Gniezno: protestanci przed świętami Bożego Narodzenia

Gniezno: protestanci przed świętami Bożego Narodzenia

Spotykamy się kilkanaście dni przed „gwiazdką”. Jak ważne jest to wydarzenie w życiu pastora?
Od razu muszę powiedzieć, że nie jestem wielkim fanem świąt Bożego Narodzenia. Nasze świąteczne przygotowania nie różnią się specjalnie od tego, jak to wygląda w rodzinach katolickich. Warto jednak podkreślić, że jeśli traktujemy święta jako polską kulturę, jako coś, co rodzice zaszczepiali w nas od najmłodszych lat, co wypada robić, to ma to całkowicie inny charakter od tego, gdy ktoś traktuje święta jako coś naprawdę ważnego, jako osobistą relację z Bogiem. Czas świąt jest ważny, bo można spędzić go z rodziną. Poza tym, ważny jest też aspekt, że nie idzie się do pracy, co obowiązuje również w przypadku pastora. Zawsze powtarzam, że dla mnie chrześcijaństwo jest ważne przez 365 dni w roku i nie ma ogromnego znaczenia to, że jest Wigilia i przełamujemy się opłatkiem, bo tak wypada. Jestem zdolny do tego, żeby wybaczyć komuś czy pomóc drugiej osobie w potrzebie w każdy inny dzień roku. Dla mnie każdy dzień jest święty.

Zatem świąt mogłoby nie być?
– Kiedyś już ktoś mnie o to zapytał. Brzmiało to: „Czy gdyby miało nie być świąt, to bym się na to zgodził?” Odpowiedziałem, że absolutnie tak! Jestem w stanie sobie to wyobrazić. Święta w dniu 24 grudnia to tylko wymysł człowieka. Wiemy przecież z opisów historycznych, że Jezus nie urodził się właśnie tego dnia. Nie mam nic przeciwko temu, żeby święta Bożego Narodzenia spędzić np. w górach, zjeżdżając ze stoków narciarskich. Tak jak podkreślałem, ważna jest ta relacja osobista, indywidualna, a nie to, żeby ludzie widzieli nas w kościele.

Naturalną różnicą w obchodzeniu świąt przez pastora i księdza jest to, że ten pierwszy może liczyć na obecność założonej przez siebie rodziny.
– Mogę się tylko cieszyć i być wdzięcznym z możliwości spędzenia świąt ze swoją żoną, Anią i dziećmi. Córka ma roczek, a synek 3 lata. Moje podejście do wiary, moja służba i powołanie nie wykluczają tego, żeby mieć własną rodzinę. Ciężko byłoby spędzać święta w samotności. Trudno jest mi to sobie nawet wyobrazić. Mam nadzieję, że nigdy nie będę postawiony w takiej sytuacji.

Czy rodzina pastora Kościoła Bożego w Chrystusie kładzie sianko pod obrus i stosuje się do innych tradycji?
– Nie mamy takiego zwyczaju. Nie wiem, jak to wygląda w przypadku innych pastorów. A co do 12 potraw, to żona gotuje raczej takie dania, które lubię. Żywej choinki na ten moment nie ma, bowiem obawialibyśmy się wówczas o bezpieczeństwo naszych dzieci.W Kościele Bożym w Chrystusie nie ma też tradycyjnej pasterki. Na pewno nie mamy sztywnej formy. Każdy Kościół obchodzi to w inny sposób. Przy wspólnym śniadaniu wigilijnym spędzimy trochę czasu razem. Wychodzimy z założenia, że Kościół to przede wszystkim relacje, ludzie, jesteśmy „żywymi kamieniami”. Ważna rolę w naszym święcie na pewno będzie odgrywał śpiew. Podobnie jest podczas naszych niedzielnych spotkań. Na pewno będzie taki moment, kiedy ktoś spontanicznie chwyci za gitarę i zaczniemy wspólnie śpiewać kolędy.

Kościół Boży w Chrystusie jest kościołem charyzmatycznym, należącym do nurtu kościołów ewangelicznych, protestanckich. Na początku funkcjonował jako placówka Kościoła w Kole, a od 2013 roku jest niezależnym zborem. Pierwsze spotkania wyznawców odbywały się w dawnym Młodzieżowym Domu Kultury przy ul. Roosevelta (obecnie Centrum Kultury eSTeDe), a potem w Miejskim Ośrodku Kultury.