Anna Kamzela-Bilska na co dzień uczy przedmiotów logistycznych. Jednak uczyła się projektowania ubioru na Wyższej Szkole Sztuki Stosowanej i do dzisiaj jest to jej wielką pasją. Przyznaje, że projektowanie i szycie to coś, co ją odstresowuje i pozwala oderwać się od codzienności. Zamiłowaniem do pracy z igłą i nitką zaraziła ją mama, a do rysunku tata. Doskonalić te umiejętności miała okazję będąc uczennicą.
Zaprezentowana kolekcja nawiązuje do włoskiej mody lat 60-tych i 70-tych, stąd też tytuł zaczerpnięty od filmu z Audrey Hepburn i Gregory Peckiem.
- Jestem zauroczona Rzymem, jego klimatem i modą, która panowała w latach sześćdziesiątych. Była naprawdę piękna, niesamowicie kobieca. W latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych ta moda tak naprawdę dopiero się rozwijała. I te ubiory powstały z połączenia tych wszystkich elementów - mówi Anna Kamzela-Bilska. Przyznaje, że nie lubi kopiowania tego, co jest, powielania gotowych zestawów z sieciowych sklepów. Zaznacza, że ubiór musi pasować do danej osoby, nie tylko do sylwetki, ale i charakteru.
Podczas pokazu i otwarcia wystawy w Klubie Atelier oprócz rysunków i sukienek zaprezentowanych na manekinach, część przedstawiły uczennice, które wcieliły się w role modelek. Jak przyznaje sama autorka tych kreacji, część z nich można było zobaczyć na żywo, bowiem sukienki tworzy przede wszystkim dla siebie. Największy zachwyt wzbudziła kreacja, którą miała na sobie na studniówce - sięgająca kolan sukienka z czarno-złotej tkaniny z kolekcji Pierre Cardin.
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?