Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W gminie Gniezno nie chcą fermy norek

Iza Budzyńska
Mieszkańcy gminy Gniezno nie chcą, by w ich okolicy powstała ferma norek. Prawie wszyscy podpisują petycje przeciwko tej inwestycji.

- Zbieraliśmy podpisy od kilku dni, prawie wszyscy mieszkańcy się podpisali, około trzystu osób – mówi Kazimierz Bułakowski, sołtys Woli Skorzęckiej.
Na jego prośbę odbyło się zebranie mieszkańców w sąsiednich Szczytnikach Duchownych. Do szkolnej stołówki przyszło kilkadziesiąt osób z tej wsi, a także z położonej nad jeziorem po drugiej stronie terenu, gdzie ma powstać ferma, Lubochni. Wszyscy byli przeciwni tej inwestycji. Choć niektórzy pytali, po co w ogóle to spotkanie, co ma z niego wyniknąć, nikt nie przekonywał do innych racji.
Na spotkaniu nie pojawił się ani inwestor, który nie był zaproszony, ani nikt z Urzędu Gminy – obecna była dwójka radnych. Całość trwała więc krótko, po przedstawieniu treści pisma, jakie ma być skierowane do wójta, mieszkańcy podpisali się pod nim i wrócili do swoich zajęć.
- Wszyscy mówią, że to śmierdzi na trzy kilometry – mówi sołtys Woli Skorzęckiej. - Znajoma mieszka w Woźnikach, a ferma jest w Pawłowie. Kiedy jest wiatr od tamtej strony, to zapachy dolatują do nich.

Swoje stanowisko przedstawiło też Stowarzyszenie Na Rzecz Aktywizacji Społeczności Lokalnej „Siedlisko” w Lubochni. Jego prezes, Maria Brykczyńska, która przewodniczy też jednocześnie gnieźnieńskiemu kołu Polskiego Klubu Ekologicznego, przedstawiła swoje racje. Nie poruszała etycznych kwestii związanych z hodowlą zwierząt na futra. Pokazała za to, że inwestycja nie jest dobra z punktu widzenia środowiska i ludzi mieszkających w pobliżu.
- Gmina Gniezno leży na przepięknych terenach rekreacyjnych. Coraz częściej ludzie przenoszą się na stałe w ten rejon – mówi. - Pamiętajmy, że dwa kilometry od planowanej inwestycji znajduje się obszar chroniony Natura 2000. W takiej samej odległości są stanowiska bociana czarnego, bardzo rzadkiego gatunku w Polsce.
Dodaje, że norka amerykańska jest gatunkiem ekspansywnym, łatwo się przystosowuje i wypiera rodzimą odmianę. Stanowi zagrożenie dla ptactwa, zwłaszcza w okresie lęgu i dla chronionych gadów i płazów żyjących na okolicznych terenach.
- Nie jest prawdą, że norka nie ucieka, bo ucieka. Nie jest prawdą, że nie wchodzi na drzewa, bo jeden z naszych członków sam to widział – mówi Maria Brykczyńska. - Gmina Gniezno na pewno nie jest miejscem, gdzie taka ferma powinna powstać.

Wójt gminy Gniezno, Włodzimierz Leman przyznaje, że i on nie popiera budowy fermy. Jednak jeśli decyzja o warunkach zabudowy będzie dla inwestora negatywna, ten prawdopodobnie się od niej odwoła i cała procedura może trwać latami. Trudno przewidzieć dzisiaj, jak się skończy.
Jak wyjaśnia, mieszkańcy sąsiednich działek w Woli Skorzęckiej dostali powiadomienia, że wszczęto procedurę, zmierzającą do wydania decyzji o warunkach zabudowy.
- Dotarł już do mnie podpisany przez nich wniosek, mówiący, że nie wyrażają zgody na powstanie fermy – mówi Włodzimierz Leman. - Nie mamy obowiązku odpowiadać na to pismo. Zostanie ono dołączone do dokumentów, na podstawie których urbanista przygotuje decyzję. Nie mogę dzisiaj powiedzieć, jaka ona będzie. Na pewno jako urząd będziemy się starali zadośćuczynić woli mieszkańców i wydać decyzję negatywną. Natomiast inwestor będzie miał możliwość złożyć odwołanie. Z tego co mi wiadomo, zapowiedział, że nie zrezygnuje z budowy fermy.
Jeśli rzeczywiście tak będzie, kolejne odwołania inwestora i mieszkańców do różnych instancji mogą potrwać nawet kilka lat. Wójt zgadza się z argumentami, mówiącymi o walorach rekreacyjnych terenów między Szczytnikami a Lubochnią i Wierzbiczanami.
- Na terenie gminy nie ma miejsca na żadne wielkoilościowe fermy zwierząt, w studium uwarunkowania przestrzennego mamy tereny mieszkaniowe, rekreacyjne, wypoczynkowe – zaznacza.

Rozmawialiśmy telefonicznie z przedsiębiorcą, który wnioskowała o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Jak tłumaczy, w Woli Skorzęckiej to nie on będzie inwestorem, tylko pośredniczył w składaniu wniosku. Sam natomiast zamierza budować fermę w Lulkowie, także w gminie Gniezno. I tak mieszkańcy nie chcą, by powstała. Zapowiada, że od decyzji odmownych będzie się odwoływał.
– Nikt mnie nie powiadomił o zebraniach mieszkańców, a można by było porozmawiać – mówi. – Nie jest to obok żadnego domu, tylko w odległości 200 metrów. Jeśli chodzi o Lulkowo, działka jest długa, więc ferma będzie jeszcze dalej wysunięta w pole.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto