Wiesław Kot zaczął swoją wystąpienie od prezentacji najbardziej znanych scen z kultowych polskich filmów, bardziej i mniej znanych: "Rejs", "Konopielka", "Eroica", "Noce i dnie", "Człowiek z żelaza", "Pętla", "Ziemia obiecana" i "Trzeba zabić tę miłość". We wspomnianych filmach Wiesław Kot skupił się na grze tak charakterystycznych aktorów, jak: Janusz Gajos ("Człowiek z żelaza"), Piotr Fronczewski ("Ziemia obiecana") i Franciszek Pieczka ("Konopielka").
Zgromadzona publiczność pytała m.in. o sens tworzenia rankingów filmowych. - Takie rankingi z jednej strony da się stworzyć, a z drugiej nie. Film nie może być pozycjonowany, jak wynik sportowy. Rankingi są konieczne, żebyśmy nie zwariowali, żebyśmy na obszarze danej kultury potrafili się porozumieć; trzyma nas to w ryzach kulturowych - powiedział Wiesław Kot.
Gość uchylił się od odpowiedzi na pytanie, który film jest według niego najlepszy. Kiedy jednak pytanie ujęto inaczej - który film jest jego ulubionym, Wiesław Kot powiedział, że jest to western "W samo południe" z Gary'm Cooper'em i scena, w której grany przez niego bohater mówi: "Jak teraz będę uciekać, będę uciekał przez całe życie". Wiesław Kot dodał, że poleciłby także "Faworytę" - film znany z ostatniej gali rozdania Oscarów.
Wszyscy spodziewali się, że padnie pytanie o "Zimną wojnę" Pawła Pawlikowskiego i brak Oscara dla tego obrazu. - Jest to film szalenie nowocześnie opowiadany, wręcz pedantycznie - w przeciwieństwie do "Romy", który to film jest przegadany i nudny - przyznał Wiesław Kot, który podkreślił, że Netflix wydał miliony dolarów na promocję "Romy".
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?