Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek w Lednogórze - pierwsza odsłona procesu

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Tragiczny wypadek w Lednogórze - pierwsza odsłona procesu
Tragiczny wypadek w Lednogórze - pierwsza odsłona procesu Paweł Brzeźniak, Policja Gniezno, archiwum
Tragiczny wypadek w Lednogórze - pierwsza odsłona procesu miała miejsce 25 stycznia 2021 roku w Sądzie Rejonowym w Gnieźnie.

Przypomnijmy, że w lipcu 2020 roku na drodze wojewódzkiej pomiędzy Gnieznem a Poznań na wysokości Lednogóry doszło do tragicznego wypadku drogowego, w którym zginęło dwóch nastolatków. Badanie wykazało, że 21-letni kierowca, który przeżył wypadek, był pijany. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.

21-letni mieszkaniec gminy Łubowo kierując pojazdem marki Peugeot 307, jadąc od strony Gniezna w kierunku Poznania, na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył nim w przydrożne drzewo. Zarówno kierujący jak i dwaj pasażerowie, również mieszkańcy gminy Łubowo w wieku 17 i 19 lat z obrażeniami ciała zostali przetransportowani do szpitali w Gnieźnie i Wrześni.

Tego samego dnia, na skutek odniesionych obrażeń, w szpitalu w Gnieźnie zmarli dwaj pasażerowie peugeota.

Przeprowadzone przez policjantów w szpitalu badanie 21-letniego kierującego wykazało ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Gdy został przebadany przez lekarza w szpitalu we Wrześniu, a następnie gdy okazało się, że nie wymaga hospitalizacji, decyzją prokuratora w Gnieźnie został zatrzymany i umieszczony w Pomieszczeniach dla Osób Zatrzymanych.

Decyzją Sądu Rejonowego w Gnieźnie, 21-latek ostatnie miesiące spędził w areszcie. Za popełnione czyny grozi mu od od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Może mu także zostać orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

W październiku sporządzono akt oskarżenia w tej sprawie. Sprawca został oskarżony o spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. W związku z ustaleniem, że sprawca w chwili czynu znajdował się w stanie nietrzeźwości, doszła dodatkowa kwalifikacja czynu. Maksymalny możliwy wymiar kary to 12 lat pozbawienia wolności.

W środę, 20 stycznia, w Sądzie Rejonowym w Gnieźnie odbyło się posiedzenie w sprawie rozważenia przedłużenia tymczasowego aresztu dla oskarżonego mężczyzny. Jego obrońca złożył wniosek o uchylenie aresztu tymczasowego z możliwością zastąpienia go dozorem policyjnym, zakazem opuszczania kraju i ewentualnie poręczeniem majątkowym. Sąd nie przychylił się do tego wniosku i areszt tymczasowy będzie trwał co najmniej do 23 kwietnia.

Pierwsza rozprawa z udziałem świadków i oskarżonego Dominika G. miała miejsce w poniedziałek, 25 stycznia. Zeznawały m.in. matki młodych mężczyzn, którzy zginęli oraz funkcjonariusze służb obecni na miejscu wypadku.

Dominik G. nie był wcześniej karany, podczas rozprawy nie przyznał się do winy, nie odpowiadał na pytania i nie chciał składać wyjaśnień. W pierwszym zeznaniu w prokuraturze przyznał się do winy, nie pamiętał przebiegu wypadku. - Nie wiem, co mnie podkusiło do prowadzenia pojazdu. Tylnym kołem wjechaliśmy na wysepkę osłaniającą lewoskręt. Chcę się dobrowolnie przyznać karze. Bardzo żałuję tego, co się stało, jednak czasu nie cofnę - opowiadał krótko po wypadku. W kolejnym zeznaniu powiedział, że hamulce nie zadziałały. Wcześniej o tym nie wiedział, nie jeździł tym autem, to nie był jego pojazd. Poza tym, jak twierdził, nie czuł, że jest pod wpływem alkoholu.

- Nie wiem, dlaczego przyznałem się do winy. Na razie się nie przyznaję. Nie chcę dobrowolnie poddać się karze - mówił w poniedziałek Dominik G.

- Chcę usłyszeć zwykłe słowo „przepraszam”. Mam pustkę w sercu i wstręt do oskarżonego za to, co zrobił - mówiła matka chłopaka, który zginął. Matka drugiego mężczyzny: - Oskarżony zniszczył mi życie, mam żal do niego, mój syn nie pił, oskarżony mógł jemu oddać kierownicę.

Jedna z kobiet domaga się częściowego zadośćuczynienia w kwocie 30 tys. zł, druga matka również, ale jeszcze nie wskazała kwoty.

Oskarżony złożył kondolencje rodzinom nieżyjących chłopaków. - Bardzo mi przykro z powodu śmierci moich znajomych - dodał.

Podczas rozprawy przesłuchano m.in. policjantów i strażaków, którzy byli na miejscu wypadku. Jeden ze strażaków zeznał, że uderzenie było tak silne, że silnik wypadł z auta i zatrzymał się na polu rzepaku.

Kolejna rozprawa odbędzie się wkrótce.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto