Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŻKS Ostrovia Ostrów Wlkp. - Lechma Start Gniezno 44:46

Wojciech Prusakiewicz (start.gniezno.pl)
Marcin Błaszczyk
Kapitalne emocje zafundowali kibicom żużlowcy ŻKS Ostrovia Ostrów Wielkopolski i Lechmy Startu Gniezno. Po niezwykle dramatycznym i zaciętym spotkaniu zwycięzcami okazali się czerwono-czarni, którzy pokonali gospodarzy 46:44. Decydujący o losach spotkania okazał się bieg piętnasty. Triumfowała w nim „para z Grand Prix”, czyli Antonio Lindbaeck – Bjarne Pedersen.

To, co wydarzyło się w niedzielne popołudnie na Stadionie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim, nie wymyśliłby chyba nawet sam Alfred Hitchcock. Były emocje, mijanki na torze, walka do ostatnich metrów i happy end dla gości. Ale po kolei… Zaczęło się znakomicie dla zespołu Lechmy Startu. Gnieźnianie po trzech wyścigach prowadzili różnicą sześciu punktów (12:6) i wydawało się, patrząc na ich jazdę, że spokojnie będą oni kontrolowali przebieg meczu. Nic z tych rzeczy…

Podopieczni trenera Michała Widery wzięli się bowiem ostro do pracy, dzięki czemu po siedmiu gonitwach to oni prowadzili, i to różnicą czterech „oczek” - 23:19. Kiedy ostrowianie odskoczyli na kolejne dwa „oczka” (33:27), wydawało się, że rozstrzygną losy pojedynku na swoją korzyść. Warto w tym miejscu nadmienić, że miejscowi mogli imponować walką na dystansie.

Gnieźnianie zdołali odrobić straty dopiero przed biegami nominowanymi. Dzięki zwycięstwu pary Scott Nicholls – Adam Skórnicki w pierwszym z nich w stosunku 4:2, przewaga miejscowych stopniała do dwóch „oczek”. Na tablicy wyników widniał rezultat 43:41 na korzyść gospodarzy. Wówczas stało się jasne, że tylko podwójna wygrana „Startowców” w ostatniej gonitwie da im zwycięstwo w całym meczu.

Początkowo wyścig numer piętnaście układał się remisowo. Kiedy jednak do Antonio Lindbaecka, który znajdował się na czele stawki, dołączył Bjarne Pedersen, w ekipie gnieźnieńskiej wybuchła euforia. Walka jednak tak naprawdę toczyła się do ostatnich metrów; do końca nie było wiadomo, jaki jest wynik tej gonitwy. Kiedy arbiter – Piotr Lis z Lublina – ogłosił, że dwójka gnieźnian wygrała 5:1, w obozie ekipy z Grodu Lecha zapanowała ogromna euforia.

Jeźdźcy Lechmy Startu Gniezno wrócili z dalekiej podróży. Spotkanie w Ostrowie Wielkopolskim można by podzielić na trzy pięciobiegowe akty. W pierwszym dobrze zaczęli przyjezdni, by później nieco zaspać. Drugi to z kolei popis jazdy miejscowych, którzy dali nadzieję swoim fanom na ostateczny triumf. Ostatni akt natomiast to istny dreszczowiec, który okazał się szczęśliwy dla drużyny z Pierwszej Stolicy Polski…

Podobno zwycięzców się nie sądzi, ale jak wiadomo, od reguł są wyjątki. „Przebudzenia” doznał Bjarne Pedersen, który zaliczył do tej pory swój najlepszy występ w czerwono-czarnych barwach. Duńczyk zgromadził na swoim koncie dziesięć punktów z dwoma bonusami, co jest wynikiem, jakiego większość z nas oczekiwała od początku sezonu. Nie można przyczepić się do postawy Antonio Lindbaecka – zdobywcy dwunastu „oczek”. Popularny „Toninho” wygrał co prawda „tylko” dwa wyścigi, ale w tym ten jeden – najważniejszy. W pozostałych swoich startach meldował się na mecie za plecami swoich rywali. Nieco słabiej niż w poprzednich pojedynkach wypadł Scott Nicholls. Brytyjczyk początek zawodów miał wręcz fatalny. Taśma, zero – tak przedstawiał się jego dorobek po dwóch biegach. Na szczęście, później „Hot Scott” nie zawodził. Cenne punkty dołożyli także Magnus Zetterstroem, Adam Skórnicki i juniorzy.

Za tydzień – 20 maja – czeka nas rewanż w Gnieźnie. Czy będzie równie emocjonujący? Niewykluczone. Na razie pewno jest jedno – spektakl pod tytułem „Celujemy w Ekstraligę!” w reżyserii żużlowców Lechmy Startu Gniezno trwa. Na jego zakończenie musimy jeszcze trochę poczekać…

Lechma Start Gniezno:
1. Scott Nicholls – (t,0,1,3,3) 7
2. Bjarne Pedersen – (3,1,3,1*,2*) 10+2
3. Antonio Lindbaeck – (3,2,2,2,3) 12
4. Adam Skórnicki – (2*,1*,0,3,1) 7+2
5. Magnus Zetterstroem – (2,1,2,0) 5
6. Maciej Fajfer – (3,0,0,1) 4
7. Wojciech Lisiecki – (1,0,0) 1

ŻKS Ostrovia Ostrów Wlkp.:
9. Denis Gizatullin – (1*,2*,3,1*,0) 7+3
10. Rory Schlein – (2,3,1,0) 6
12. Mariusz Staszewski – (1,3,1,2,2) 9
12. Ronnie Jamroży – (0,2*,3,2,1) 8+1
13. Peter Karlsson – (3,3,2,3,0) 11
14. Marcin Nowak – (0,0,d) 0
15. Kacper Rogowski – (2,1,0) 3

Bieg po biegu:
1. FAJFER, Rogowski, Lisiecki, Nowak 2:4
2. PEDERSEN, Schlein, Gizatullin, Fajfer, Nicholls (t) 3:3 (5:7)
3. LINDBAECK, Skórnicki, Staszewski, Jamroży 1:5 (6:12)
4. KARLSSON, Zetterstroem, Rogowski, Lisiecki 4:2 (10:14)
5. STASZEWSKI, Jamroży, Pedersen, Nicholls 5:1 (15:15)
6. KARLSSON, Lindbaeck, Skórnicki, Nowak 3:3 (18:18)
7. SCHLEIN, Gizatullin, Zetterstroem, Fajfer 5:1 (23:19)
8. PEDERSEN, Karlsson, Nicholls, Rogowski 2:4 (25:23)
9. GIZATULLIN, Lindbaeck, Schlein, Skórnicki 4:2 (29:25)
10. JAMROŻY, Zetterstroem, Staszewski, Lisiecki 4:2 (33:27)
11. KARLSSON, Lindbaeck, Pedersen, Schlein 3:3 (36:30)
12. NICHOLLS, Staszewski, Fajfer, Nowak (d4) 2:4 (38:34)
13. SKÓRNICKI, Jamroży, Gizatullin, Zetterstroem 3:3 (41:37)
14. NICHOLLS (D), Staszewski (A), Skórnicki (B), Gizatullin (C) 2:4 (43:41)
15. LINDBAECK (C), Pedersen (A), Jamroży (D), Karlsson (B) 1:5 (44:46)

Startowano: według II zestawu
Sędzia: Piotr Lis (Lublin)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto