Ten ksiądz to ma pomysły! Tym razem mieszkańcy zrobili światełko na balkonach i w oknach

O księdzu Witoldzie Baczyńskim z parafii pw. św. Józefa Robotnika na Piaskowej Górze było głośno po tym, jak zdecydował się wyruszyć na epidemiczną kolędę, którą kontynuuje do dziś. Ksiądz zabiera ze sobą Jezusa Eucharystycznego i idzie w miasto, a wierni wychodzą do okien i na balkony.

- Stęskniłem się za parafianami, za ich uśmiechem, a teraz kontynuuję kolędę, błogosławię im, a oni na to czekają. Ostatnio pewna rodzina pokazała mi nawet w oknie dzidziusia, który przyszedł na świat miesiąc temu - wzrusza się proboszcz. Bo choć żartuje, że ostatnio jest trochę e-księdzem i ma e-parafian, to jednak najbardziej brakuje mu kontaktu na żywo z drugim człowiekiem.

By nie tracić kontaktu z wiernymi zdecydował się na e-nabożeństwa, dołączyć może każdy na facebooku parafii. Ale to nie tylko nabożeństwa. - Spotykamy się w internecie, rozmawiamy, koncertujemy, oglądamy prace plastyczne dzieci - wylicza proboszcz Baczyński. I zachęca do odwiedzenia jego strony na FB, ale stron innych parafii, a zwłaszcza pw. św. Wojciecha Męczennika i Niepokalanego Poczęcia, których proboszczowie zdecydowali się transmitować modlitwy i rozmawiać z wiernymi online.

W niedzielę te trzy wałbrzyskie parafie, z okazji święta Bożego Miłosierdzia zrobiły wspólną, internetową modlitwę, zakończoną światełkiem dla hospicjum. Wałbrzyszanie zapalili światła, latarki i świece w symbolicznym geście.

- Pomysł narodził się właściwie sam. Święto Bożego Miłosierdzia ustanowione zostało przez Jana Pawła II, a że nasze hospicjum nosi imię właśnie Ojca Świętego, postanowiliśmy zwrócić uwagę na cierpienie ludzi w nich przebywających. Wielu z nas cierpi, bo jest na kwarantannie i w wielu innych powodów związanych z epidemią, ale warto pomyśleć, czy aby inni nie cierpią bardziej? - zaznacza ksiądz.

Pomysłów na czas kwarantanny ma sporo. Od najbliższej środy w godzinach 20-22 otworzy kościół tylko dla medyków. Będą mogli w nim odpocząć, schować się, pomodlić. Lekarzy wspiera też w inny sposób. Wciąż kupuje dla nich kombinezony. Znalazł osoby, które je szyją. I każdego tygodnia dostarcza od 50 do 80 sztuk na wałbrzyski Szpitalny Oddział Ratunkowy. Przeznaczył na to pieniądze, które zbierał na konfesjonały. - Dopóki się nie skończą, będę wspierał szpital - mówi ksiądz, a my mu kibicujemy.