Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiemy, na czym polega porozumienie ginekologów z dyrekcją szpitala

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Wiemy, na czym polega porozumienie ginekologów z dyrekcją szpitala
Wiemy, na czym polega porozumienie ginekologów z dyrekcją szpitala Sona Ishkhanyan
Nowe porozumienie zacznie obowiązywać od stycznia. Wszyscy lekarze, poza rezydentami, pracować będą na takich samych warunkach finansowych. Wymusiło to konieczność zmiany harmonogramu pracy lekarzy w porze zwykłej ordynacji, gdzie na oddziale od 1 grudnia zmniejszono liczbę godzin dopołudniowych o 200.

- Zakłada się także zwiększenie wykonania kontraktu poprzez realizację procedur nielimitowanych, w tym między innymi wzrost liczby porodów. Wszystko to pozwoli na zbilansowanie kosztów zmian wynagrodzeń lekarzy - przyznają przedstawiciele starostwa.

Dyrekcja zadeklarowała także, że wystąpi z wnioskiem o przyznanie tzw. miejsc akredytacyjnych w celu rozpoczęcia kształcenia nowej kadry na oddziale, gdzie od 1 grudnia pracę rozpoczęła nowa lekarka, zamierzająca uzyskać specjalizację z ginekologii i położnictwa.

Warto podkreślić, że przytłaczająca większość ginekologów z oddziału czerpie zyski także z gabinetów prywatnych, położonych najczęściej nieopodal oddziału na 3 maja. - Argumenty, które padały, były następujące - że lekarze też chcą godnie żyć, ponieważ stawka 60 zł za godzinę nie pozwala im utrzymać określonego standardu życia. Na mój kontrargument, że w starostwie są osoby zarabiające 20 zł za godzinę, kontrargumentem było to, że oni prowadzą działalność gospodarczą i z tego tytułu 20 zł muszą oddać na koszty - przyznaje starosta Piotr Gruszczyński. - To była zwykła manipulacja. Gdyby przyjąć ten sposób myślenia, to oznacza iż ratownicy medyczni, mający stawkę 28 zł za godzinę, a 20 zł oddają na tzw. stałe koszty prowadzenia działalności, to zostaje im 8 zł. To jest skandaliczny argument. Chcę jeszcze powiedzieć o jednej rzeczy - z dziesięciu lekarzy, którzy walczyli o podwyżkę i zmianę porozumienia z nami, to dziewięciu ma prywatne gabinety, które świetnie prosperują w odległości 200 - 300 metrów prawdopodobnie od szpitala. Jak te zjawiska się łączą, to mieszkańcy powiatu, a szczególnie kobiety, doskonale sobie zdają sprawę - mówi Gruszczyński.

- Jeden z lekarzy, który jest dyrektorem innej jednostki, posiada emeryturę wojskową, własną praktykę i do tego pracuje w szpitalu powiatowym. To jest patologia, z którą my musimy sobie poradzić. Absolutnie nie zgadzam się z tym kompromisem i podejmujemy stosowne kroki, żeby odnieść się do tej sytuacji i by podjąć działania, które uzdrowią sytuację w szpitalu w tym oddziale - dodaje starosta.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto