Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa zakatowanych psów z Kłecka. Oskarżony: "Nie wiem, co mi odwaliło"

Paweł Brzeźniak
W piątek przed południem rozpoczęła się kolejna rozprawa wobec Jana J. i Krzysztofa L., oskarżonych o to, że 4 grudnia 2015 roku w Kłecku zabili dwa młode psy rasy mieszanej.

Sprawa zakatowanych psów z Kłecka. Oskarżony: "Nie wiem, co mi odwaliło"
O sprawie było bardzo głośno, a szczegóły znajdziecie TUTAJ. Oskarżenie dotyczy tego, że Jan J. i Krzysztof L. wywieźli psy Jana J., które w ocenie oskarżonego miały być agresywne. Podczas dzisiejszej rozprawy Krzysztof L. przyznał się do tego, że dwu- lub trzykrotnie uderzył każdego psa w głowę, co spowodowało ich śmierć. Jan J. uczestniczył w całym zdarzeniu i podawał psy swojemu szwagrowi, Krzysztofowi L., który najpierw przytrzymywał psy, a następnie je tłukł. - Przydusiłem go i dostał "strzała" - mówił L., dodając, że z drugim psem było tak samo.

Zobacz wcześniejsze zeznania Jana J.

- Bardzo tego żałuję, coś mi odwaliło, bardzo przepraszam za to, co zrobiłem - powiedział Krzysztof L., który dodał, że będzie odpowiadał tylko na pytania sądu i swojego obrońcy. - Nie pamiętam, co się wtedy wydarzyło. Mam przez to kłopoty, straciłem pracę. Szwagier przyprowadził te psy, żeby je zabić. To był mój pomysł, nie będę kłamał, że było inaczej. Zabiłem je drewnianym kołkiem, który przyniosłem ze sobą - dodał L. zaznaczając przy tym, że nie znał wcześniej obu zabitych psów. - Szwagier mówił, że te psy były agresywne. Przepraszam za to, co zrobiłem. Było tak, że mózg nie funkcjonował. Wiadomo, co alkohol robi z człowiekiem. Jak będę zamknięty, to nie będzie pieniędzy i dzieci będą bez chleba. To się już więcej nie wydarzy. Proszę o łagodny wymiar kary - dodał.

Obaj oskarżeni w ciągu procesu dodawali, że nie pomyśleli o uśpieniu psów, bo to według nich drogi zabieg. Krzysztof L. mówił o kwocie 100 zł i trudnej sytuacji materialnej swojej rodziny - żony i trójki dzieci.

Oprócz zeznań składanych przez Krzysztofa L., sąd wysłuchał także obszernej opinii biegłego lekarza weterynarii, który oglądał zwłoki psów. Z jego relacji wynika, że wskutek uderzeń u psów doszło do wylewu krwi do mózgu. Weterynarz skłania się ku temu, że uderzeń zadanych psom było więcej niż dwa czy trzy. - Główną przyczyną śmierci był krwotok. Nie jest możliwe ustalenie czasu, kiedy od uderzenia zdechły psy. Prawdopodobnie krótko po pierwszym uderzeniu psy już nic nie czuły, bo nastąpiło zniszczenie ośrodkowego układu nerwowego. Nastąpiło do odmóżdżenia, a potem ten stan się pogłębiał. Wszystko w obrębie czaszki się ruszało, nie było stabilizacji - opisywał weterynarz, który dodał, że jeszcze przez ok. 10-30 minut mógł występować słaby oddech.

Weterynarz odniósł się do kosztów uśpienia psów. - Oscyluje on w granicach od 50 do 150 zł, ale z im mniejszą miejscowością mamy do czynienia, tym ta kwota jest niższa. W tym przypadku koszt całkowity mógłby wynieść 80 złotych, ale uśpienie byłoby możliwe tylko wtedy, gdyby psy były chore, a nie były - mówił weterynarz. - Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami pomaga przy finansowaniu eutanazji, ale wtedy, gdy pies jest chory - dodał. Weterynarz przypomniał jednak o istnieniu rozmaitych domów tymczasowych dla psów i innych organizacjach społecznych, które mogłyby przygarnąć psy. Przedstawicielka TOZ-u poinformowała, że każda gmina w Polsce ma program zapobiegania bezdomności zwierząt. - Każda gmina ma podpisaną umowę ze schroniskiem i z firmą, która może przewieźć zwierzęta do schroniska - dodała kobieta.

Biegły lekarz weterynarii twierdził, że nie jest możliwe, żeby pies nie wydałby dźwięków po pierwszym uderzeniu - tak twierdził Krzysztof L. Poza tym, weterynarz dodał, że z pewnością oglądanie śmierci jednego z psów było dla drugiego bardzo stresujące.

Prokurator z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie wnosi o karę 5 miesięcy pozbawienia wolności dla obu mężczyzn, 700 zł nawiązki, zakaz posiadania zwierząt przez 5 lat i publiczne ogłoszenie o wyroku w lokalnej prasie.
Oskarżyciel posiłkowy organizacji "Psia kość" wnosi dla Krzysztofa L. o karę 1,5 roku więzienia, 10 lat zakazu posiadania zwierząt, nawiązki w kwocie 5000 złotych dla organizacji "Psia kość" oraz o publiczne ogłoszenie o wyroku w lokalnej prasie. W przypadku Jana J. wnosi o rok więzienia, 10 lat zakazu posiadania zwierząt, 3000 zł nawiązki dla TOZ-u oraz publiczne ogłoszenie o wyroku w lokalnej prasie.

- Wszystko wskazuje na to, że oskarżeni nie mają sumienia wobec zwierząt. Żal oskarżonych jest nieautentyczny, bo spowodowany wymogami postępowań. Skrucha ma na celu uzyskanie wyroku w zawieszeniu, które w tym przypadku nie odegra wymaganego skutku - mówili oskarżyciele posiłkowi. Dodali, że wyrok ma mieć funkcje prewencji indywidualnej (aby oskarżeni nie dopuścili się podobnego czynu w przyszłości) i prewencji ogólnej (aby po nagłośnieniu tej sprawy nie dochodziło do podobnych przypadków w społeczeństwie).

Oskarżyciel posiłkowy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wnosi dla Krzysztofa L. 1,5 roku więzienia, 10 lat zakazu posiadania zwierząt, nawiązki w kwocie 5000 złotych dla TOZ-u oraz o publiczne ogłoszenie o wyroku w lokalnej prasie. W przypadku Jana J. wnosi o rok więzienia, 10 lat zakazu posiadania zwierząt, 3000 zł nawiązki dla TOZ-u oraz publiczne ogłoszenie o wyroku w lokalnej prasie.

Z kolei obrońca Krzysztofa L. wnosi o karę w zawieszeniu i odstąpienie od nawiązki ze względu na trudną sytuacją materialną w rodzinie Krzysztofa L. - Wskazane wcześniej kary są nadmiernie surowe. Nie można zakwalifikować tego zdarzenia jako szczególnie okrucieństwo - powiedziała obrońca, którzy przypomniała słowa biegłego weterynarza o tym, że po pierwszym uderzeniu psy najprawdopodobniej nic już nie czuły.

Na zakończenie piątkowej rozprawy Krzysztof L. poprosił sąd o to, żeby nie zamykać go w więzieniu, natomiast Jan J. zaapelował o karę w zawieszeniu. - Pieniądze zapłacę, bo pracuję - dodał.

Ogłoszenie wyroku nastąpi 30 maja w Sądzie Rejonowym w Gnieźnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto