Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek w Lednogórze - mowy końcowe

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Tragiczny wypadek w Lednogórze - mowy końcowe
Tragiczny wypadek w Lednogórze - mowy końcowe Paweł Brzeźniak, arch. policji
Tragiczny wypadek w Lednogórze - mowy końcowe zostały przedstawione podczas rozprawy w Sądzie Rejonowym w Gnieźnie w czwartek, 6 maja 2021 roku. Wkrótce poznamy finał postępowania, które swój początek bierze od tragedii z lipca 2020 roku.

Na początku rozprawy sąd zajął się wnioskiem obrońcy oskarżonego, mec. Jędrzeja Kwiczora. Wnosił on o wyjaśnienia dotyczące opinii biegłego w zakresie stanu technicznego renault, zwłaszcza w kontekście układu hamulcowego. Oskarżony mówił podczas rozprawy, że hamulce nie działały tak, jak powinny. Sąd oddalił jednak ten wniosek, podkreślając tak jak oskarżyciele, że uwzględnienie wniosku przedłużyłoby postępowanie. Sędzia Katarzyna Czyżowicz-Szymańska uznała także, że biegły nie ma już dostępu do pojazdu, wobec czego wyjaśnienie wątpliwości nie jest już możliwe.

Wobec oskarżonego Dominika G. od początku orzeczony jest areszt tymczasowy, który będzie trwał do 21 lipca, jednak wyrok w tej sprawie poznamy wcześniej. Na poprzedniej rozprawie oskarżony mówił:

- Jeśli chodzi o poprzednie zeznania, to byłem w szoku. Nie pamiętam, co mówiłem. Przyznaję się do winy. Chciałbym bardzo przeprosić rodziny zmarłych kolegów. Obudziłem się w szpitalu, jak policja mnie zabierała. Nie pamiętam rozmów w szpitalu. Przed wypadkiem dobrze się czułem, nie czułem się pijany. Nie pamiętam, ile wypiłem. Nie wiem, czy tego wieczoru czułem działanie alkoholu, nie kojarzę tego tak do końca. Kiedy hamowałem, to auto hamowało i puszczało. Nie pamiętam, czy się zatrzymywaliśmy. Żałuję tego, co się stało. Gdyby to było możliwe, oddałbym życie za moich kolegów. Nie ma innych słów, które zastąpią żal rodziców. Proszę o wybaczenie

- powiedział Dominik G.

Oskarżony przyznał, że nie ma pojęcia, dlaczego nie zatrzymał pojazdu, skoro miały pojawić się problemy techniczne z autem. Dalej dodał, że przed tym, co się stało, przez dwie godziny przebywał na imprezie. - Wypiłem kieliszek wódki - to kojarzę. Nie pamiętam ustaleń, kto miał prowadzić. Mówiłem właścicielowi auta, że piłem alkohol - stwierdził.

Prokuratura wnosi wobec oskarżonego o:

- 5 lat pozbawienia wolności,
- dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów
- świadczenie pieniężne w wysokości 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej (Fundusz Sprawiedliwości)
- przekazanie po 10 tys. zł dla rodzin pokrzywdzonych,
- obarczenie kosztami postępowania.

- To, że oskarżony na poprzedniej rozprawie wyraził skruchę, było sztuczne. Rodziny pokrzywdzonych oczekiwały tego na pierwszej rozprawie. Oskarżony nie tylko zabił dwoje młodych osób, ale również zniszczył życie dwóm rodzinom. Ta postawa powinna być brana pod uwagę przy ustalaniu wymiaru kary

- powiedział radca prawny Tomasz Dzionek, przedstawiciel jednej z rodzin, która straciła krewnego.

Przedstawicielka drugiej rodziny, mec. Marta Stefańska uważa, że "skrucha oskarżonego była pozorna".

- Jaką mamy pewność, że on faktycznie żałuje popełnionego czynu. Na poprzednim terminie rozprawy, na moje pytanie ile faktycznie wypił alkoholu, odpowiedział "jeden kieliszek wódki". Gdyby faktycznie chciał mówić prawdę, gdyby jego przeprosiny płynęły z głębi serca, to mówiłby uczciwie, co się wydarzyło tego wieczoru

Oskarżyciele wnoszą o wymierzenie kar proponowanych przez prokuraturę, za wyjątkiem pozbawienia wolności - tutaj wnioskowana kara to 8 lat.

Z kolei obrońca, mec. Jędrzej Kwiczor, wnioskuje o 3 lata pozbawienia wolności.

- To nie jest tak, że mamy do czynienia z butnym człowiekiem, który kwestionuje swoje sprawstwo. Ten człowiek jest autentycznie sparaliżowany strachem, targają nim skrajne emocje. Nie możemy winić człowieka oskarżonego o wypadek drogowy za to, że jest zdenerwowany przy składaniu wyjaśnień bo do tego zmierza teza strony przeciwnej. On czuje tę presję społeczną, bo sprawa jest głośna. To jest też elementem kary. To jest człowiek młody, nigdy nie był karany

- powiedział mec. Kwiczor, przypominając podpisaną przez grupę mieszkańców Fałkowa pozytywną opinię na temat Dominika G.

Radca prawny Tomasz Dzionek zripostował, że od okolicznych mieszkańców usłyszał sporo na temat wcześniejszej brawurowej jeździe oskarżonego po wsi. Mec. Jędrzej Kwiczor odpowiedział, że przewód sądowy jest już zakończony i druga sprawa nie wykazywała tego typu okoliczności.

Ogłoszenie wyroku nastąpi 20 maja.

W lipcu 2020 roku na drodze wojewódzkiej w Lednogórze doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęło dwóch nastolatków. Badanie wykazało, że 21-letni kierowca, który przeżył wypadek, był pijany - miał ponad promil alkoholu.
Dominik G. na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył nim w przydrożne drzewo.

Zarówno kierujący, jak i dwaj pasażerowie, również mieszkańcy gminy Łubowo w wieku 17 i 19 lat z obrażeniami ciała zostali przetransportowani do szpitali w Gnieźnie i Wrześni. Pasażerowie zmarli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto