Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Psycholożka" czy "pani psycholog"? W Starym Ratuszu odbyła się rozmowa o feminatywach

Mikołaj Stopczyński
Mikołaj Stopczyński
Mikołaj Stopczyński
Naturalne zjawisko? A może sztuczny twór ideologii? Feminatywy to część naszego języka, która w ostatnich latach budzi szczególne kontrowersje. O ich historii i językoznawczym spojrzeniu na zagadnienie opowiadała w Starym Ratuszu Martyna F. Zachorska.

Środowe wydarzenie organizowano w ramach „Obcy język polski?!” – projektu edukacyjno-animacyjnego dofinansowany przez Narodowe Centrum Kultury. Na spotkaniu nie zabrakło przede wszystkim młodzieży z okolicznych szkół. Przyszli oni wysłuchać miniwykładu Martyny F. Zachorskiej - językoznawczyni, doktorantki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, a przede wszystkim autorki książki "Żeńska końcówka języka".

- Od blisko stu lat kobiety mogą kształcić się na uniwersytetach, więc wykonują zawody wcześniej zarezerwowane dla mężczyzn, dlatego formy takie jak "profesorka" czy "adwokatka" pojawiły się się sto lat temu. Dziś w związku z postępem technologii pojawiają się nowe zawody, więc istnieje potrzeba nazywania osób je wykonujące

- mówiła językoznawczyni.

Podczas prezentacji przygotowanej przez zaproszoną gościnię można było zapoznać się z historią feminatywów. Żeńskie formy zawodów i społecznych funkcji mają swoją historię sięgającą początków formowania się polszczyzny, a nawet języka prasłowiańskiego, co zaskoczyło część słuchaczy. Martyna Zachorska przedstawiła źródła poświadczające rozwój feminatywów na początku XX wieku oraz ich polityczne wycofywanie w czasach komunizmu. Jak wskazywała prelegentka, wiele z tych form powstało w tym samym czasie, co ich męskie odpowiedniki, dlatego trudno nazwać je nowymi tworami.

W trakcie spotkania nie zabrakło dyskusji na temat argumentów przeciwko feminatywom. Autorka "Żeńskiej końcówki języka" opowiadała o trudności w wymowie trudnych form na tle innych wyrazów oraz porównywała przykłady kojarzenia pilotki jako czapki pilota do innych słów wieloznacznych lub podobnie brzmiących (np. zamek, adwokat w rozumieniu prawnika i nadzienia w pączkach). Publiczność miała możliwość zadawania, w których poruszyła takie kwestie jak polityczne kwestie feminatywów, poprawność konkretnych form czy ich indywidualny odbiór. Nie zabrakło zgody co do jednego: poprawne są zarówno "psycholożka" jak i "pani psycholog", a to jak chcemy się wypowiadać, zależy od nas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto