Straż miejska: Śmieci wyrzucamy wszędzie, do lasu, cudzego kontenera, przydrożnego rowu

Straż Miejska nie jest w stanie na okrągło obserwować miejsca, gdzie ludzie podrzucają śmieci. To, jak wygląda teren wokół nas, zależy od nas samych - tłumaczy Piotr Wierciński, komendant SM w Gnieźnie.
Problem istnieje od dawna i regularnie powraca. Ludzie wyrzucają śmieci, gdzie tylko mogą - do kontenerów innych, do przydrożnych rowów, w lasach. Jednym to przeszkadza i sami próbują z tym walczyć, inni natomiast zarzucają Straży Miejskiej brak skuteczności w działaniu, jeśli chodzi o interwencje związane z wyrzucaniem bądź podrzucaniem śmieci.
- Na pewno nie dojdzie do sytuacji, że strażnicy wezmą miotłę i zaczną zamiatać za tych, którzy tego nie robią - zauważa komendant.
Każdy właściciel nieruchomości musi posiadać pojemniki na śmieci. A także regularnie usuwać zgromadzone w nim nieczystości.
- Na ulicy Świętokrzyskiej pewne osoby postawiły pojemniki na nie swoim terenie. Nie miały na to zgody właściciela terenu, którym jest miasto. W pewnym momencie doszło do takiej sytuacji, że wokół tych pojemników zrobił się bardzo duży bałagan, ludzie również z innym ulic podrzucali tam śmieci. Według opinii niektórych mieszkańców, miasto nie dba o wywóz i czystości tego terenu. Jest to zupełną nieprawdą - mówi Piotr Wierciński.
Jak słyszymy, municypalni ustalili czterech właścicieli owych pojemników i wysłali do nich stosowne pismo, wnosząc o uprzątnięcie bałaganu.
- Gdyby miasto zgodziło się na postawienie tam tych kontenerów, nakazałoby je ogrodzić i przede wszystkim dbać o ten teren. Przyznaję, że śmieci zostały uprzątnięte, obawiam się jednak, że ten problem może się powtórzyć. Z doświadczenia wiem, że po weekendzie pojawiają się kolejne partię śmieci - stwierdza komendant.
Zdaniem szefa gnieźnieńskich municypalnych takich miejsc może być więcej. Jak słyszymy, wielu mieszkańców Gniezna ma bardzo zły zwyczaj wyrzucania odpadów nie do swoich kontenerów. Zdecydowanie wolą np. sąsiadów.
- Ta sytuacja jest nienormalna - uważa P. Wierciński. - Żeby to uległo zmianie, to przede wszystkim musi się zmienić nasze nastawienie i sposób myślenia.