Ponad dwa lata temu, w grudniu 2017 roku, zamknięto dla zwiedzających Muzeum Regionalne w Międzychodzie. Wszystko przez nieprawidłowości, na które wskazała wówczas kontrola specjalistów z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Międzychodzie. Zdaniem strażaków, obiekt nie spełniał wymogów związanych z ochroną przeciwpożarową. Od dawna wiadomo było, że budynek będzie wymagał kapitalnego remontu. Ponad rok trwało (i nadal trwa) przygotowywanie niezbędnej dokumentacji tego zabytkowego obiektu: kosztorysów, ekspertyz, projektów. W międzyczasie Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Międzychodzie, w strukturach której funkcjonuje muzeum, kilkukrotnie wystąpiła o dotację do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na prace konserwatorskie i restauratorskie. Pieniądze planowane były m.in. na pokrycie kosztów wykonania izolacji pionowej murów i instlację elektryczną. BPiCAK wnioskowało o 158 tys. zł, a otrzymał niespełna 30 tys. zł. Nie było sposobności więc, by wykonać roboty i do tego zmieścić się w wyznaczonych terminach. Teraz prace w muzeum mogły ruszyć, bo środki na ten cel znalazły się w budżecie gminy Międzychód na 2020 rok. Łącznie 300 tys. zł.
- Nasi pracownicy posprzątali już muzeum, które obecnie jest zupełnie puste. Wszystkie muzealia zostały zmagazynowane i zabezpieczone w oficynie, i możemy przystąpić do remontu. Najpierw wymieniona zostanie instalacja elektryczna. Mamy na to wszystko 300 tys. zł. Nadal będziemy zabiegać o pieniądze ministerialne i namawiać radnych, by planowali kolejne etapy remontu muzeum w budżecie gminy – mówi Natalia Czarnecka, dyrektor Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Międzychodzie.
Ponad miesiąc trwało przenoszenie wyposażenia muzeum do sąsiedniego budynku.
- Przeniesienie wszystkich muzealiów do oficyny nie było zabiegiem łatwym. To łącznie ok. 5 tysięcy różnych eksponatów. Część rzeczy, jak choćby plansza z fotografią kowali, trafiło też do Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej w Mniszkach – zaznacza Artur Paczesny, kierownik Muzeum Regionalnego w Międzychodzie.
Ledwo pracownicy BPiCAK uporali się z wyniesieniem eksponatów, to w budynku pojawiła się firma OL-AN ze Skwierzyny, która dokona rozbiórki drewnianych boazerii, okładzin, wykładzin, sufitów itp., czyli tego wszystkiego, na co w swojej ocenie wskazała straż pożarna, określając to jako elementy łatwopalne i zagrażające bezpieczeństwu i przez co ponad dwa lata temu podjęto decyzję o zamknięciu muzeum dla zwiedzających.
- Cieszę się, że możemy pracować w tak ważnym dla Międzychodu budynku – mówi Jerzy Pruchno, pracownik firmy.
Pracownikom muzeum na czas remontu stworzono warunki do pracy w budynku CAK. Zajmują się nadal opracowywaniem zgromadzonych i zmagazynowanych muzealiów.
- W tym celu został zakupiony system MONA, który służy do tworzenia i przechowywania muzealnej dokumentacji. Z tego systemu korzystają największe muzea w Polsce. To bardzo wartościowa rzecz, która w przyszłości - po rozbudowie - pozwoli nam nawet na robienie wirtualnych wystaw naszych zbiorów – wyjaśnia Artur Paczesny. I dodaje, że trwają również prace nad stworzeniem portalu, gdzie międzychodzkie eksponaty będzie można oglądać w wersji on-line.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?