Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GNIEZNO - Archidiecezjalny Dzień Katechetyczny: homilia Prymasa

Redakcja
Homilia abp Józefa Kowalczyka, metropolity gnieźnieńskiego, prymasa Polski wygłoszona z okazji Archidiecezjalnego Dnia Katechetycznego w Gnieźnie.

Homilia abp Józefa Kowalczyka, metropolity gnieźnieńskiego, prymasa Polski wygłoszona z okazji Archidiecezjalnego Dnia Katechetycznego w Gnieźnie, 28 sierpnia 2010 r.

„Jezus nauczając szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy.” (Łk 13,22)

Ucieszyłem się bardzo, kiedy dowiedziałem się, że wspólnota katechetyczna archidiecezji gnieźnieńskiej, której z woli Opatrzności Bożej dane mi jest przewodzić, ma zwyczaj gromadzenia się wraz z biskupem, przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego i katechetycznego na wspólnej modlitwie, w Bazylice Prymasowskiej, u grobu św. Wojciecha. Spotkanie to symbolizuje i wyraża bardzo ważną zasadę, że katechizowanie nie jest sprawą prywatną, podejmowaną według własnego uznania, ale, że jest ono powołaniem od Boga i posłaniem przez Kościół. Bardzo mi zależało, aby przewodniczyć tej Eucharystii i razem z wami, upraszać u Boga, za wstawiennictwem Bogurodzicy i św. Wojciecha łaski potrzebne na kolejny rok posługi katechetycznej.
Sługa Boży, Ojciec św. Jan Paweł II nauczał: Jeżeli katechizacja będzie w diecezjach dobrze prowadzona, wszystko inne łatwiej pójdzie (CT 63). Dlatego tak wiele zależy od was, czcigodni księża prefekci, drogie siostry zakonne, drodzy katechetki i katecheci, od waszej świętości, od waszej wiary, gorliwości, od waszego zaangażowania w posługę katechetyczną, ostatecznie od waszej jedności - komunii z Chrystusem w Kościele.

Posługa katechetyczna jest szczególnym powołaniem. Pierwsze czytanie dzisiejszej liturgii słowa wzywało nas: Przypatrzcie się (…) powołaniu waszemu! (1Kor 1,26). Bardzo różne są drogi, którymi prowadzi nas Pan Bóg. Tak, jak tu jesteśmy, każdy z nas ma swoją drogę powołania, jedyną, wyjątkową. Niekiedy mogą to być takie „drogi pawłowe” – na których jakieś szczególnie mocne przeżycie, doświadczenie Boga, skłania nas do nawrócenia, do podjęcia posługi katechetycznej. Czasami są to drogi po ludzku takie zwykłe, powszednie, na których z cierpliwością i wytrwałością odkrywaliśmy dzień po dniu nasze powołanie. Przeto przypatrzcie się… przypatrzmy się temu powołaniu, jakim każdego z nas Bóg obdarzył, choć w tak różnoraki sposób.

Powołanie – jak mówił Jan Paweł II – jest darem i tajemnicą, jest człowiekowi dane i zadane. Myślę, że każdy - i świeccy, i siostry zakonne, i kapłani mogą odnieść do powołania katechetycznego słowa Jana Pawła II, o jego powołaniu kapłańskim: Każde powołanie (…) w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenia przerasta człowieka (…) jest tajemnicą Bożego wybrania (por. Jan Paweł II, Dar i tajemnica, Kraków 1996, s. 7).
Ten Boży dar, to powołanie do katechizowania nie jest nam dane ze względu na nasze szczególne zdolności, pozycję społeczną, czy dobre wykształcenie. Według oceny ludzkiej niewielu tam mędrców, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. (…) Bóg wybrał, to co niemocne, aby mocnych poniżyć i to, co nieszlachetnie urodzone według świata oraz wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, aby to, co jest unicestwić… (por. 1 Kor 1, 26-28).

Powołanie katechetyczne – dar i tajemnica – powołanie katechetyczne, które jest dane i zadane. W Ewangelii dnia dzisiejszego, w przypowieści o talentach znajdujemy wezwanie do rozwoju daru powołania, do rozwoju tego, co zostało nam przez Boga podarowane, powierzone. Dobrze sługo dobry i wierny (…) wejdź do radości twojego pana! (Mt 25, 21) – mówi Jezus do tych, którzy pomnażali otrzymane talenty. Ten jednak, który pogrzebał w ziemi swoje talenty, który nie podjął trudu ich pomnażania, trudu rozwoju spotkał się z wyrzutem: Sługo zły i gnuśny (por. Mt 25,26).

Tegoroczny Archidiecezjalny Dzień Katechetyczny przypada w liturgiczne wspomnienie jednego z najwybitniejszych katechetów w historii Kościoła, św. Augustyna – człowieka wielkiej wiary, najwyższej inteligencji i niestrudzonej troski pasterskiej – jak powiedział o nim papież Benedykt XVI. Niezwykła była droga jego życia, jego powołania. Na historii jego życia można by odczytać życie wielu dzisiejszych młodych ludzi. Św. Augustyn zawsze był zafascynowany postacią Jezusa Chrystusa; co więcej, mówi on, że zawsze miłował Jezusa, jednakże oddalał się coraz bardziej od wiary Kościoła, od praktyki kościelnej, jak to i dziś się zdarza wielu młodym ludziom (por. Audiencja ogólna 9.01.2008). Jednak dzięki gorliwej modlitwie wstawienniczej matki, św. Moniki oraz dzięki katechezom i kazaniom św. Ambrożego, Augustyn przeżywa głębokie nawrócenie. Także nasza modlitwa wstawiennicza za katechizowanych i gorliwa, ciągle pogłębiana posługa katechetyczna stanowi dla wielu współczesnych młodych ludzi nieocenioną pomoc w ich drodze do Boga i do Kościoła.

W tym roku mija 20 lat od powrotu nauczania religii do polskich szkół. Trzeba stanowczo powiedzieć, że nie spełniły się obawy tych, którzy uważali, że powrót religii do szkół przyniesie dyskryminację, klerykalizację, państwo wyznaniowe. Z pokorą, ale i otwarcie możemy stwierdzić, że ta opatrznościowa i mądra decyzja sprzed 20 laty zaowocowała wielkim dobrem, i to zarówno w wymiarach osobistych, jak i społecznych. Dobra tego nie da się do końca po ludzku zmierzyć i ocenić, ale nie można negować i nie zauważać jego wyraźnych przejawów i skutków. Oby ta nasza szkolna katecheza mogła dalej służyć każdemu człowiekowi, każdej rodzinie i całemu społeczeństwu.

Z całą stanowczością pragnę stwierdzić, że wszelkie głosy, jakie pojawiają się zwłaszcza w kontekście kampanii wyborczych, kwestionujące zasadność nauczania religii w szkole nie służą dobru człowieka i dobru społeczeństwa. Pozbawienie dzieci i młodzieży w procesie ich edukacji szkolnej nauczania religijnego deformowałoby i ograniczałoby ich rozwój. Wydając młodemu człowiekowi tzw. świadectwo dojrzałości można to uczynić odpowiedzialnie tylko wtedy, kiedy w całym procesie dochodzenia do tej dojrzałości znajdzie się także nauczanie religii. Człowiek, który nie znałby chrześcijaństwa nie potrafiłby zrozumieć całego społeczno-kulturowego kontekstu, w którym żyje, a ostatecznie też nie zrozumie do końca siebie. Uważam, że powinna istnieć także możliwość, jaką zresztą daje obecne prawo oświatowe, do udziału w lekcjach etyki. Nie kwestionuje to jednak i nie stoi w sprzeczności z nauczaniem religii w szkole. Raz jeszcze podkreślam, że właściwy rozwój społeczeństwa, odpowiedzialne kształtowanie nowych pokoleń, wspieranie człowieka w jego integralnym rozwoju byłyby zniekształcone i ograniczone, jeśli pozbawione zostałyby możliwości religijnej edukacji w szkole.

Posługa katechetyczna we współczesnej szkole nie jest z pewnością łatwa, tak jak nie jest łatwym bycie dziś chrześcijaninem. Kościół, którego jesteście przedstawicielami w szkole bywa niekiedy, zwłaszcza w mediach niesprawiedliwie czy krzywdząco oceniany. Słabości niektórych jego członków, czy to duchownych czy świeckich stają się podstawą do niesłusznego podważania jego autorytetu moralnego, do nieuzasadnionej krytyki sensu jego posłannictwa. Nie istnieje bowiem zbiorowa odpowiedzialność za grzech. Nie można obciążać diecezji, parafii czy ogólnie Kościoła odpowiedzialnością za osobiste grzechy jego członków. Zarówno prawo państwowe, jak i kościelne nie znają zbiorowej odpowiedzialności za zło i grzech. Można to dobrze zauważyć na przykładzie osądzania zbrodni II wojny światowej w tzw. procesie norymberskim. Nie osądzano narodu czy społeczeństwa niemieckiego, nie osądzano zbiorowo, ale indywidualnie. Za przewinienia, za zbrodnie, ostatecznie za grzechy nie ma zbiorowej odpowiedzialności. Biskup nie jest odpowiedzialny za osobisty grzech księdza, zakonnika, siostry zakonnej czy też i świeckiego katechety. Obciążanie Kościoła jako takiego winą i odpowiedzialnością za indywidualne grzechy jest niesprawiedliwością, jak i niesprawiedliwością jest nadmierne nagłaśnianie w wielu mediach słabości w Kościele przy równoczesnym pominięciu czy zmarginalizowaniu informacji na temat pozytywnej jego działalności, dobra, które jest o wiele większe, niż przypadki upadków i grzechów.

Jest to zatem jedno z ważniejszych zadań współczesnej katechezy, aby ukazać katechizowanym prawdziwe oblicze Kościoła, aby ich do udziału w życiu Kościoła zapalić, zmotywować, aby pomóc im w doświadczeniu Kościoła, jako żywej wspólnoty sióstr i braci, w której centrum jest Chrystus. Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Tysiąclecia nauczał: Bardzo często brak nam zrozumienia, że Kościół nie jest tylko zwycięski, mający prawdę i niezłomne zasady moralne. Kościół musi być ponadto na krzyżu, bo i jego Założyciel był na krzyżu. Kościół musi cierpieć, bo Chrystus cierpiał. Kościół musi składać ciężkie ofiary, bo Chrystus złożył z siebie ofiarę. Musi być oplwany, musi niekiedy milczeć, musi być ubiczowany i na śmierć skazany ... Nieraz go już w grobie ułożą, napiszą artykuły, że sprawa z nim skończona, a on trzeciego dnia – nikt dokładnie nie wie kiedy, zmartwychwstaje.
Niech dzięki waszemu świadectwu i przepowiadaniu zwłaszcza młodzi ludzie stwierdzą: Chcemy iść z wami, albowiem zrozumieliśmy, że z wami jest Bóg (Zach 8,23). W tym doświadczeniu Kościoła szczególne znaczenie posiada żywa wspólnota parafialna, która powinna być miejscem doświadczenia miłości Boga, doświadczenia Kościoła jako prawdziwego domu i autentycznej szkoły komunii.

W słowie na rozpoczęcie roku katechetycznego, jakie otrzymacie wraz z nowym Biuletynem katechetycznym wskazałem wam na konieczność pogłębienia tożsamości bycia katechetą. Doskonałą syntezę tożsamości katechety ukazał Jan Paweł II podczas Jubileuszu Katechetów w Rzymie 10. grudnia 2000 roku. Odnosząc się do postaci św. Jana Chrzciciela stwierdził: Podobnie jak Jan Chrzciciel, również katecheta jest powołany, aby ukazywać Jezusa jako oczekiwanego Mesjasza, Chrystusa. Ma zachęcać innych, aby wpatrywali się w Jezusa i naśladowali Go, bo tylko On jest Nauczycielem, Panem, Zbawicielem. Tak jak Poprzednik, katecheta nie może stawiać na pierwszym planie siebie, ale Chrystusa. Wszystko winno być skierowane ku Niemu: ku Jego przyjściu, Jego obecności, Jego tajemnicy.

Powyższe słowa przypominamy sobie u progu nowego roku szkolnego i katechetycznego, aby wzmocnić w nas świadomość tożsamości bycia katechetą, czy to duchownym, czy zakonnym, czy świeckim. Powracacie pełni nadziei i wiary do szkolnych klas, które są dla was głównym miejscem głoszenia Ewangelii. Niekiedy łączą się z tym powrotem także obawy, może też i lęki czy niepewność. Niech w wypełnianiu katechetycznego powołania towarzyszy wam zawsze głęboka wiara, niech wasze działanie będzie zawsze podtrzymywane przez wiarę w Duchu Świętym i przez modlitwę (DOK 157).

Miałem możliwość wielu spotkań z Ojcem św. Janem Pawłem II. W kontekście dzisiejszego Dnia Katechetycznego przypomina mi się spotkanie, podczas którego Papież dzielił się z nami swoimi doświadczeniami, dotyczącymi katechez środowych. Mówił, że bardzo dobrze wie, co ma głosić, że nie ma problemu z treścią katechez. Dodawał jednak, że trudność sprawia mu język, w jakim ma te prawdy przekazać, że zna język teologiczny, język filozofii, kaznodziejski, ale że wciąż zadaje sobie pytanie o język katechezy, w jaki sposób przekazać współczesnemu człowiekowi prawdy wiary, prawdy katechizmowe. Niech ten przykład Sługi Bożego pokornie poszukującego metody katechezy, języka katechetycznego będzie dla nas przykładem i inspiracją także do pokornego poszukiwanie odpowiednich sposobów przekazu treści wiary, odpowiedniego języka i metod katechezy.

Drogie siostry i bracia, gdziekolwiek pełnicie na co dzień waszą posługę katechetyczną, czy to w małej wiejskiej szkole, czy w renomowanym liceum, na wsi czy w mieście, posługa ta ma duże znaczenie i jest bardzo potrzebna; i wy jesteście potrzebni. Pamiętajcie też, że nigdy nie jesteście w tej posłudze osamotnieni. Niech wam o tym przypomina zwłaszcza każda Eucharystia, w której uczestniczycie i która jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego, a także katechetycznej posługi. Przez Jezusa posłani, przez Niego umacniani, prowadźcie zwłaszcza dzieci i młodzież nie tylko do spotkania z Jezusem, ale do zjednoczenia z Nim, do głębokiej zażyłości (por. CT 5).

Jako biskup diecezji, odpowiedzialny za wzbudzanie i podtrzymywanie szczerego zapału katechetycznego serdecznie wam dziękuję za waszą gorliwą posługę katechetyczną w szkole i w parafii. Jednocześnie proszę, abyście przypatrując się powołaniu waszemu – owemu darowi i owej tajemnicy – podejmowali każdego dnia z nowym zapałem i nową gorliwością posługę katechetyczną. Od niej tak wiele zależy, bo jeżeli katechizacja będzie w diecezjach dobrze prowadzona, wszystko inne łatwiej pójdzie (CT 63). Ze swej strony zapewniam o mojej modlitwie za was i szczerej trosce, jaką otaczam sprawy katechizacji w naszej archidiecezji.

za: www.prymaspolski.pl

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: GNIEZNO - Archidiecezjalny Dzień Katechetyczny: homilia Prymasa - Gniezno Nasze Miasto

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto