Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Gniezno. Starosta dementuje informacje na temat rzekomej prywatyzacji placówki

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
arch.
Szpital Gniezno. Starosta dementuje informacje na temat rzekomej prywatyzacji placówki. Władze powiatu przekonują, że nie po to został zaciągnięty 50-milionowy kredyt, "aby teraz sprzedawać nasze dziecko".

Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Rewizyjnej radny i lekarz Edward Załęski z Platformy Obywatelskiej zapytał o temat, który napływa do niego ze szpitala: - Czy prawdą jest, że możliwa jest prywatyzacja oddziału i ginekologii i położnictwa szpitala w Gnieźnie? Starosta Piotr Gruszczyński odpowiedział, że "trudno jest powiedzieć, czy propozycja, która dotarła, jest elementem prywatyzacji". - Myślę, że bardziej chodzi o wynajem powierzchni pod działalność. Taką propozycję złożył pan ordynator Gliniewicz. Państwo będziecie mieli okazję niedługo zapoznać się z tymi propozycjami. To będzie oczywiście decyzja Rady - dodał Gruszczyński.

- Informacje o prywatyzacji są fałszywe, szkodliwe, nie znajdują żadnego odzwierciedlenia w rozmowach na ten temat. Ten szpital ma olbrzymi potencjał. Ryczałt, który posiada ten szpital, jest w stanie przerobić w ciągu pół roku. To oznacza, że mieszkańcom naszego powiatu możemy zaoferować dużo większy pakiet usług niż do tej pory

- podkreślał kilka dni później starosta Piotr Gruszczyński.

Jednak żeby to zrobić, trzeba wprowadzić pewne rozwiązania. Jak przyznaje Piotr Gruszczyński, przykładami są: klinika, oddział okulistyczny czy przychodnia. Są to jednak inicjatywy, które musi przeanalizować dyrekcja szpitala. Przede wszystkim pod względem finansowym.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że ryczałt się nie zwiększy, a mamy obiekt większy o 10 tys. mkw. On będzie wymagał dodatkowych pieniędzy. Jeśli dzisiaj nie podejmiemy decyzji, nasi następcy mogą mieć z tym problem. To ostatni dzwonek, żeby przygotować bufor bezpieczeństwa. Poprosiłem dyrekcję, żeby przygotowała odpowiednie rozwiązania

- przekazał starosta.

W ciągu roku szpital osiąga przychody na kwotę ok. 136 mln zł. Pod koniec przyszłego roku trzeba będzie zacząć spłacać raty 50-milionowego kredytu. Będą one obciążały nie tylko szpital, ale także Powiat.

Starosta nie pozostawia suchej nitki na plotkach o rzekomej prywatyzacji zaznaczając, że jest przecież jeszcze wentyl bezpieczeństwa w postaci Rady Powiatu Gnieźnieńskiego, która podejmuje ostateczne decyzje. W obecnej kadencji nie brakuje w niej osób związanych ze służbą zdrowia.

- Ta Rada jest gwarancją, że jakiekolwiek zapędy tego czy innego rodzaju nie zostaną zrealizowane. Uspokajam, nie wierzcie w te plotki. Wygłaszają je osoby, które powinny koncentrować się na tym, co ich otacza, a nie powinny się zajmować naszymi sprawami. Jak życie pokazuje, my sobie świetnie radzimy. Jestem dumny z tego szpitala, z jego pracowników. Ci ludzie pracowali w okresie covidowym z narażeniem własnego życia

Grzegorz Sieńczewski, dyrektor szpitala, prosi o precyzyjne używanie sformułowań prawnych. - Prywatyzacja oraz komercjalizacja mają swoje ścisłe definicje i nadużywanie tych sformułowań w kontekście planów szpitala jest nie tylko nieuzasadnione, ale także nieprawdziwe. Możemy mówić o dyskusji na temat umowy o zarządzanie, a nie prywatyzacji, która oznacza przekształcenie w spółkę. Kontrakt i kadra i tak zostają po stronie szpitala. Prywatyzacji na 100% nie będzie, bo musiałoby dojść do spłacenia wszystkich zobowiązań, a w tej chwili jest to około 60 mln zł
- dodaje G. Sieńczewski. Ewentualną prywatyzację i tak musiałaby zatwierdzić Rada Powiatu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto