Zamiast prezentów na komunię Nikodem chciał karmę dla schroniska

Ten wrażliwy chłopiec, który ponad wszystko kocha zwierzęta i pragnie nieść pomoc tym najbardziej potrzebującym, odwiedził nas w poniedziałek w schronisku.Rodzicom gratulujemy wspaniałego syna! A my, dziękujemy w imieniu naszych podopiecznych – przyznają szczęśliwi przedstawiciele schroniska. Nikodem przyznał w rozmowie z nami, że wpadł na ten pomysł w momencie, kiedy jego starszy brat miał komunię świętą. Na decyzję nie potrzebował dużo czasu. Przed uroczystością wśród gości rozpuszczono informację, że Nikodem chce... karmę dla psiaków ze schroniska – Udało się zebrać kilkadziesiąt kilogramów karmy – mówi Nikodem.

„Kocham zwierzęta. tak po prostu. są wierne i słodkie”
Mały bohater jest częstym gościem w gnieźnieńskim schronisku. Można powiedzieć, że jest jego sąsiadem, bo wraz z rodziną mieszka w jednym z bloków na Kawiarach, więc do schroniska ma bardzo blisko. Od dwóch lat regularnie co miesiąc wpada do swoich czworonogich przyjaciół, aby ich odwiedzić. – Bardzo lubię pomagać zwierzętom, bo je kocham. Tak po prostu. Są wierne i słodkie. Niedługo będę miał swojego psa, będzie to york – opowiada z dużym podekscytowaniem Nikodem.

Pracownicy schroniska dziękowali Nikodemowi, byli zaskoczeni, bo jeszcze nigdy nie mieli do czynienia z takim przypadkiem. Wiadomo, że dzieciaki zawsze przywiązują się do zwierząt podczas wizyt w schronisku, ale kogo stać na taką ofiarność, na rezygnację z prezentów dla siebie? To przejaw bardzo dużej dojrzałości emocjonalnej mimo młodego przecież jeszcze wieku.

Mama Nikodema, pani Monika podkreśla, że jej syn otrzymał prezenty od gości, ale każdy dał też coś dla zwierząt, bo takie było życzenie Nikodema. – Spisali się na medal. Cała rodzina była zaangażowana, wszyscy spełnili jego marzenie – mówi z zadowoleniem pani Monika.

Płacz po powrocie ze schroniska
W rozmowie z nami pani Monika wspomina, że kiedy po raz pierwszy Nikodem przyszedł do schroniska, a było to cztery lata temu, to płakał potem przez dwa dni. – Jest bardzo wrażliwy, to nie jest takie krótkotrwałe, że włączą się w jedną akcję i na tym koniec. Wszyscy o tym wiedzą na naszym osiedlu. Nikodem ma dobre serce – przyznaje pani Monika.

Chłopiec zapowiada, że będzie chciał dalej chodzić do schroniska, nie może chodzić jeszcze z psami na wyprowadzania, bo jest jeszcze za młody. A co w przyszłości? – Chcę zostać weterynarzem, ale też pracować w schronisku – zapowiada Nikodem. – On już odlicza czas, kiedy skończy 13 lat i będzie mógł chodzić na wyprowadzania – mówi ze śmiechem pani Monika. – W przeszłości zdarzało się, że kilka razy znalazł psa, nakarmił go i szukał właścicieli. Nie ma psa na Kawiarach, wobec którego Nikodem przeszedłby obojętnie – dodaje.

Do szkoły na starym rowerze, ale to nie problem!
Szwagierka pani Moniki ma dwa psy. Kiedy wyjeżdża, to Nikodem opiekuje się jednym z nich. Wychodzi z nim, karmi go, sprząta po nim, troszczy się tak, jak należy. Czerpie przyjemności z przebywania z czworonogiem, ale też pamięta o obowiązkach. A to nieczęste w przypadku dzieci zakochanych w zwierzakach.

Goście komunijni Nikodema bardzo się zdziwili, kiedy usłyszeli jego pomysł, bo pierwszy raz mieli z czymś takim do czynienia. – Nikodem dostał pieniądze, żeby mógł je rozsądnie wydać i zegarek. We wtorek jechał do szkoły starym rowerem i pytałam mu się, czy nie będzie mu przykro, że cała klasa ma nowe rowery, ale dla niego nie ma to znaczenia, zwierzaki są na pierwszym miejscu – dodaje wyraźnie dumna pani Monika.

Nikodem może być przykładem dla innych dzieci i ich rodzin, gdzie wtłaczane jest przesłanie, że to drogie gadżety są najważniejsze podczas Pierwszej Komunii Świętej. Nikodem najlepiej zrozumiał sens tej uroczystości, której przesłaniem jest dzielić się z innymi.