W Sądzie Rejonowym w Gnieźnie ruszył proces oskarżonych o kradzież m.in. pierścienia kard. Stefana Wyszyńskiego. Oprócz tego na zatrzymanych ciąży wiele innych zarzutów – także związanych z kradzieżami z kościołów, przede wszystkim pieniędzy ze skarbonek. Obok Barbary R., Mieczysława W. i Mirosława F., zamieszanych w kradzież z gnieźnieńskiej katedry na ławie oskarżonych zasiedli podejrzani o współudział w innych przestępstwach oraz podejrzany o to, że kupił od nich skradziony pierścień (po wyjęciu brylantów) właściciel lombardu, Roch P.
Samo odczytanie aktu oskarżenia zajęło prawie godzinę. Następnie podczas pierwszej rozprawy sędzia Katarzyna Pieniowska-Sych odczytywała oskarżonym ich wcześniejsze zeznania i słuchała dalszych wyjaśnień.
Spośród wymienionej trójki główny udział w kradzieży pamiątki po Prymasie Tysiąclecia mają, jak wynika z zeznań, Barbara R. i Mieczysław W.
Kobieta zeznała, że wyjeżdżała dokonywać kradzieży z Mirosławem W. Odradzał to Mirosław F., będący jej konkubentem. Miał przestrzegać, że może się to skończyć złapaniem.
- Nie posłuchałam go i nie wiem dlaczego – przyznała kobieta podczas pierwszego przesłuchania, z którego protokołem zgodziła się przed sądem.
Czytaj także: Skradziono pierścień prymasa Wyszyńskiego
Kradzież pierścienia według Barbary R. nie była wcześniej planowana. Mirosław F. chciał jechać do Gniezna odwiedzić swojego kolegę. Ponieważ nie miał prawa jazdy, o zawiezienie samochodem poprosili Mieczysława W. Kiedy kolegi nie zastali w domu, postanowili na chwilę wejść do katedry, gdzie Mirosław F. dawno nie był. Kradzieży mieli dokonać bez jego wiedzy. Pierścień w gablocie zauważyli obchodząc kościół. Konkubentowi Barbary R. pokazali go dopiero w samochodzie.
Na początku marca, jak pokazało prowadzone śledztwo i jak przyznała kobieta, z Mirosławem W. i wspólnikami pojechali w Polskę, dokonywać kolejnych kradzieży. Zatrzymani zostali 25 marca w Pelplinie.
Wśród zarzucanych czynów, do których się przyznała, Barbara R. pamięta, że około 1,5 roku temu w kościele przy gnieźnieńskim Rynku – prawdopodobnie chodziło o kościół przy klasztorze oo. franciszkanów.
Sam pierścień, bez emalii i brylantów, według aktu oskarżenia podejrzani sprzedali za 1900 zł. Za brylanty w Antwerpii dostali 50 euro.
Czytaj także: Kopia pierścienia kard. Wyszyńskiego w Muzeum Archidiecezjalnym [WIDEO]
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?