Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus Gniezno: wypowiedzi pracownic zakładu, które mają koronawirusa

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Najpoważniejsza sytuacja w powiecie jest natomiast wśród pracownic jednego z zakładów w Gnieźnie. Choruje tam na koronowirusa kilkadziesiąt osób, a cała załoga została wysłana na kwarantannę. Udało nam się porozmawiać z dwoma zakażonymi pracownicami tej firmy, które są w izolacji domowej. Obie czują się dobrze. Z oczywistych względów chcą zachować anonimowość.

- Jeśli chodzi o środki do dezynfekcji, to dopiero po drugich obostrzeniach rządowych postawili nam przy wejściu jedną buteleczkę od mydła w płynie. Pierwszego dnia ten żel był gęsty, ale następnego dnia był tak wymieszany z wodą, że się w głowie nie mieści - mówi jedna z pracownic, która znajduje się w izolacji domowej. - Koleżanka zapytała prezesa, ale on stwierdził, że ta ilość wystarczy. Przed jadalnią i ubikacją żeby takich środków nie było? Ciepłą wodę mieliśmy dopiero wtedy, kiedy zagroziliśmy, że nie przyjdziemy do pracy. Do tego czasu woda była zimna jak lód. Pracownica, która jako pierwsza zaraziła się koronawirusem, przez pewien czas jeszcze chodziła do pracy - dodaje.

Na swoim profilu na Facebooku firma poinformowała, że w piątek 24 kwietnia wraca do pracy.
- To jest nierealne. Nie da się tego zorganizować. Nie wiem, czy właściciele zakładu w ogóle zdają sobie sprawę z aktualnej sytuacji. Kilka osób z zakładu ma wynik ujemny, ale to jest kilka osób. Nie rozumiem tego podejścia - dodaje druga pracownica, także zakażona.

- Kiedy wróciłam z urlopu, to tej pierwszej osoby z zakażeniem jeszcze nie było w pracy. Potem ona zgłosiła się do szpitala przy ul. Szwajcarskiej i tam się okazało, że jest wynik pozytywny. Od 10 marca mieliśmy już kwarantannę - opowiada kobieta. - Według mnie, nie zachowano środków bezpieczeństwa w zakładzie. My musieliśmy walczyć o ciepłą wodę w kranie. Kiedy się odezwaliśmy, to ta woda się pokazywała, ewentualnie mydło. Poza tym nie było nic. Dopiero przy drugich obostrzeniach od państwa, przy wejściu był postawiony jeden płyn dezynfekujący. Na hali nie było nic, nie odsunięto maszyn, żeby zachować odległość między pracownikami. BHP-owiec nie robił nic. Kiedy ktoś się o coś zapytał, to on się z tego śmiał - dodaje.

Pracownica, z którą rozmawiamy, w izolacji domowej będzie do 29 kwietnia. A co z firmą? - Tam to się dzieją cuda. Nikt nic nie mówił. Teraz dziewczyny zaczęły się odzywać. Właściciel co innego mówi ludziom, a co innego się dzieje. Pracuję ponad 35 lat i mam prawo iść na zasłużone chorobowe - dodaje.

Skontaktowaliśmy się z przedstawicielem firmy, ale ponownie odmówił oficjalnego komentarza. Dowiedzieliśmy się jednak, że produkcja nie ruszyła w zeszłym tygodniu i nie wiadomo, czy nastąpi to w obecnym. Ponadto, odpiera zarzuty stawiane przez pracownice i uważa, że wszystkie normy były przestrzegane.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto