Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa śmiertelnego wypadku na skrzyżowaniu na Lecha. Oskarżony: "Byłem pewny, że jadę na zielonym"

Sona Ishkhanyan
Sona Ishkhanyan
W piątek, 25 sierpnia w Sądzie Rejonowym w Gnieźnie rozpoczęła się pierwsza rozprawa wobec kierowcy, oskarżonego o spowodowanie wypadku na skrzyżowaniu ulic Lecha, Sobieskiego i Chrobrego, w wyniku którego jedno z aut uderzyło w słup sygnalizacji świetlnej i przewróciło go na stojących na wysepce pieszych. Przygnieciona słupem na miejscu zmarła kobieta, a druga z ciężkimi obrażeniami i potłuczeniami została przetransportowana do szpitala.

Sprawa śmiertelnego wypadku na skrzyżowaniu na Lecha. Oskarżony: "Byłem pewny, że jadę na zielonym"

Do wspomnianego wypadku doszło 21 kwietnia 2016 roku, na skrzyżowaniu ulic Lecha, Sobieskiego i Chrobrego. Zderzyły się dwa auta - mercedes i ford, gdzie ten ostatni przemieścił się na jezdni, uderzając w słup sygnalizacji świetlnej. W wyniku uderzenia słup przewrócił się na, stojących na wysepce i oczekujących na zielone światło, pieszych uczestników ruchu na skrzyżowaniu. Na miejscu zginęła kobieta, a druga została przetransportowana do szpitala. Pisaliśmy o tym tutaj

Zarzut o spowodowanie wypadku usłyszał kierowca mercedesa, który wykonując manewr skrętu w lewo z ulicy chrobrego (od strony Straży Pożarnej) w ulicę Lecha wyjechał na czerwonym świetle i zderzył się z fordem, jadącym prosto z ulicy Sobieskiego w stronę ul. Lecha.

Sąd w pierwszej kolejności udzielił głosu stronom sprawy - oskarżonego oraz poszkodowanych, reprezentowanych przez męża zmarłej kobiety oraz przez drugą kobietę, która ucierpiała w wypadku.

- Byłem przekonany, że jechałem na zielonym świetle. Bardzo żałuję i przepraszam rodzinę zmarłej oraz innych pokrzywdzonych, że tak się stało.Ucierpiałem również po tym zdarzeniu. Trzykrotnie przeżyłem zawał. Od czasu wypadku nie mogę pozbierać myśli, ani zabrać się za inne sprawy - mówił ze skruchą oskarżony, który wspomniał także o swojej ciężkiej sytuacji finansowej i o tym, że opiekuje się 90-letnią schorowaną matką, która wymaga stałej opieki. Na pytanie sądu, jakiej kary oczekuje oskarżony odpowiedział, że rok pozbawienia wolności, w zawieszeniu
na 3 lata, rok zakazu prowadzenia pojazdu oraz 2000 zł kary grzywny. Ponadto oskarżony wniósł o wyjaśnienie sprawy i podtrzymał wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

Sąd zwrócił się do poszkodowanych z pytaniem, czy zgadzają się na taki wyrok dla oskarżonego.

-Nie zgadzam się z takim wyrokiem. Kara musi być adekwatna do popełnionego czynu. Zaproponowana kara mija się ze sprawiedliwością - mówił mąż zmarłej, który jednak sam nie zaproponował kary, twierdząc, że poddaje się w tej kwestii decyzji sądu.

- Nie zgadzam się z takim wyrokiem byłam przy zmarłej. Sama przeszłam 4 operacje z powodu złamania otwartego z przemieszczeniem. Zostałam inwalidką uzależnioną od osób trzecich, a nad to nie zostałam nawet przeproszona - dodała pokrzywdzona w wypadku, która następnie występując w roli świadka relacjonowała, to co pamiętała z momentu wypadku. - Usłyszałam wielki huk zderzających się samochodów, albo mogło to być huk w momencie, gdy auto uderzyło w słup sygnalizatora świetlnego. dalej już nic nie pamiętam. Jak się ocknęłam poczułam ogromny ból. Stał przy mnie jakiś mężczyzna,który pomógł mi się podnieść. Ból ręki był coraz mocniejszy, wszędzie widziałam krew, wtedy zauważyłam leżącą obok mnie kobietę. Dowiedziałam się, że nie żyje. Potem już słyszałam nadjeżdżające pogotowie ratunkowe - mówiła zdenerwowana i załzawiona kobieta.

Sąd następnie przesłuchał kolejnych świadków, m.in. kierowcę autobusu MPK oraz przechodnia. Z ich relacji wynika, że kierowca mercedesa na skrzyżowanie wjechał na czerwonym świetle. O ile kierowca autobusu stwierdził, że jego zdaniem drugi z aut, czyli ford jechał dozwoloną prędkością, o tyle pieszy świadek uważał, że mógł jechać nieco szybciej.

- Stałem na czerwonym świetle jadąc prosto od ulicy Lecha w kierunku ulicy Sobieskiego. Gdy tylko zaświeciło się zielone wjechałem na skrzyżowanie, nagle przed mój pojazd wyjechał mercedes, zatrzymałem się, zatrąbiłem na niego, a on dziwnie się spojrzał na mnie, jakby nie wiedział dlaczego ta zareagowałem i jechał dalej. Chwilę potem w lusterku widziałem jak zderzył się z tym drugim autem - mówił świadek i dodał, że jego zdaniem ford jechał dozwoloną prędkością.

- Przechodziłem przez pasy idąc prosto z ulicy Lecha na ulicę Sobieskiego, od strony znajdującego się tam hotelu Ibis. Miałem zielone światło. Nagle przede mną wyjechał mercedes. Kierowca spojrzał zaskoczony na mnie, tak jakby nie wiedział dlaczego znajduję się na pasach. Podejrzewam, że mógł nie wiedzieć, że jedzie mając czerwone światło. Pamiętam, że tego dnia świeciło mocno słońce. Promienie padały w kierunku kierowcy mercedesa, więc mógł być oślepiony tym światłem - mówił świadek, który dalej zaznaczył, że jego zdaniem kierowca forda jechał ponad dozwoloną prędkością, ale podkreślił, że to jest tylko jego odczucie, więc nie jest pewny, czy tak było.

Na końcu sąd, w roli świadka, przesłuchał kierowcę forda. -Nie pochodzę z Gniezna, nie znam nazwy ulic. Jechałem prosto, gdy się znalazłem na środku skrzyżowania, poczułem uderzenie w bok mojego auta, próbowałem nad nim zapanować, by nie wjeżdżać na ludzi stojących na wysepce. Wtedy uderzyłem w słup. Wysiadłem z auta, by się dowiedzieć co się stało. Zobaczyłem leżącą kobietę i innych przestraszonych ludzi - relacjonował kierowca. Zapytany, czy jechał dozwoloną prędkością stwierdziła, że tak. Jak dalej zaznaczył jechał w ciągu samochodów, nie ruszał z miejsca.

Ostatecznie sędzia wyznaczył nowy termin na kolejną rozprawę, podczas którego przesłuchani będą jeszcze inni świadkowie. Kolejna rozprawa w tej sprawie odbędzie się 27 października 2017 r.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto