Rockowo i bluesowo. Dżem wystąpił w Gnieźnie [FOTORELACJA]

Dżem to jedna z najpopularniejszych polskich grup bluesowych. Powstała w 1973 roku, gdy do braci Otrębów i Pawła Bergera dołączył wokalista Ryszard Riedel. Szersza publiczność usłyszała o grupie kilka lat później za sprawą debiutu na jarocińskim festiwalu oraz wydaniu pierwszych singli: „Whisky / Paw” oraz „Dzień, w którym pękło niebo / Wokół sami lunatycy”. Muzycy szybko stali się uznanymi gwiazdami, co dokonało się za sprawą chwytliwych, bluesowo-rockowych przebojów i charyzmatycznym głosu Riedla. Działalność grupy doktnął jednak kryzys, spowodowany śmiercią wokalisty po wieloletnich problemach z nałogiem narkotykowym. Kariera Dżemu trwała jednak dalej, a kolejne lata przyniosły kolejne albumy z nowymi wokalistami: Jackiem Dewówdzkim oraz obecnym Maciejem Balcarem.

Gnieźnianie mieli okazję regularnie uczęszczać na koncerty Dżemu, który wielokrotnie przyjeżdżał do Pierwszej Stolicy, zazwyczaj pojawiając się w auli I Liceum Ogólnokształcącego. Tym razem zespół zagościł w hali sportowej im. Mieczysława Łopatki.

W przeciwieństwie do niektórych wykonawców, muzycy Dżemu nie poświęcili zbyt wiele czasu na rozmowy z publicznością. Nie oszczędzali jednak instrumentów - niedzielny koncert trwał prawie dwie godziny. Mimo upływu kilku dekad muzycy wciąż byli pełni energii, w szczególności zasiadający za perkusją Zbigniew Szczerbiński. Nie brakowało długich solówek, wspólnego śpiewania z fanami oraz dwukrotnych bisów.

W trakcie koncertu fani mogli usłyszeć przede wszystkim znane i lubiane piosenki. Dżem rozpoczął od "Detoxu", by wkrótce przejść do kolejnych hitów. Nie zabrakło "Złotego Pawia", "Wehikułu czasu" czy "Snu o Victorii", a "Harley mój" został zadedykowany nieżyjącemu już miłośnikowi zespołu z Gniezna. Ostatnie bisy zakończyło głośno odśpiewane "Whisky".