Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZOL Gniezno. Protest rodzin i pracowników trwa. Starosta: może dochodzić do przekłamań

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Starosta Gnieźnieński, Piotr Gruszczyński, 16 lutego zwołał konferencję prasową w sprawie zmian w Zakład Opiekuńczo-Leczniczego w Gnieźnie. Jak sam stwierdził, trzymając w ręku ulotki rozdawane przez protestujących, w przestrzeni publicznej pojawiły się informacje „które całkiem zaburzają prawdę”.

- Nie ukrywam, że mam pewne podejrzenia iż dochodzi w tej chwili do umyślnych przekłamań

– zaczął starosta gnieźnieński, odnosząc się do ulotek rozdawanych przez protestujących pod budynkiem starostwa.

- Ta karteczka przekazuje treść, która jest dla mnie zaskoczeniem (…) otóż według niej, ci, którzy walczą, walczą o pozostawienie tej placówki w tym samym miejscu. Po raz kolejny składam deklarację publicznie: jako starosta i przedstawiciel zarządu złożyłem propozycję, jesteśmy gotowi oddać budynek na czas nieokreślony, póki będą tam osoby, które będą z obiektu korzystały. (…) Dlatego ci, którzy to piszą, nie powinni tego rozprowadzać, bo nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością

- powiedział Gruszczyński.

Starosta podkreślił także, że pracownicy zatrudnieni w ZOL-u w razie przejęcia placówki przez „Dziekankę” utrzymają wypracowane przywileje. Taką deklarację złożyła na jednym ze spotkań z pracownikami członkini Zarządu Województwa Wielkopolskiego, Paulina Stochniałek. Według jej słów, ZOL pozostanie w tym samym miejscu w razie przejęcia go przez zarząd województwa. Starostwa zgodziło się na nieodpłatne wydzierżawienie miejsca początkowo na 10 lat, ale w grę wchodzi także dzierżawa na czas nieokreślony.

Protesty pod starostwem

Starosta skomentował także protest przed starostwem z 15 lutego. Także kolejnego dnia, we wtorkowe południe pod budynkiem zebrały się rodziny chorych oraz pracownicy zakładu z transparentami. Pojawiły się na nich hasła „starosta musi odejść”, „handel ludźmi”.

- Wczoraj wyszedłem do nich i zasugerowałem, że skoro chcą odwołać starostę, to szkoda tej pary w gwizdek, ponieważ powinni odwoływać całą radę. Taka jest procedura. Jeśli będą zbierać podpisy pod odwołaniem starosty, to stracą czas, bo będzie to nieskuteczne

– poinformował Gruszczyński.

Według starosty, obecnym „polem zapalnym" protestu może być to, że decyzja o zamianie ZOL-u z „udarówką” ma być wprowadzona na sesję rady powiatu.

- Ja nie mogę postąpić inaczej, prawo mi na to nie pozwala

– stwierdził.

Na poniedziałkowym proteście, 15 lutego na jednym z transparentów pojawiło się hasło, cytat starosty „zależało mi na tym, aby sprawa nie ujrzała światła dziennego …”. Jak podkreślił zarządzający powiatem, wypowiedź została wyrwana z kontekstu, a jej dalsza część brzmiała „dopóki nie wypracujemy kompromisu, który będzie zaakceptowany przez dwie strony”.

- Cały czas do tego dążę, aby ZOL został w Gnieźnie, może nie jako powiatowy, ale samorządu wojewódzkiego, a dla nas gra toczy się o coś, z czego nie zrezygnuję. Na szali mamy neurologię i „udarówkę”. Jeśli nie dojdzie do kompromisu, Gniezno to straci

– dodał P. Gruszczyński.

Jak się okazuje, na horyzoncie ukazało się inne rozwiązanie sprawy. W razie zapadnięcia decyzji, która nie będzie spełniała oczekiwań którejś ze stron, ostateczną decyzję podejmie minister zdrowia. Starosta ma nadzieję na wsparcie Zbigniewa Dolaty z Prawa i Sprawiedliwości i „zabezpieczenie interesów” powiatu.

4 miliony ZOL-u muszą pozostać w starostwie

Jednym z tematów głównych sporu w ostatnich dniach były pieniądze. Jak informowały rodziny pensjonariuszy, na koncie zakładu mają znajdować się „4 mln złotych, które ciężko wypracowaliśmy przez kilkadziesiąt lat”. Według relacji przedstawiciela rodzin, środki należą do ZOL-u, który odkładał każde nadwyżki środków znajdujących się w budżecie. Jak komentuje Piotr Gruszczyński, w przypadku ZOL-u, wypracowane środki nie wpływają do budżetu powiatu, ale zostają w jednostce. Zgodnie z literą prawa, jeśli dojdzie do likwidacji jednostki (która jest początkiem przekazania podmiotu innemu zarządowi), pieniądze muszą zostać w organie prowadzącym. - Starostwo nie ma z tą decyzją nic wspólnego, to regulują przepisy prawa - podkreśla Gruszczyński. Jeśli z kolei mowa o rozbudowie ZOL-u, ma ją kontynuować zarząd województwa, który dysponuje znacznie większym budżetem aniżeli powiat gnieźnieński.

Na najbliższej sesji, 25 lutego złożony zostanie wniosek dotyczący wyrażenia intencji w sprawie przekazania cesją Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w zamian za cesję oddziałów udarowego i neurologicznego. Dopiero ten wniosek może uruchomić procedurę, która przez głosowanie nad stosowną uchwałą o przekazaniu zakładu opiekuńczego pod zarząd „Dziekanki” może dać początek zmianom właścicielskim.

ZOL Gniezno. Protest rodzin i pracowników trwa. Starosta: może dochodzić do przekłamań

ZOL Gniezno. Protest rodzin i pracowników trwa. Starosta: mo...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto