Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno 500 plus: Wreszcie przestali się "szczypać" z każdym groszem

Sona Ishkhanyan
Dawid Stube/Fotostube
Program „500 plus” wciąż budzi wiele dyskusji. Dla niektórych to duże wsparcie polskich rodzin, dla innych - zwykła „kiełbasa wyborcza”. Jak to wygląda w rodzinie Rydzyńskich?

Gniezno 500 plus: Wreszcie przestali się "szczypać" z każdym groszem

Trwa realizacja jednej z obietnic wyborczych rządu PiS - programu „500 plus”, który ma wspierać polskie rodziny. Najwięcej kontrowersji budzą ogromne koszty tego przedsięwzięcia. Przeciwnicy tego pomysłu negują program, twierdząc, iż miliardy, które wydamy w ciągu roku, słuzyć będa jedynie rodzinom patologicznym i wielodzietnym. Twierdzą oni także, iż program zniechęca kobiety do podjęcia pracy i samorealizacji; poza tym dla niektórych jest to „kiełbasa wyborcza”.

Rodzina Rydzyńskich z Gniezna posiada czwórkę dzieci i dzięki „500 plus” miesięcznie uzyskuje 1500 zł dodatkowego zastrzyku gotówki. - Ogromnie się ucieszyłam, kiedy program się urzeczywistnił, choć początkowo nie wierzyłam, że jest to możliwa perspektywa. Wiadomo, że jest to dodatkowy wkład - tak, jakby była to cała wypłata do naszego budżetu rodzinnego, który staramy się wykorzystać, przede wszystkim dla naszych dzieci, dla ich rozwoju, edukacji, ale również dla zapewnienia im dodatkowej rozrywki czy udogodnień w życiu codziennym - mówi Monika Rydzyńska, mama czworga dzieci.

Największą euforię, jaką w rodzinie Rydzyńskich wywołał program „500 plus”, jest fakt powrotu ojca do rodzinnego kraju. - Wcześniej mąż pracował za granicą, by nam zapewnić lepsze warunki finansowe - zaznacza Monika. Jak twierdzi, był to bardzo trudny okres dla całej rodziny. - Zostałam praktycznie sama z czwórką dzieciaków, choć najstarsza jest już studentką. Ines - młodsza córka i Dymitr chodzili do szkoły podstawowej, a Bruno wówczas jeszcze do przedszkola. Sama pracowałam w trybie dwuzmianowym i miałam ogromne problemy chociażby w organizacji życia codziennego. Dużo pomagała babcia - mama męża, dodatkowo w pomoc zaangażowana była nasza sąsiadka - przyznaje mama.

Głównie za sprawą „500 plus” mąż pani Moniki zdecydował się wrócić do kraju i tu na miejscu znaleźć pracę. - Stwierdziliśmy, że bilans finansowy będzie podobny, a dodatkowym atutem przemawiającym za powrotem do kraju był fakt, że wspólnie będzie nam łatwiej w organizacji życia rodzinnego - twierdzi M. Rydzyńska.
Zapytaliśmy także, czy dodatkowy zastrzyk gotówki nie spowoduje, że dotąd aktywna zawodowo mama zdecyduje się na rezygnację z pracy na rzecz prowadzenia gospodarstwa domowego. - Absolutnie nie mam takiego zamiaru, przede wszystkim dlatego, że wcześniej dawałam sobie radę pogodzić macierzyństwo z pracą, nawet podczas nieobecności męża, dlaczego więc teraz nie miałabym tego robić. Nie idę nigdy na łatwiznę i tym się w życiu kieruję. Dopóki sił mi starczy i zdrowia nie zabraknie, to będę pracować - mówi mama. - A poza tym matka, która posiada czwórkę dzieci, idzie do pracy, by odpocząć - dodaje z pewnym rozbawieniem na twarzy.
Choć rodzina Rydzyńskich nie należy do najuboższych, to poprzednio musiała bardziej kontrolować swój budżet rodzinny. - Nie było nam łatwo, choć zawsze nas było stać na to, by zadbać o podstawowe potrzeby, to jednak wiele dodatkowych rzeczy musieliśmy ograniczać - mówi Monika. Chodzi tu głównie o dodatkowe potrzeby dla dzieci, które w procesie dorastania są równie istotne w życiu. Jak twierdzi nasza rozmówczyni, latem jest łatwiej im zapewnić rozrywkę, bo wystarczy się spakować i zabrać nad jezioro, czy jeździć do lasu na rowerach, lub po prostu się przespacerować, bez dodatkowych strat pieniężnych, a jeżeli nawet, to po bardzo niskich kosztach. Gorzej jest w sezonie jesienno-zimowym, kiedy - jak podkreśla mama - by zaplanować jakąś rodzinną rozrywkę, potrzeba większych nakładów pieniężnych. - Taki wypad do kina lub na spektakl teatralny, czy też park rozrywki, pomimo ulg z tytułu posiadania Karty Dużej Rodziny, wynosi około 200 zł, licząc oczywiście same bilety. Nie jest to mała kwota, a zwłaszcza we wspomnianym okresie, kiedy rachunki za gaz i prąd są również wyższe - żali się matka. - Dodatkowe pieniądze pozwolą inaczej rozporządzać budżetem rodzinnym i na pewno pozwolimy sobie i dzieciom na więcej- dodaje. Dymitr, 9- letni syn, np. dostał wymarzony rower, a dla Ines, 12-letniej córki, rodzice planują na przyszły rok wykupić pobyt na obozie językowym.
Jeżeli chodzi o tych, którzy twierdzą, że te pieniądze nie będą służyć dzieciom, tylko podniosą standardy życiowe rodziców, to pani Monika wypowiada się dość krytycznie. - Owszem pozwoliliśmy sobie wraz z mężem na zakup nowej lodówki, ponieważ poprzednia była tak stara, że wyrzucaliśmy mnóstwo jedzenia, co więcej kupiliśmy także nowy piec, bo stary narażał nas na o wiele większe koszty. Wcześnie nie mogliśmy się podjąć takich wydatków, ponieważ „szczypaliśmy się z każdym groszem”. Budzi się pytanie, czy sprzęt, który dba o podstawowe potrzeby naszej rodziny jest zbędnym wydatkiem? Mama wspomina również, że dzieci zaczęły dostawać kieszonkowe, od rodziców, wcześnie to głównie na dziadkach spoczywał taki obowiązek. - Rodzice nam dużo pomagali, nie tylko, tak jak już wspomniałam, przy opiece nad dziećmi i organizacji całego dnia, ale również finansowo. Cieszę się, że obecnie ograniczyliśmy taką pomoc do minimum - mówi.

Monika szczególnie jest ucieszona z faktu, iż dodatkowe pieniądze z programu w bieżącym miesiącu ułatwiają zakupy przyborów i podręczników szkolnych. - Zawsze przed rokiem szkolnym mieliśmy problem z gotówką. Najbardziej odczuwaliśmy problem w zeszłym roku, kiedy to Bruno (najmłodszy syn - przyp. red.) rozpoczynał edukację. To był dla nas przełomowy rok, gdyż wówczas wszystkie nasze dzieci były już uczniami. Ułatwieniem była na pewno pomoc w postaci darmowych podręczników, ale wyprawki szkolne też nie kosztują mało. W tym roku będzie nam o wiele łatwiej - podkreśla na koniec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto