Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strajk pielęgniarek. 7 czerwca wyjdą przed szpitale w całym kraju - może zapaść decyzja o strajku z poparciem innych związków zawodowych

Dorota Abramowicz
Dorota Abramowicz
Strajk pielęgniarek. 7 czerwca wyjdą przed szpitale w całym kraju
Strajk pielęgniarek. 7 czerwca wyjdą przed szpitale w całym kraju Adam Jankowski/Zdjęcie ilustracyjne
Na poniedziałek, 7 czerwca, planowany jest dwugodzinny strajk ostrzegawczy pielęgniarek. Tego dnia przed wszystkimi szpitalami w kraju, także na Pomorzu, mają być zorganizowane pikiety. Jeśli pielęgniarki nie porozumieją się z rządem, może zapaść decyzja o strajku z poparciem wszystkich związków, należących do Forum Związku Zawodowych. - Nie walczymy o żadne nowe pieniądze - podkreślają pielęgniarki. - Chodzi nam o to, by nie zabrano nam tego, co już mamy.

Pielęgniarki niezadowolone z decyzji rządu

Nastroje są koszmarne - mówią pielęgniarki. - Liczyłyśmy, że po tak ciężkich doświadczeniach naszej grupy zawodowej z pandemia, minister zdrowia pochyli się nad medykami. Niestety, fiasko rozmów pokazało, że jest to na razie niemożliwe. Dlatego przechodzimy od protestu w fazę strajku.

Przyczyną konfliktu są m.in. proponowane przez rząd zmiany w prawie. Proponowana nowelizacja likwiduje wywalczony w 2015 r. celowy dodatek dla pielęgniarek w wysokości 1600 zł miesięcznie. Ma on zostać włączony do ogólnej wyceny świadczeń medycznych. A to oznacza, że pracodawca będzie mógł przekazać te pieniądze według uważania, niekoniecznie dając je pielęgniarkom.

Zapomniano, że jesteśmy zawodem deficytowym - mówi Anna Czarnecka, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Gdańsku. - Już dziś na Pomorzu co czwarta pielęgniarka pracuje mimo nabytych w ostatnich latach praw emerytalnych. W ciągu najbliższych pięciu lat dołączy do nich prawie 2 tysiące uprawnionych do emerytury. Gdyby ze względu na politykę rządu wszystkie odeszły z pracy, trzeba by było zamknąć dziesiątki szpitali.

Pandemia obnażyła dramatyczną sytuację polskiego systemu opieki zdrowotnej. W tym także podnoszony od wielu lat problem braku kadry medycznej. Mimo kształcenia kolejnych roczników pielęgniarek i położnych, nadal średnia wieku w tej grupie zawodowej przekracza 50 lat. Absolwentki studiów pielęgniarskich nierzadko, porównując warunki pracy i płacy w Polsce i w innych krajach Europy, decydują się na oferty pracy zagranicą.

Jednak główną przyczyną protestu Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych są zaplanowane przez resort zdrowia zmiany w prawie. Nie dość, że ministerstwo przygotowało projekt rozporządzenia o podwyżkach, regulujące poziom wynagrodzeń wszystkich zatrudnionych w opiece zdrowotnej z wyjątkiem pielęgniarek, to jeszcze pojawiła się groźba likwidacji dodatku celowego, przeznaczonego przed sześcioma laty dla tej konkretnej grupy zawodowej.

Rozmowy z ministrem zdrowia pokazały, że przedstawicielom rządu nie zależy na rozwiązaniu konfliktu - mówi Krystyna Dębkowska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Pomorzu. - Podjęliśmy już przygotowania do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego, zaplanowanego na poniedziałek, 10 czerwca. Nie mówimy przy tym o odejściu od łóżek chorych. Koleżanki, będące na wolnym zgromadzą się tego dnia przed szpitalami. Zorganizujemy pikiety. Jeśli nadal nasze postulaty będą lekceważone, wówczas Forum Związku Zawodowych może zadecydować o strajku z poparciem wszystkich 86 związków, należących do FZZ. Spotkanie, zaplanowane na 24 maja pokaże, czy za pielęgniarkami staną górnicy, kolejarze, elektrycy, pracownicy komunikacji i wiele innych branż. Walczymy o to, by nie zabrano nam naszych pieniędzy lub by nie próbowano ich przełożyć z kieszeni do kieszeni. Za chwilę może się bowiem okazać, że minister ogłosi o wielkich podwyżkach dla pielęgniarek z pieniędzy, które już są w systemie.

Strajk pielęgniarek. 7 czerwca

Do walki włączają się także samorządy pielęgniarek i położnych z całego kraju. We wszystkich województwach przygotowywane są informacje o liczbie czynnych zawodowo pielęgniarek i położnych, z uwzględnieniem tych, które już powinny być na emeryturze lub w najbliższym czasie nabędą uprawnienia emerytalne. Dane te zostaną przekazane wojewodom.

Są to dane dramatyczne - podkreśla Anna Czarnecka, przewodnicząca OIPiP w Gdańsku. - Na 13026 zarejestrowanych w pomorskiej izbie pielęgniarek aż 3373 urodziło się przed 1960 rokiem, czyli powinny one już teraz korzystać z emerytury. W najbliższych pięciu latach dołączą do nich 1952 pielęgniarki. Z 1733 pracujących obecnie położnych, prawa emerytalne nabyło już 417 pań, a do 2016 r. dołączy do nich 226 kolejnych.

Nie ma szans, by odchodzące pielęgniarki zastąpiły kolejne roczniki. W 2020 r. pracę podjęły zaledwie 192 pielęgniarki i 43 położne. Innym niepokojącym zjawiskiem jest praca na wielu etatach. Tylko połowa pielęgniarek i położnych zatrudniona jest na jednym etacie, pozostałe dorabiają do niezbyt wysokiej pensji (średnio 3200 zł brutto) w innych miejscach. Kosztem własnego zdrowia, ku zadowoleniu szukających pielęgniarek pracodawców.

Władze lekceważą problem, który dotyczy nie tylko naszej grupy zawodowej, ale także bezpieczeństwa pacjentów - mówi Anna Czarnecka. - Prowadzona obecnie polityka wobec pielęgniarek i położnych prowadzi do naruszenia praw obywateli. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie kroki, już w 2027 roku polscy pacjenci zostaną pozbawieni opieki pielęgniarskiej. I nie warto liczyć na cudowny dopływ pielęgniarek z Ukrainy. Po wprowadzeniu zmian w prawie, umożliwiających zatrudnienie osób zza wschodniej granicy, w całym kraju zarejestrowały się tylko dwie ukraińskie pielęgniarki. One też wolą wybierać pracę w innych krajach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto