Sztywny Pal Azji to już legenda polskiej sceny rockowej grająca od ponad 30 lat. Nie dziwi więc fakt, że bilety wyprzedały się tydzień przed wydarzeniem. Zespół powraca do Gniezna regularnie, tym razem po dwuletniej przerwie. Młyn wypełnił się szczelnie, najliczniejszą grupę stanowili wieloletni fani grupy.
Akustyczne występy kojarzą się przede wszystkim ze zmianami aranżacji na znacznie spokojniejsze i stonowane, a przy doborze piosenek bierze się pod uwagę głównie ballady. Sztywny Pal Azji staje w opozycji do takich przekonań. Mimo żartobliwych zapowiedzi o cichszym graniu już od pierwszej piosenki dało się poczuć pozytywną energię bijącą od muzyków. Kompozycje zachowały swoje tempa i w swych strukturach niewiele różniły się od oryginałów. Akustyczne brzmienie gitar i zastosowanie rózg zamiast tradycyjnych perkusyjnych pałek sprawiło, że „Szpal” wrócił nieco do korzeni i związków z piosenką harcerską. To rzecz jasna żaden zarzut, bo bardziej rockowe utwory nie straciły przy tym swojej magii i dynamiki. Ważnym atutem grupy jest głos Leszka Nowaka, który praktycznie nie zestarzał się przez lata i dalej brzmi jak na debiutanckiej „Europie i Azji”.
Koncertowy program to przekrój piosenek z różnych epok. Trwający ponad półtorej godziny występ rozpoczął się od „Agresji i gniewu”, a już chwilę później wybrzmiało „Spotkanie z...”, jeden ze sztandarowych utworów „Szpalu”. Nie zabrakło najnowszego dorobku zespołu pod postacią „Pocałunku w Rzymie” czy „5000” z wydanej w 2017 roku „Szarej”, jednak największy entuzjazm budziły takie klasyki jak „Nieprzemakalni” i „Wieża radości, wieża samotności”, która od lat utrzymuje się w ścisłej czołówce Polskiego Topu Wszech Czasów radiowej Trójki. Wyjątkowym momentem był odśpiewany wspólnie z publicznością „Krakowski spleen” z repertuaru Maanamu.
O wysokim poziomie koncertu dobitnie świadczy jego finał. Występ pierwotnie miał zakończyć się piosenką „Nie zmienię świata” z lat 90. Gdy utwór wybrzmiał do końca i zespół zbierał się do zejścia ze sceny, sala zaczęła klaskać coraz głośniej i skandować „Zakopane!”, domagając się jeszcze jednej piosenki. Zespół nie pozostał obojętny i wykonał pożądany przez fanów punkowy „Kurort”, opowiadający właśnie o Zakopanem. Zadowoleni byli zarówno fani jak i zespół, który zapowiedział, że to na pewno nie był ich ostatni koncert w naszym mieście.
Nagranie z koncertu:
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?