Sytuacja zdarzyła się 10 września w godzinach porannych. Ofiarą zdarzenia był uczeń 1 klasy technikum szkoły TEB. Do incydentu miało dojść w jednym z gnieźnieńskich autobusów.
Jak mówiła osoba związana ze szkołą, nieznajomy mężczyzna miał dosiąść się do chłopaka w autobusie miejskim i rozmawiać z nim. Z uzyskanej relacji wynikało, że nieznajomy opowiadał uczniowi historie ze swojego życia. Następnie miał pokazać 15-latkowi broń, lub coś, co wyglądało jak broń i poprosić o pieniądze. Wystraszony chłopak przekazał wszystkie środki jakie miał i po chwili rozmowy wysiadł z pojazdu komunikacji miejskiej.
- Wiadomo, że chłopiec się przestraszył. On powiedział mu, żeby dał pieniądze na alkohol jedzenia, czy picie – mówiła wczoraj osoba związana ze szkołą.
Po opuszczeniu autobusu, młody mieszkaniec Gniezna poszedł do szkolnego sekretariatu i opisał sytuację, którą dyrekcja placówki zgłosiła do gnieźnieńskiej policji.
Uczniowi, oprócz ogromnego stresu nic się nie stało, udał się z rodzicem na komisariatu w celu wyjaśnienia sytuacji.
Jak się okazało, mężczyzna z autobusu nie posiadł broni. Była to jedynie atrapa i nie doszło do żadnego przestępstwa. Wyjaśnieniem sprawy zajęła się gnieźnieńska prokuratura.
- Generalnie przeprowadziliśmy czynności w tej sprawie, był tutaj pokrzywdzony przesłuchiwany przez prokuratora i uznaliśmy, że nie doszło do popełnienia przestępstwa na podstawie zeznań złożonych przez pokrzywdzonego. W trakcie tego zdarzenia potencjalny sprawca nawiązał kontakt słowny z 15-letnim mieszkańcem Gniezna na przystanku autobusowym, w trakcie rozmowy poprosił go o pożyczenie, udostępnienie drobnych kwot pieniędzy i okazywał mu przedmiot przypominający broń, konkretnie pistolet, który okazał się nie autentyczną bronią, tylko atrapą. Na podstawie zeznań pokrzywdzonego nie ustaliliśmy, aby mężczyzna, który nawiązał z nim rozmowę w jakikolwiek sposób wyczerpał znamiona przestępstwa
– mówi szefowa gnieźnieńskiej prokuratury, Małgorzata Rezulak-Kustosz. - Wydaliśmy polecenie, by przesłuchać (mężczyznę – przyp. red.) w charakterze świadka i miał zostać zwolniony. Postępowanie jest oczywiście cały czas prowadzone, ale wstępne czynności pozwoliły na ocenę sytuacji – dodaje. Okazuje się więc, że w autobusie nie doszło do przestępstwa. Zeznania pokrzywdzonego mają nie wskazywać, żeby w jakikolwiek sposób były do niego kierowane poważne groźby.
Oficer prasowy gnieźnieńskiej policji, asp. sztab. Anna Osińska podkreśla, że wszystkie zgłoszenia wpływające do policji są sprawdzane i weryfikowane, a na gnieźnieńską policję zawsze można liczyć. - Sygnały wiadomo, że są różne. Dotyczą różnych spraw, wiadomo, że są to sprawy ludzkie. Wszystko sprawdzamy i weryfikujemy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?