Urządzenie kosztuje 22 302 zł i posiada system elektrod umożliwiający badanie bioelektrycznej czynności mózgu pacjenta pod narkozą.
Do sprzętu podłączane są elektrody, które są zakładane na głowę - w ten sposób odbywa się monitorowanie czynności mózgu. Zapis jest w postaci cyfrowej. - Dzięki temu wiemy, że pacjent dostatecznie głęboko śpi i w sposób obiektywny to rejestrujemy. Zaczynają się, również w Polsce, procesy sądowe o przebudzenie w czasie operacji. Taki sprzęt daje obiektywny dowód na to, że chory spał w czasie operacji - tłumaczy Jaromir Dziel, lekarz z gnieźnieńskiego szpitala. - Po drugie, pozwala u ludzi obciążonych, ciężko chorych, starszych, dawać tyle leków, ile potrzeba, żeby oni spali; daje monitorowanie głębokości znieczulenia w czasie zabiegu. Jeżeli nie ma takiego sprzętu, to kontroluje się odruchy, ciśnienie czy tętno. To poprawia jakość naszej pracy i komfort pacjenta. To nie jest sprzęt, który ratuje życie natomiast daje duże bezpieczeństwo chorym i personelowi - dodaje Dziel.
Sprzęt znajdzie się na bloku operacyjnym i jest drugim urządzeniem tego typu w naszym szpitalu. - Jesteśmy jednym z niewielu oddziałów poza Poznaniem, który ma drugi stopień referencji, również dzięki temu, że jest wyposażony w sprzęt, i to nie pierwszy sprzęt od miasta. Na pewno z budżetu szpitala takiego sprzętu nie można byłoby kupić. To wygląda, jak kupiony gdzieś w sklepie monitorek za 1000 zł. Proszę zobaczyć, że technika medyczna jest tak szalenie droga - mówi Jaromir Dziel, który zaznacza, że tradycja kupowania sprzętu przez miasto Gniezno dla szpitala została zapoczątkowana za czasów prezydenta Bogdana Trepińskiego.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?