłku. Osobom, którym towarzyszy też niepełno-sprawność ruchowa, niełatwo było przyjąć odpowiednią pozę, ustawić głowę, przez chwilę wytrzymać, układając usta w uśmiech.

- Chcieliśmy pokazać, że ludzie niepełnosprawni intelektualnie to też ludzie atrakcyjni. Mimo że ktoś porusza się na wózku, to też można go pokazać w sposób atrakcyjny. Dla nich to był ogromny wysiłek, ale chcieli zrobić te zdjęcia, dobrze się bawili i uważam, że efekt jest naprawdę ciekawy - zaznacza Waldemar Stube.

Zdjęcia mają przełamać typowe postrzeganie, pokazać, że często niepełnosprawni to osoby bardzo atrakcyjne, u których niepełnosprawności nie widać.

- Kiedy podejrzeli te zdjęcia rodzice uczestników, to sami byli zaskoczeni - mówi Aneta Mężyńska-Malinger. - Pojawiały się komentarze, że ich syn, córka, to bardzo przystojny mężczyzna, czy atrakcyjna kobieta.

Koordynatorka dodaje, że już teraz pojawiają się pytania o kolejną edycję projektu. Ma nadzieję, że uda się kontynuować go w przyszłym roku. W tym przedsięwzięciu pozyskano dofinansowanie ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, za pośrednictwem Samorządu Województwa Wielkopolskiego.

- Myślę, że jeśli uda nam się przełamać ten stereotyp i wszystkie działania w projekcie, to jest szansa na to, że te osoby będą lepiej postrzegane w społeczeństwie, że społeczeństwo zrozumie, że mają prawo korzystania ze wszystkiego w naszej kulturze, w naszym kraju, tak jak inne osoby, że mają wszelkie prawa bez względu na to, czy są niepełnosprawni czy nie - podsumowuje projekt Aneta Mężyńska-Malinger.

Zobacz też: Niezwykła sesja fotograficzna w Stowarzyszeniu MAKI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto