Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Twierdzą, że w Gnieźnie jest za mało kobiet - patronek ulic

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Kamila Kasprzak i Grażyna Gajewska z Gniezna złożyły do Urzędu Miejskiego petycję dotyczącą nadawania nazw ulic w Gnieźnie imionami/nazwiskami kobiet. Ostatnio wyborem była Wisława Szymborska – jako 12. zapisana na tablicy miasta.

- Zwracamy się jednak z petycją dotyczącą uwzględnienia i docenienia gnieźnieńskich, wielkopolskich, polskich aktywistek, działaczek, wojowniczek. Warto je wspomnieć, warto o nich mówić, bo one tworzyły Wielkopolskę. W 2018 r. obchodzimy 100-lecie praw kobiet. W tym kontekście warto przypomnieć te kobiety: nauczycielki, działaczki, polityczki, wojowniczki, które oddziaływały na społeczność, ale później o nich zapomniano - przyznaje Kamila Kasprzak.

Oto biografie kobiet, które zdaniem autorek petycji, powinny być patronkami ulic w naszym mieście:

Pelagia Eitner-Gdeczyk (21.XII.1852 r. Popowice pod Inowrocławiem – 1.VIII.1930 r. Gniezno) – to nasza pierwsza bohaterka będąca właściwie takim „pomostem” pomiędzy XIX a XX wiekiem, co zresztą doskonale widać na zdjęciu, gdzie stoi przyodziana jeszcze w charakterystyczną, dziewiętnastowieczną suknię. Jak przystało na niezależną kobietę żyjącą przed uzyskaniem praw wyborczych w 1918 r., Pelagia realizowała się jako fotografka i w swoim zawodzie pracowała w Gnieźnie przez 42 lata. Swój zakład fotograficzny zaś prowadziła w mieście najpierw w latach 1879-1921 na narożniku ulic Hornej 32 i Nowej (dzisiejsza ul. Mieszka I i Mickiewicza), a następnie od 1900 r. przy ul Nowej 6 (Mickiewicza). Co ważne, choć swojej pracy zawodowej była oddana bez reszty, to jednocześnie nie stroniła od wysiłku na rzecz miasta i pomocy najbardziej potrzebującym. W grudniu 1918 r. reprezentowała więc Gniezno na Sejmie Dzielnicowym w Poznaniu, a nieco później Rada Miejska wybrała ją do Deputacji dla Spraw Ubogich, w której działała aż do końca 1925 r. Oprócz tego przez wiele lat udzielała się społecznie w Stowarzyszeniu Wincentego a’ Paulo, gdzie pełniła m.in. funkcję sekretarza.

Stanisława Sławska-Taczakowa (30.IV. 1907 r. Gniezno – 28.XII.1981 r. Gniezno) – kolejna mieszkanka naszego miasta to urodzona już na początku wieku lekarka pediatra i organizatorka profilaktyczno-leczniczej opieki nad małymi dziećmi. Do swojej pracy w niesieniu pomocy przede wszystkim najmłodszym pacjentom, kształciła się w Poznaniu, gdzie w 1933 r. uzyskała dyplom lekarski na Uniwersytecie Poznańskim. W kolejnych latach odbywała praktyki i rozpoczęła specjalizację z chorób dziecięcych, początkowo w szpitalu św. Józefa, a potem w Klinice Chorób Dziecięcych w Poznaniu pod okiem wybitnego lekarza pediatry Karola Jonschera. Natomiast gdy czasy stawały się coraz mroczniejsze tj. przed wybuchem II wojny światowej i w czasie okupacji, pracowała m.in. jako lekarka Ubezpieczalni Społecznej w Zaniemyślu i w Poznaniu. Wreszcie, już po wojnie w 1947 r. została zatrudniona jako lekarka szkolna w Gimnazjum i Liceum Żeńskim im. bł. Jolenty w Gnieźnie. Ponadto zorganizowała w grodzie Lecha Miejską Stację Opieki nad Matką i Dzieckiem. Co ważne, placówka ta była finansowana z budżetu państwa i udzielała bezpłatnej profilaktyki dzieciom do lat 3, czyli m.in. nadzorowała ich prawidłowe żywienie, propagowała karmienie naturalne i sposoby zapobiegania chorobom niedoborowym. Oprócz tego wspomniana Stacja wraz z kuchnią mleczną „Kropla Mleka”, która wydawała mieszanki mleczne przyrządzane według przepisów lekarzy, była wzorowana na słynnym łódzkim Towarzystwie Opieki nad Matką i Dzieckiem „Kropla Mleka”, które powstało zanim Stanisława przyszła na świat! I o ile pierwsza organizacja zrodziła się w gwałtownie rozwijającym się przemysłowo mieście i jej działanie wynikło z potrzeby wsparcia, głównie robotniczych dzieci, o tyle gnieźnieńska inicjatywa miała zaradzić powojennemu zubożeniu i brakom, które również odbijały się na maluchach. Wracając zaś do naszej bohaterki, warto wspomnieć, że była ona jedną z pionierek powyższych działań w Gnieźnie. Natomiast w 1950 r. została kierowniczką nowo utworzonej Poradni Dziecięcej, a następnie ordynatorką oddziału noworodków Szpitala Miejskiego w Gnieźnie odkąd wydzielono go z oddziału położniczo-ginekologicznego. Niestety jednak na początku lat 60. zrezygnowała ze swej funkcji z powodów zdrowotnych, ale niemal do końca pracowała w poradni dziecięcej PKP.

Ewa Kolanowska (1.V.1921 r. Gniezno – 4.III.1989 r. Gniezno) – tym razem bardzo waleczna, wręcz dosłownie, heroina. Harcerka, która przeszła wszystkie stopnie doskonalenia, żołnierka Armii Krajowej i dyplomowana ekonomistka. Wywodziła się z konserwatywnej i patriotycznej rodziny, gdzie ważny był zarówno etos pracy zawodowej jak i społecznej. Jej ojciec był członkiem Stronnictwa Narodowego, „Sokoła” i bractwa kurkowego, zaś matka działała w różnych organizacjach społecznych i charytatywnych. W latach 30. w Gimnazjum i Liceum im. bł. Jolenty w Gnieźnie, zaraziła się miłością do harcerstwa, które mocno wpłynęło na jej charakter i życie. Dlatego pewnie w 1936 r. została drużynową najlepszej w Hufcu Gnieźnieńskim 2. Drużyny im. Emilii Plater. Nadejście wojny to dla niej również trudny czas, a szczególnie dla rodziny, która została wysiedlona do Piotrkowa Trybunalskiego. Sama Ewa w tym czasie skupiała się na pomaganiu znajomym, którzy dostali się do obozów jenieckich. Jednak w 1942 r. poznała majora AK Artura Hilarego „Morusa” Moraczewskiego, który przekazał jej maszynę zrzutową z niemiecką czcionką. W taki sposób rozpoczęła się jej współpraca z Armią Krajową w ramach której najpierw przepisywała dyktowane meldunki, nocne przepustki czy dowody osobiste na zmienione nazwiska. Jednak z czasem przenosiła też broń i amunicję, a także dzięki znajomości dyrektora NBP – gnieźnianina (!) - wymieniała pieniądze zrzutowe na serie będące w obiegu w Generalnym Gubernatorstwie. Co ważne, na początku 1943 r. złożyła przysięgę w AK i przybrała imię „Emilia”, co było wymownym nawiązaniem do jej działalności harcerskiej. Ponadto została szefową łączności konspiracyjnej kobiet oraz kierowniczką kancelarii Kedywu Sztabu Dywersji „Sad” w Piotrkowie Trybunalskim. Natomiast oficjalnie pracowała jako księgowa w przedsiębiorstwie melioracyjnym, gdzie... przechowywała dokumenty sztabowe w służbowym biurku w szufladach z podwójnym dnem. Ewa bardzo dobrze więc radziła sobie ze swymi konspiracyjnymi zadaniami do tego stopnia, że w końcu stała się prawą ręką majora „Morusa”. Jej szczególną zasługą było zaś zorganizowanie zespołu kobiet – łączniczek, do którego należała też jej siostra Maria. Z tą ostatnią zresztą podczas jednej z akcji gestapowskich, została aresztowana pod koniec 1944 r. Na szczęście po krótkim czasie wypuszczono ją na wolność, lecz w związku z tym musiała razem z rodziną opuścić Piotrków. Jednak działała jeszcze konspiracyjnie w innych miejscach, a po zakończeniu wojny powróciła do Gniezna i podjęła pracę w upaństwowionej już drogerii rodziców oraz studia w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Poznaniu. W 1949 r. wyszła za mąż, a potem urodziła dwójkę dzieci. Nie zaprzestała jednak swej aktywności społecznej i zaangażowała się m.in. w odbudowę organizacji harcerskiej na terenie miasta czy pracę w związkach zawodowych i stowarzyszeniach kombatanckich. Za swe zasługi została uhonorowana Krzyżem Walecznych i brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami, a także odznaczeniami kombatanckimi i państwowymi.

Gabriela Mikołajczyk (2.III. 1921 r. Dziekanka k. Gniezna – 3 X 2004 r. Gniezno) – to kobieta szczególnie zasłużona dla gnieźnieńskiej archeologii i muzealnictwa. Podobnie jak Ewa Kolanowska ukończyła Miejskie Gimnazjum Żeńskie im. bł. Jolenty w Gnieźnie. Poza tym w czasie II wojny światowej została również wysiedlona wraz z rodziną, ale do Gostynina. Następnie ukończyła prehistorię na Uniwersytecie Poznańskim pisząc swą pracę magisterską pod kierunkiem prof. Józefa Kostrzewskiego na temat „Ceramika wczesnodziejowa z gnieźnieńskich badań w latach 1948-50”. Natomiast swą pracę zawodową rozpoczęła w utworzonej w Gnieźnie w 1948 r. placówce czyli Instytucie Badania Starożytności Słowiańskich Uniwersytetu Poznańskiego. Z kolei już w 1956 r. została kierowniczką gnieźnieńskiego oddziału Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. Co ciekawe, tytuł doktora nauk humanistycznych uzyskała na podstawie rozprawy, której temat jest wręcz fundamentem naszego miasta czy jak kto woli „mitem założycielskim” i brzmiał następująco „Gniezno w okresie powstawania państwa polskiego”. W dalszych latach po przekształceniu oddziału w samodzielne wielodziałowe muzeum, którego została dyrektorką, znów dokonała rzeczy niesamowicie ważnej dla naszego miasta – pozyskała nowy budynek dla swej placówki! Tym budynkiem jest dzisiejsza siedziba Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, która w czasie starań Gabrieli była dopiero w trakcie budowy, bo trzeba pamiętać iż kompleks przy ul. Kostrzewskiego w którym mieści się także I Liceum Ogólnokształcące, został zbudowany pod koniec lat 70. jako Pomnik Tysiąclecia Państwa Polskiego i jest jednym z wybitnych dzieł polskiego modernizmu. Tymczasem nasza bohaterka po przeniesieniu muzeum, została wicedyrektorką ds. naukowych i pracowała aż do przejścia na emeryturę w 1990 r. Warto dodać, że podczas swej zawodowej kariery m.in. prowadziła badania wykopaliskowe na ternie Gniezna i okolic, a także w innych miejscowościach w kraju, była autorką wielu wystaw czasowych i stałych czy opublikowała ponad 140 prac i artykułów poświęconych głównie Gnieznu. Oprócz tego działała jeszcze w Polskim Towarzystwie Archeologicznym i Numizmatycznym i była członkinią Rady Naukowej Szlaku Piastowskiego, a nawet przez dwie kadencje zasiadała w Radzie Miejskiej. Wielokrotnie nagradzana za swe działania na rzecz miasta oraz województwa (m.in. tytułem Gnieźnianina Roku w 1989 r.), do końca życia pozostała aktywna i zainteresowana społeczno-kulturalnymi sprawami.

Dorota Kłuszyńska (1874 – 1952) – działaczka pochodząca ze Śląska Cieszyńskiego i upominająca się o prawa kobiet jeszcze w czasach zaborów. Poza tym dla nas także ważna, bo już jako senatorka w II RP odwiedziła też Gniezno, co miało miejsce w 1926 roku podczas uroczystości przyjęcia sztandaru przez miejscowe PPS w której wzięło udział 300 osób.

Walkę o wolność kobiet zaczynała od podstaw, tj. twierdziła m.in., że „Zmiana zaczyna się od tego, że mężczyzna powinien najpierw uznać w domu kobietę za równego i wolnego człowieka”.

Była związana z postępowym, a dokładnie socjalistycznym środowiskiem dla którego zawsze były bardzo ważne wolności obywatelskie i prawa człowieka. Poza tym jej mąż był członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej i wspierał ją w działaniach.

Co ciekawe, w czasach, kiedy jeszcze kobiety nie miały publicznych praw i np. same nie mogły zakładać partii politycznych, Dora w 1902 r. zaczęła tworzyć tzw. komitety kobiet, których powstało około 20 i były to pierwsze organizacje tego typu w Polsce, a na pewno na Śląsku Cieszyńskim! Należało do nich około 2000 kobiet!

W 1911 r. z kolei zainicjowała obchody Dnia Kobiet! Odbyły się one po raz pierwszy, wzięło w nich udział kilka tysięcy uczestników, a było to możliwe m.in. dzięki specyfice austriackiego zaboru, który zezwalał jednak na więcej wolności i tego typu działań.

Poza równouprawnieniem podnosiła też m.in. temat podwójnej pracy kobiet: domowej i zawodowej. Zakładała poradnie świadomego macierzyństwa podobnie jak Irena Krzywicka z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim, ale też walczyła z alkoholizmem. Oprócz tego redagowała „Głos kobiet” (najpierw dodatek do „Robotnika”, potem samodzielne pismo), czyli gazetę poruszającą problemy kobiet.

Natomiast już po odzyskaniu niepodległości i uzyskaniu przez kobiety wspomnianych praw wyborczych w latach 1925-35 była senatorką w II RP, a w kolejnym ustroju posłanką (1947-52). Oprócz tego wcześniej była radną miejską w Łodzi (dokąd się przeprowadziła), a w 1919 roku zasiadała w kierownictwie swojej partii.

Zofia Moraczewska (1873 – 1958) – najłatwiej byłoby powiedzieć o niej, że była żoną pochodzącego z pobliskiego Trzemeszna drugiego premiera II RP Jędrzeja Moraczewskiego. Bo z jednej strony to prawda, a z drugiej wsparcie partnera dla działań jednej czy drugiej strony, od zawsze zdaje się ważne. Bardzo często bowiem ludzie aktywni społecznie stanowią pary. Jednak mimo to Zofia od wczesnej młodości sama angażowała się w działalność społeczną i polityczną. Najpierw jednak z wyróżnieniem zdała egzamin dojrzałości, pokazując, że wiedza jest nie tylko drogą do lepszego życia, ale też wolności i emancypacji.

Następnie wyszła za mąż za Jędrzeja z którym miała 4 dzieci i zaczęła działać w Galicyjskiej Partii Socjaldemokratycznej, która była równie postępowym i otwartym na kobiety odpowiednikiem PPS.

Jeszcze przed odzyskaniem niepodległości założyła takie organizacje jak „Związek kobiet” i „Praca”, które szerzyły idee socjalistyczne (czyli w skrócie solidarności społecznej i wolności obywatelskich), niepodległościowe i spółdzielcze (forma współpracy gospodarczej, której celem nie jest wąski zysk, a zapewnienie uczestnikom tanich i dobrej jakości towarów lub usług, a wytwórcy dzielą się też zarobionymi pieniędzmi sprawiedliwie i bez żadnej hierarchii między sobą).

Natomiast już po odzyskaniu niepodległości została jedną z pierwszych posłanek w polskim Sejmie i jako jedyna kobieta zasiadała też nawet w swoim klubie postępowych posłów! Z kolei jedno z jej pierwszych wystąpień odnosiło się właśnie do dyskryminacji kobiet, którego przecież nie rozwiązała magicznie ustawa. Chodziło o celowe zwolnienie z pracy urzędniczek w ówczesnym Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Po przewrocie majowym dokonanym przez Józefa Piłsudskiego w 1926 r. zakładała kolejne kobiece organizacje popierające m.in. państwową politykę Marszałka (Moraczewscy byli zaprzyjaźnieni z Piłsudskim i widać to na każdym kroku), ale walczące też o takie cele jak zrównanie płac kobiet i mężczyzn czy dopuszczenie kobiet do sprawowania urzędów państwowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto