Przepełnione pociągi narażają zdrowie pasażerów

Pasażerowie, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że w godzinach popołudniowych przydałby się co najmniej jeden dodatkowy pociąg Kolei Wielkopolskich, który rozładowałby częsty tłok w wagonach. Oprócz tego, usłyszeliśmy, że zamiast łączonego składu pojawiają się pojedyncze, co skutkuje zatłoczeniem pociągu przyjeżdżającego do Gniezna o 15:52. Ma to się nijak do obowiązujących norm sanitarnych dotyczących zachowania dystansu. Wcześniejszy pociąg jest w Gnieźnie o 14:44.

W pociągu może być zajęte 30% liczby miejsc siedzących i stojących, przy jednoczesnym pozostawieniu co najmniej 50% miejsc siedzących niezajętych. Informacje o limicie miejsc są umieszczane m.in. na drzwiach pociągu. Koleje Wielkopolskie podkreślają, że regularnie dezynfekują miejsca w wagonach.

- Po marcowej korekcie rozkładu jazdy pociągów, nie zostały wycofane żadne kursy na linii do Gniezna w godzinach popołudniowych. Zarówno pociąg przyjeżdżający do Gniezna 14:44 i 15:52 kursują tak samo, jak przed 14 marca. Pociąg wyjeżdżający z Poznania o 14:48 kursuje obecnie w soboty, niedziele i święta, w poprzednim roku natomiast o tej godzinie kursował pociąg Spółki POLREGIO w dni robocze. Ponadto, od 14.06.2021 zostanie rozszerzony termin dla pociągu i będzie on jeździł codziennie - poinformowała nas Beata Wagner z Kolei Wielkopolskich. - W kwestii zapełnienia, pociąg wyruszający z Poznania o 15:16 jest obsługiwany pojazdem 48WE - obowiązujące normy sanitarne dotyczące zachowania dystansu wskazują, że w tego typu pociągach może przebywać 176 osób. Na podstawie prowadzonych analiz frekwencji w naszych pociągach, odnotowaliśmy, że obecnie liczba podróżnych w tym pociągu to średnio 171 osób - dodaje.

Po publikacji naszego materiału odezwał się do nas pan Jacek, mieszkaniec Gniezna (imię zmienione). Twierdzi on, że sytuacja nieprzestrzegania limitu pasażerów ma także miejsce w jednym z porannych pociągów jadących do Poznania Głównego (Pociąg REGIO 57310, aktualnie odjazd ze stacji Gniezno o godzinie 06:47). - Pisałem do szeroko rozumianych instytucji państwowych w tym temacie już od grudnia. Wtedy to miała miejsce roczna zmiana rozkładu jazdy wprowadzająca niekorzystne zmiany przynajmniej w tych godzinach, w których ja korzystam z dojazdu do Poznania Głównego (rozpoczynam pracę w stolicy Wielkopolski o godzinie ósmej).

Pan Jacek wysłał pismo do kilku instytucji, które mogłyby zainteresować się sprawą. - Mamy czarno na białym odpowiedź od Dyrektora Departamentu Transportu UMWW, że w pociągu R57310 nie był przestrzegany limit pasażerów. Używa jednak zwrotu próbującego marginalizować sytuację, że przekroczenia limitu nastąpiły "w dni robocze, które charakteryzują się największą liczbą pasażerów dojeżdżających do pracy". Podobną technikę zastosowała wobec państwa pani Beata Wagner informując, że "obecnie liczba podróżnych w tym pociągu to średnio 171 osób". A jeśli weźmiemy pod uwagę, że pisali państwo o pociągu, w którym może przebywać 176 osób oraz to w jaki sposób wylicza się średnią to można domniemywać, że aby średnia wyszła 171 to zdarzały się sytuacje, w których tych pasażerów było więcej i limit 176 został przekroczony - do czego KW oczywiście się nie przyznają stosując takie a nie inne figury retoryczne - przyznaje pan Jacek. - Ciekawa rzecz wynika też z odpowiedzi gnieźnieńskiego Sanepidu. Otóż twierdzi on, że za egzekwowanie przestrzegania obowiązujących zasad dotyczących zapełnienia pociągów regionalnych odpowiedzialny jest operator kolejowy. Rozumiem zatem, że spółka POLREGIO sama na siebie ma nałożyć jakąś karę za to, że nie przestrzega przepisów dotyczących limitów osób w pociągach? - pyta retorycznie.