Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzuskołoń: elektrownia wiatrowa (na razie) bez zgody mieszkańców

Paweł Brzeźniak
Przedstawiciele Centrum Rozwoju Energetyki WIDE nie będą mieli łatwej przeprawy z mieszkańcami Miroszki i Trzuskołonia. Wiele wskazuje na to, że pomysł wybudowania elektrowni wiatrowej w tym miejscu nie powiedzie się.

Trzuskołoń: elektrownia wiatrowa bez zgody mieszkańców

Najnowszy pomysł inwestycyjny dotyczy wybudowania siedmiu wiatraków na terenie miejscowości: Miroszka, Trzuskołoń, Małachowo Złych Miejsc, Arcugowo i Małachowem-Kępe. Warto podkreślić, że na terenie gminy Niechanowo już znajdują się trzy wiatraki, których zadaniem jest produkowanie energii.

To zadanie zamierzają zrealizować przedstawiciele Centrum Rozwoju Energetyki WIDE, którzy w województwie wielkopolskim mają już kilkanaście tego typu projektów. Łączna moc wiatraków wynosi 180 MW.
- Jesteśmy w trakcie opracowywania zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Niechanowo, w którym to dokumencie będą wskazane obszary, na których mogą być zlokalizowane turbiny wiatrowe - mówił podczas spotkania z mieszkańcami Krzysztof Kaźmierski, pracownik Urzędu Gminy w Niechanowie. - W ciągu najbliższych dwóch miesięcy taki dokument będzie wyłożony do publicznego wglądu, będziecie państwo o tym informowani i będzie możliwość dyskusji w tym temacie, zaplanowanej w połowie kwietnia - dodał.

Piotr Nowicki z firmy CRE WIDE wyjaśnił znaczenie elektrowni wiatrowej. - Generuje ona infradźwięk przy obrocie łopaty wirnika i przejściu przez wieżę. W źródle, czyli pod samą podstawą, wynosi to 110 decybeli, a fala dochodząca do zabudowy w odległości pół kilometra straci na mocy do jakiś 78 decybeli. To taka maksymalna zmierzona fala, która jest wytłumiona na tym odcinku. Taka fala ma mniejszą emisję niż przejeżdżająca ciężarówka. Korzyścią jest dla inwestora sprzedaż energii elektrycznej. Dla samorządu to podatek od nieruchomości w przypadku elektrowni wiatrowej to 2% od budowli fundamentu wieży - podkreślał.

Wiesława Elert z Trzuskołonia jest jedną z osób, która sprzeciwia się budowie elektrowni wiatrowej w swojej miejscowości. - Sześć wiatraków to jest już farma. Ich odległość od naszych domostw ma #być mniejsza niż 3 kilometry. Wpłynie to niekorzystnie na stan naszego zdrowia, na środowisko i krajobraz. Można przeczytać w internecie o tym wpływie. Chodzi o zaburzenia snu, migreny, depresje, po upływie 10 lat pojawiają się zmiany neurologiczne - podkreśla Wiesława Elert. - Chodzi nie tylko o zdrowie i samopoczucie naszych rodzin, ale także stan naszych zwierząt. Wiatraki są źródłem hałasu i infradźwięków, które mają wpływ na istoty żywe - przyznaje mieszkanka Trzuskołonia, która dodaje, że o planowej inwestycji dowiedziała się pod koniec zeszłego roku. Oprócz argumentów prozdrowotnych, mieszkańcy podkreślali także, że wartość działek, w pobliżu których znajdują się wiatraki, może spaść nawet o 40%. Przedstawiciele firmy CRE WIDE ripostowali, że brakuje takich danych w polskich realiach.

- Firma złożyła wniosek w sprawie budowy wiatraków, zatem zostało wszczęte postępowanie. Wpłynęły protesty mieszkańców z naszej gminy. Nie chcielibyśmy robić jakiejś wielkiej farmy wiatrakowej, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy wiatrak to pieniądze dla gminy w sensie podatkowym. Chcę podkreślić, że wszystko zamierzamy czynić w zgodzie z mieszkańcami - przyznaje Eugeniusz Zamiar, wójt gminy Niechanowo, który podkreśla, że zarówno z Sanepidu, jak i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wpłynęły pozytywne decyzje dotyczące budowy wiatraków.

W spotkaniu z mieszkańcami wzięli udział parlamentarzyści PiS - Robert Gaweł i Zbigniew Dolata. Poseł przekazał informację, że 19 lutego zostanie złożony projekt ustawy, którego zadaniem będzie „ucywilizowanie tego procesu”, jakim jest budowa farm wiatrakowych. Pomysł partii rządzącej polega na tym, aby odległość wiatraków od zabudowań nie była mniejsza od dziesięciokrotności wysokości danego wiatraka. Dla przykładu, jeśli wiatrak ma 100 metrów wysokości, to nie może on znajdować się w odległości mniejszej niż 1000 metrów od posesji. - Ta odległość dotyczy terenów zabudowanych, jak i obszarów chronionych - podkreślił Zbigniew Dolata. Ten pomysł rozemocjonował przedstawicieli firmy CRE WIDE. - Niech mi pan poseł pokaże, gdzie są takie miejsca w kraju, na których są takie odległości od domostw - mówił Andan Qaraqish, koordynator projektu. - To nie jest mój problem, ani problem społeczeństwa. Ta ustawa jest powodowana tym, że mieszkańcy mają prawo do decydowania o swoim terenie i temu, co ma się w ich okolicy znajdować - odpowiedział poseł.

Wtorkowe spotkanie w Trzuskołoniu było zapewne jednym z kilku, które jeszcze będą odbywać się w tej sprawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto