Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Spier... ty kur..." - usłyszała klientka poznańskiej korporacji taksówkarskiej

SZKI
Andrzej Szozda
"Ty kur...", "Spier... ty kur..." - w taki sposób dyspozytorka poznańskiej firmy taksówkarskiej miała zwrócić się do jednej z klientek. - Jestem oburzona - napisała do nas pani Marzena. - Sprawdzamy tę sprawę - zapewniła nas przedstawicielka korporacji taksówkarskiej.

- Jestem oburzona sposobem w jaki zostałam potraktowana przez sławetną firmę taksówkarską M1 w Poznaniu - napisała do nas pani Marzena. O co poszło? Internautka twierdzi, że dyspozytorka firmy zwracała się do niej w bardzo wulgarny sposób.

W nocy z niedzieli na poniedziałek (z 29 na 30 stycznia 2012 r.) zadzwoniłam pod numer 61 8 222 222, żeby zamówić taksówkę. Ponieważ jestem ze Szczecina, nie wiem ile zajmuje dojazd z ul. Kórnickiej (akademik Politechniki) do dworca PKP, więc grzecznie zapytałam Panią, która odebrała telefon, na którą powinnam zamówić taksówkę, żeby zdążyć na dworzec na godz. 02:50. W odpowiedzi usłyszałam opryskliwe: "A niby skąd ja mam to wiedzieć?".

Nadal grzecznie dopytałam, czy Pani nie jest w stanie ocenić ile czasu zajmie mi dojazd, na co moja rozmówczyni odpowiedziała, że nie ma pojęcia i zapytała czy zamawiam taksówkę. Pociąg miałam mniej więcej za 40 minut, więc mimo niesmaku, wywołanego niegrzecznym tonem, przytaknęłam - opisuje sytuację pani Marzena.

Zapytałam za ile minut taksówka dotrze do mnie, na co usłyszałam, że "może być za 20 minut". Dopytałam, czy będzie za te 20 minut, czy może to potrwać dłużej i otrzymałam odpowiedź, wyrażoną podniesionym, zirytowanym głosem: "Nie mam teraz wolnej taksówki i nie wiem za ile będzie!" Mimo wszystko zamówiłam taksówkę - kontynuuje.

Czytaj także: Szokujące wyniki kontroli taksówek w Poznaniu

W związku z tym, że informacje jakie otrzymałam od dyspozytorki były dość niejasne i w obawie, że nie zdążę na pociąg, zadzwoniłam do innej firmy taksówkarskiej. Tu od razu otrzymałam informację, że taksówka przyjedzie po mnie w ciągu 7 minut. Zamówiłam taksówkę w tej firmie, w poczuciu, że daje mi to pewność dotarcia na dworzec o odpowiedniej godzinie. Niezwłocznie ponownie zadzwoniłam do firmy M1, żeby odwołać zamówioną taksówkę. Niestety nikt nie odbierał mojego telefonu (a dzwoniłam naprawdę długo) - informuje pani Marzena.

- Kiedy dojeżdżałam już do dworca, zadzwoniła do mnie dyspozytorka z M1, informując, że cyt. "taksóweczka już zajechała". Odpowiedziałam, że bardzo dziękuję, ale jestem już w drodze i że dzwoniłam żeby odwołać zamówienie, ale nikt nie odbierał.

I tu zaczyna się "najciekawszy" i najbardziej oburzający moment - dyspozytorka warknęła do mnie: "TY KUR...!" i odłożyła słuchawkę! Szczerze mówiąc zatkało mnie! Ale po chwili zadzwoniłam na numer, z którego dzwoniła, żeby jej powiedzieć, że nie jest anonimowa, a jej zachowanie nie jest bezkarne i że chcę rozmawiać z jej przełożonym. Niestety nie miałam szansy nawet otworzyć ust, ponieważ natychmiast po nawiązaniu połączenia usłyszałam: "SPIER... TY KUR...!", po czym dyspozytorka ponownie się rozłączyła! - pisze oburzona internautka.

Nie wiem jak to możliwe, by kobieta pracująca w firmie M1 czuła się na tyle bezkarna, by pozwalać sobie na tego typu inwektywy w stosunku do klientów. Na pewno nigdy więcej nie skorzystam z usług tej korporacji - kończy.

Co na to korporacja taksówkarska? - Dostaliśmy zgłoszenie od pani Marzeny. Sprawdzamy każdą reklamację, którą zgłaszają do nas klienci. Nie inaczej będzie w tym przypadku. Zrobimy wszystko, by wyjaśnić tę sprawę - zapewniła nas przedstawicielka firmy.

O postępach w tej sprawie będziemy informować.

Spotkaliście się kiedyś z podobnych zachowaniem? Macie jakieś ciekawe historie związane z firmami taksówkarskimi? Zapraszamy do dyskusji i komentowania.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Spier... ty kur..." - usłyszała klientka poznańskiej korporacji taksówkarskiej - Pleszew Nasze Miasto

Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto