Tenis ziemny w Gnieźnie: szał na punkcie tenisa w Gnieźnie?

Chyba nic nie jest w stanie przyciągnąć do określonego sportu tak dobrze jak wyjątkowe sukcesy rodzimych reprezentantów w danej dyscyplinie. Po wielu latach „Małyszomanii”, epizodzie na „Kubicomanię” może nadejść czas na „Tenisomanię”. Wszystko za sprawą dobrych i efektownych gier Agnieszki Radwańskiej, Jerzego Janowicza (którzy odpadli w półfinale Wimbledonu), a wcześniej - Łukasza Kubota. Dla nas, gnieźnian, najważniejsze jest to, czy w Gnieźnie mogą nagle ujawnić się wyjątkowe talenty tenisowe? Czy tenis ziemny w Gnieźnie jest polularny? Sprawdźmy to!.

Biorąc pod uwagę infrastrukturę do uprawiania tenisa ziemnego, nie wygląda ona w Gnieźnie najgorzej. Na ul. Roosevelta i ul. Sobieskiego zlokalizowane są dwa ośrodki, z których pierwszy przyciąga ponad 100 dzieci, które szkolą się pod czujnym okiem trenera Tomasza Kucharskiego. Na czterech kortach przy ul. Sobieskiego również grają najmłodsi, jednak to miejsce jest bardziej przeznaczone do rekreacji dla osób dorosłych.

Jak przyznaje Maciej Ciesielski, gracz tenisa ziemnego, sukcesy polskich tenisistów mogą być sporą zachętą dla dzieci i młodzieży do uprawiania tego sportu. – Cieszę się, że w końcu zauważamy te sukcesy. Tenis ziemny to świetna sprawa dla młodych ludzi. Poza tym, nie jest to wcale aż tak drogi sport. Co więcej, jest on dzisiaj dostępny dla wszystkich, wcześniej tak to nie wyglądało – ocenia M. Ciesielski. Nasz rozmówca twierdzi, iż młody adept tego sportu, który marzy o karierze Jerzego Janowicza czy Agnieszki Radwańskiej powinien rozpocząć swoją przygodę z kortem w wieku 5 lat, choć tak naprawdę każdy wiek jest dobry. A z czym należy liczyć się w czasie gry w tenisa? –Trzeba wyrabiać wytrwałość, samozaparcie i samodyscyplinę. Tenis ziemny pomaga w pracy, życiu codziennym, wzmacnia odporność psychiczną, rozwija wszechstronność i koncentrację – zachwala Maciej Ciesielski, dodając, iż na gnieźnieńskich kortach można grać całą rodziną, co daje dodatkową frajdę.

A z jakimi kosztami trzeba liczyć się na początku kariery tenisowej?

Cena za rakiety tenisowe oscyluje w granicach 100-700 zł. Strój (niekoniecznie firmowy) to wydatek rzędu 300-400 zł, wynajęcie kortu - 20 do 30 zł za godzinę, indywidualna gra z trenerem na korcie - 60-80 zł (za godzinę). Do tego należy doliczyć koszt ok. 20-30 zł za piłki tenisowe. Jak się okazuje, to właśnie cena jest „straszakiem”, który sprawia, że po początkowym entuzjazmie i dużej frekwencji na treningach, bardzo niewielu zawodników w wieku dorosłym jest w stanie przekuć sport amatorski w zawodowy. – To duży problem. Trzeba albo mieć sponsora, albo majętnych rodziców. Jednak gdy trafia się dobry talent, to osoby prowadzące firmy mogą to zauważyć. Jednak udaje się to tylko nielicznym – twierdzi Maciej Ciesielski.

Na efekty „Małyszomanii” nie musieliśmy długo czekać. Dziś mamy uzdolnionych skoczków w postaci Piotra Żyły czy Kamila Stocha. Być może podobnie będzie w przypadku tenisa ziemnego, bo ogromnie szkoda byłoby marnować cenne talenty, które mogą wypromować Gniezno. A tych nasze miasto z pewnością posiada wiele.