"Marsz dla życia" w Gnieźnie [ZDJĘCIA]

Ponad 200 osób po południu w Gnieźnie wzięło udział w "Marszu dla życia i rodziny". Inicjatywę przygotowały gnieźnieńskie środowiska katolickie, zapraszając Mariusza Dzierżawskiego, autora społecznego projektu ustawy całkowicie zakazującej aborcji.

Marsz nie spotkał się ze zorganizowanym protestem, nie skorzystały z okazji zaistnienia z przeciwnym głosem w dyskusji i nie pojawiły się na wystąpieniu byłego prezesa UPR organizacje lewicowe.

W marszu wzięły udział głównie całe rodziny i ludzie młodzi z katolickich organizacji. Przygotowali transparenty oraz kilkudziesięciometrowej długości płótno zapisane tekstem encykliki Jana Pawła II. Z ul. Bolesława Chrobrego marsz przeszedł na Rynek, gdzie, przy wystawie promującej ruch antyaborcyjny, odbyło się spotkanie z Mariuszem Dzierżawskim. Następ nie uczestnicy przeszli do katedry, na mszę o godzinie 18.00.

- Chodzi o przykazanie boże "Nie zabijaj", każda osoba ma prawo do egzystencji, a nienarodzonym się go odmawia - mówi Maurycy Klatt ze stowarzyszenia Civitas Christiana i Ruchu Światło-Życie, pomysłodawca gnieźnieńskiego marszu. - Spotkaliśmy się obronie nienarodzonych. Rozpoczynamy inicjatywę, która będzie od tego roku cykliczna.

Wśród uczestników pojawiały się rodziny z dziećmi, kilkuletnimi i w wózkach. Ireneusz Kłodowski ma ich czwórkę.
- Wierzymy w Boga i wierzymy, że życie jest od niego - uzasadnia swój udział w przedsięwzięciu. - Ten marsz to dobry pomysł, promuje ochronę życia wśród przechodniów. Ludzie na co dzień nie myślą o życiu, myślą o pieniądzach, o tym, żeby utrzymać się na rynku pracy.
Anna Wawrzyniak, katechetka ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Gnieźnie, uważa, że marsz zwraca uwagę na problem. Przyznaje, że w tej chwili mówi się o tym więcej.
- Wydaje mi się, że każdy chrześcijanin powinien tu być - mówi.

Środowiska, z których wywodzą się organizatorzy i uczestnicy marszu, domagają się całkowitego zakazu aborcji - w tej chwili polskie prawo dopuszcza ją, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, zagraża życiu i zdrowiu matki lub ze względu na poważne uszkodzenie płodu. Mariusz Dzierżawski w swoim wystąpieniu, mówiąc o statystykach dotyczących legalnie dokonywanych aborcji, mówił o "zabijaniu dzieci, które podejrzewa się, że mogą być chore". Apelował do zainteresowanych, by wybrali w wyborach taki sejm, który poprze ich postulat zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.