5 z 9
Poprzednie
Następne
Gniezno: szewc, introligator, zegarmistrz, złotnik... - czy te zawody mogą przetrwać?
Jeszcze bardziej rodzinnie działają Zbigniew i Andrzej Cieślińscy. Ojciec – zegarmistrz i syn – złotnik. Chociaż z jednej rzeczy, jak przyznają, wyżyć by się nie dało. Zakład w tym samym miejscu powstał pokolenie wcześniej i utrzymuje się od 1939 roku. – Zacząłem się uczyć w 1957 roku, mając 16 lat – mówi Zbigniew Cieśliński. – Jako dziecko wiele godzin tutaj spędziłem, startując jako uczeń już coś w głowie miałem. Zresztą mój syn jak miał sześć lat naprawiał budziki. Nie ma papierów na zegarmistrza, ale jak trzeba coś zrobić, to potrafi.