Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Draka na sesji powiatu. Niewłaściwe słowa i sugerowanie rzekomej „trudnej atmosfery” w starostwie

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Siostry prowadzące DPS w Łopiennie zbierały pieniądze na bieżące działanie domu. Zwróciła na to uwagę radna Natasza Szalaty, co wywołało niespodziewaną dyskusję z sugerowaniem rzekomej „trudnej sytuacji” w starostwie.

Siostry z Łopienna zbierały pieniądze na bieżące wydatki. Dlaczego?

Dom Pomocy Społecznej dla dzieci i młodzieży prowadzony przez siostry zakonne w Łopiennie od lat zajmuje się niepełnosprawnymi intelektualnie. To tutaj znajdują schronienie i dom. Jeszcze w styczniu aktywna była zbiórka na portalu zrzutka.pl, na której pojawił się dramatyczny apel. Aby dom mógł przetrwać, potrzebne były ogromne pieniądze.

- Nie mamy pieniędzy na jedzenie, nie mamy pieniędzy na ogrzewanie Domu dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. To nie są anonimowe „osoby” – to nasi DOMOWNICY - Piotrek, Marysia i Ewa czy seniorki Genia, Aniela, Zosia i Grażyna, łącznie 50 Mieszkańców. Nie godzimy się na to, żeby Podopieczni musieli doświadczyć głodu czy zimna. Oni na to nie zasługują! A wyliczenia nie pozostawiają wątpliwości: w budżecie Domu zabraknie na koniec roku 161 000 zł!

- apelowały siostry zakonne.

Choć 10 stycznia udało się zebrać pieniądze, które pozwolą DPS-owi funkcjonować – ponad 300 tysięcy złotych ze zbiórki i różnych kwest - to na sytuację, w której siostry muszą zbierać pieniądze zwrócił uwagę radnych. Zwróciła na to uwagę radna z ramienia PiS, Natasza Szalaty podczas LXXVIII rady powiatu, 25 stycznia.

„Psi obowiązek” starostwa?

- Jak to jest możliwe, że jednostka, która jest podległa pod starostwo, nazwijmy to po imieniu, żebra o pieniądze, od organ u prowadzącego. Na ostatniej sesji słyszeliśmy jaka jest wspaniała sytuacja finansowa naszego budżetu powiatu, szpitala, to nas ucieszyło. Niestety, obowiązkiem starostwa jest zapewnienie bytu wszystkim jednostkom. Nie wiem, dlaczego tak bardzo po macoszemu traktowane są siostry w Łopiennie i Mielżynie. Jestem zażenowana tą sytuacją, otrzymując list, apel. Tam było błaganie. Siostry nie mają się jak utrzymać. Prowadzą zbiórkę pieniędzy na rzecz wychowanków. Dlaczego nie można przeznaczyć równej kwoty na dom? Czy to jest tak wielki wysiłek, aby dać jednym i drugim? Czegoś tutaj nie rozumiem. (…) Dla mnie jest to niesłychane, że oni się proszą o pieniądze, to jest psim obowiązkiem, przepraszam za kolokwializm, starostwa – utrzymanie tych jednostek

– mówiła wyraźnie poruszona N. Szalaty.

Niewłaściwe słowa, które spowodowały ostrą dyskusję. „Pani kompromituje radę niewiedzą”

Poprawił ją przewodniczący Dariusz Pilak, zwracając uwagę, że nie można mówić, że DPS-y są jednostkami powiatów w Polsce. - My przekazujemy środki, które są z puli wojewody. To nie jest nasza jednostka jak szkoła, geodezja, czy PCPR – podkreślił.

- Pani radna, niech pani wreszcie opanuje język, pani kompromituje radę niewiedzą, nie zna pani podstaw tego, co związane jest z funkcjonowaniem starostwa – zaczął Starosta, Piotr Gruszczyński. W tle było słychać protesty radnych. - Odnoszę się do pani niewiedzy i niekompetencji, ja pani nie obrażam (…). Jeśli wpływa wniosek o jakiekolwiek środki, to my jako zarząd nie mamy narzędzi, aby nie podjąć decyzji bez waszej zgody. To znaczy, że musiałaby być wprowadzona korekta do budżetu, a ta będzie robiona w marcu

– podkreślił P. Gruszczyński.

Wicestarosta: do zmiany jest cały system finansowania

W dyskusję włączyła się Wicestarosta, Anna Jung, wyraźnie poruszona tą sytuacją.

- Wyjaśnię jak wygląda sytuacja DSP-ów w powiecie. Mamy 3 domy w powiecie, które są w ramach zadania własnego powiatu. Jednostką powiatu DPS jest dom mieszczący się przy ul. Wrzesińskiej i jest on w pełni finansowany z budżetu powiatu finansowego (…). Co do domów w Łopiennie i Mielżynie, są to jednostki prowadzone przez zgromadzenie kościelne, dlatego wszystko, co należy do danego zgromadzenia, to nie jest substancja powiatu gnieźnieńskiego i taka osoba startuje do konkursu, biorąc na siebie odpowiedzialność utrzymania tej jednostki

– kontynuowała wicestarosta, wyjaśniając, że ustawa do 2024 roku mówiła, że odpłatność oblicza się przez wydatkowanie bieżące, dzieli się to na daną osobę, umieszcza się zgodnie z rozporządzeniem o DPS-ach. Z kolei zasady odpłatności na starych zasadach określała, że DPS-y mają 70 procent odpłatności za osobę, która jest umieszczana w domu pomocy, a resztę finansuje wojewoda. Nowe zasady określają z kolei, że 70 procent finansowania pochodzi ze środków finansowych umieszczanej osoby, a resztę finansuje rodzina, lub, jeśli rodzina nie może sfinansować pobytu, reszta danej kwoty pochodzi z miejscowości, z której pochodzi umieszczany, tj. miejsca zameldowania opiekuna ustawowego lub z miejsca gdzie osoba ostatnio była zameldowana.

- Jeśli chodzi o Łopienno, to siostry robią ogromną pracę z umieszczonymi, ale nadal znajduje się tam wiele osób umieszczonych według starych zasad. Dotacja, która spływa nie pokrywa deficytu. (…) Zarząd nie powinien środków przeznaczać, jest to zadanie własne, to przekazuje pieniądze zgodnie z dotacją na starych i nowych zasadach.

– dodała A. Jung, podkreślając, że aby siostry otrzymywały wyższą odpłatność za umieszczenia danej osoby, powinny wykazać wyższy koszt umieszczania w domu, aby to mieć potrzebne są wyższe koszty bieżące. Według wicestarosty, winny jest system i żeby to zmienić, konieczna jest zmiana finansowania domów pomocy społecznej, specjalnych ośrodków i rodzin zastępczych.

Draka na sesji rady powiatu. Niewłaściwe słowa, oskarżenia o rzekomą „trudną atmosferę w starostwie”

W rozmowę włączyła się była starosta, Beata Tarczyńska (PiS) zwracając uwagę na, według niej, nieprawidłowy sposób komunikowania się wicestarosty.

- To, co słyszałam od niektórych pracowników starostwa, że atmosfera jest trudna, ciężka, to ja rozumiem teraz dlatego. Komunikacja jest beznadziejna. Wypowiedź pani wicestarosty jest bardzo merytoryczna, ale sposób mówienia jest nie do przyjęcia, tak mi się wydaje

– oświadczyła B. Tarczyńska, określając sposób mówienia A. Jung jako „obcesowy”.

- Tak nie można, w taki sposób nie zwraca się do ludzi, czy państwo tego nie widzicie? Rozumiem teraz te uwagi, które do mnie docierają, jeśli chodzi o pani starostę i jej stosunek do pracowników

– podkreśliła. Po jej wypowiedzi starosta Gruszczyński wyszedł z sali, informując, że ma umówione spotkanie z notariuszem. Wicestarosta Jung już była nieobecna.

Siostry z Łopienna zebrały już niezbędną kwotę na dalszą działalność, ale zawsze można je wesprzeć przelewając symboliczną kwotę Link do zbiórki

Draka na sesji powiatu. Niewłaściwe słowa i oskarżenia o rzekomą „trudną atmosferę” w starostwie

Draka na sesji powiatu. Niewłaściwe słowa i sugerowanie rzek...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto