Wywalczenie trzeciego miejsca w Polsce, to dla Pańskiej drużyny duży sukces?
Tak, bo w półfinale trafiliśmy na Grunwald i tym samym sami skazaliśmy się na grę o brąz. Dlatego też w spotkaniu z faworytem z Poznania przede wszystkim chcieliśmy stracić jak najmniej sił. To była przemyślana taktyka, bo Grunwald jest zespołem z innej półki. A siły zaoszczędzone w półfinale później przydały nam się w pojedynku o trzecie miejsce, który rozstrzygnął się dogrywce.
Nie miał Pan chwili zwątpienia jak Pomorzanin strzelił trzecią bramkę i był o krok od wygranej?
Bardziej bałem się reakcji zawodników, bo ten gol padł w trochę kontrowersyjnej sytuacji. Obawiałem się więc, żeby żaden z moich zawodników nie otrzymał kartki. Bo o ich postawę byłem raczej spokojny. Doskonale wiem na co ich stać i byłem niemal pewien, że są w stanie odrobić straty.
A jaka była taktyka na dogrywkę?
Nic nie zmieniliśmy. Nie chciałem już mieszać w głowach zawodników. Tym bardziej, że nasza gra nie wyglądała źle. Starałem się tylko odpowiednio zmobilizować chłopaków. Przypomniałem im też kilka historii z przeszłości. Wszystko po to, by nie pozwolili sobie wydrzeć medalu.
Była szansa ugrać w turnieju finałowym coś więcej?
Pod warunkiem, że w sezonie zasadniczym zajęlibyśmy trzecie miejsce. Wówczas w półfinale gralibyśmy z AZS Politechniką Poznańską i byłaby większa szansa na awans do finału. Bo to rywal prezentujący w miarę podobny poziom sportowy co my. Jak i zresztą Pomorzanin.
Kogoś by Pan wyróżnił za ten sezon?
Nie, ponieważ cały zespół zapracował na ten sukces. A ja? Ja jestem tylko od tego, aby odpowiednio poukładać te klocki.
Rozmawiał Tomasz Sikorski
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?