Krzysztof Ostrowski: "Gnieźnianom brakuje dobrego gospodarza"

" …bo Gniezno potrzebuje zmian" - to hasło wyborcze mające zachęcać gnieźnian do oddania na Pana swojego głosu w wyborach samorządowych. Co Pana zdaniem musi się przede wszystkim zmienić w mieście, jakie zadania są dla Pana priorytetem?

Krzysztof Ostrowski: Gniezno potrzebuje zmian przede wszystkim w sposobie zarządzania miastem. Potrzebne jest spojrzenie strategiczne, wieloletnie, a nie tylko trwanie od kadencji do kadencji. Gdy rozmawiam z gnieźnianami, mówią mi, że miastu brakuje dobrego gospodarza, który rozwiązywałby problemy Gniezna.
Do moich priorytetów należy pozyskiwanie inwestorów, tworzenia miejsc pracy oraz ochrona już istniejących. Niezbędne jest przygotowanie terenów pod inwestycje oraz aktywny lobbing. Urząd Prezydenta ma największe możliwości w rozwiązaniu tego problemu. Prezydent pochodzi z bezpośredniego wyboru, dysponuje gruntami, może stosować ulgi podatkowe.
Zmian wymagają także rozwiązania komunikacyjne. Aby upłynnić ruch i zlikwidować korki, zamierzam wprowadzić darmową komunikację miejską. Chcę uczynić z autobusów realną alternatywę wobec samochodów. Takie rozwiązanie zmniejszy także bariery w dostępie do edukacji, kultury czy rekreacji, poprawi sytuację gnieźnieńskich rodzin.
Będę zabiegał o połączenie gnieźnieńskiego PKS z MPK, co będzie skutkować m.in. powstaniem subregionalnego przewoźnika o większych możliwościach przewozowych.
Deklaruję także wsparcie dla gnieźnieńskiego szpitala, mimo że jest to zadanie samorządu powiatowego. Dostępność usług medycznych jest jednak tak ważną kwestią dla gnieźnian, że prezydent nie powinien się uchylać od włączenia się w rozwiązanie tego problemu.
Wśród moich priorytetów jest również ożywienie Starego Miasta. Gołym okiem widać, że jest ono zaniedbane i opustoszałe. Przyczyniło się do tego w dużej mierze drastyczne podwyższenie w ostatnich latach czynszów (100-200 proc.) za dzierżawę lokali użytkowych. Teraz właściciele sklepów czy firm usługowych w centrum miasta zamiast zarabiać, walczą o przetrwanie.
Z danych Urzędu Miejskiego wynika także, że przez ostatnie cztery lata mieszkańcy wpłacili 33 969 000 zl z tytułu czynszu, natomiast na remonty kamienic wydano w tym czasie tylko 10 006 000 zl. Uważam, że cała kwota z czynszów, oczywiście po odliczeniu kosztów administracyjnych czy mediów, powinna być przeznaczana na remonty.
Będę ponadto zachęcał prywatnych właścicieli kamienic do przeprowadzania remontów, np. elewacji, wprowadzając ulgi w podatkach od nieruchomości. Ważną dziedziną gospodarki, generującą miejsca pracy powinna być turystyka. By tak się stało, należy przywrócić Gnieznu należą mu rangę na historycznej mapie Polski oraz kreowanie atrakcji turystycznych, takich jak np. lokomotywownia – Park Pary i Techniki, kolej wąskotorowa, schron przeciwlotniczy, stado ogierów, początki państwowości lub inne.
W moim programie zawarłem także działania na rzecz edukacji, kultury i sportu. Uważam, że miasto powinno promować lokalnych twórców i animatorów kultury. Inicjując powstanie ,,estede’’ udowodniłem, że traktuję kulturę jako ważną sferę życia społecznego. W zakresie sportu za najważniejsze uważam promowanie kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży. Uznaję jednak także wyjątkowe znaczenie w Gnieźnie sportu żużlowego.
Podsumowując, wszystkie wymienione przeze mnie kwestie mają jeden cel: rozwój Gniezna, uczynienie z naszego miasta atrakcyjnego miejsca zarówno dla inwestorów, jak i dla jego mieszkańców, zwłaszcza tych młodych, bez których nigdy rozwój nie będzie możliwy.

Jak Pan oceni rządy obecnego prezydenta Jacka Kowalskiego?

Krzysztof Ostrowski: Trudno nie zauważyć, że przez osiem lat prezydentury Jacek Kowalski nie pozyskał żadnego poważnego inwestora, który stworzyłby miejsca pracy. Jak już powiedziałem wcześniej, prezydent, który dysponuje gruntami czy może stosować zachęty w postaci ulg podatkowych, ma możliwości do pozyskiwania inwestorów. Oczywiście nie jest to zadanie łatwe, ale nie niemożliwe, co widać na przykładzie Wrześni, która pozyskała volkswagena czy Wągrowiec, gdzie powstanie fabryka mebli, zatrudniająca ok. 1200 osób. Popatrzmy także na Łubowo, które ma już gotowe 120 ha na podstrefę Wałbrzyskiej Strefy Ekonomicznej.
Ja mam całkowicie inną koncepcję prezydentury. Prezydentura Jacka Kowalskiego to bywanie, unikanie problemów, a nie ich rozwiązywanie, myślenie w kategorii jednej kadencji, w kategorii doraźnego sukcesu politycznego, a nie w kategorii dobra miasta i jego mieszkańców.
Ja mam zupełnie inną osobowość, nie unikam problemów, trudnych sytuacji, staram się je rozwiązywać, realnie pomagać ludziom. Planując, wybiegam wiele lat do przodu.
Ostateczną ocenę pozostawiam jednak wyborcom.

Jest Pan kandydatem PiS do sejmiku wojewódzkiego. Jeżeli wolą wyborców zostanie wybrany radnym, co zamierza Pan zrobić, aby gnieźnianie mieli poczucie, że mają "swojego człowieka" w tym samorządzie?

Krzysztof Ostrowski: W sejmiku panuje obecnie bardzo silny lobbing poznański. Widać to chociażby przy rozdziale funduszy unijnych, czy debatach, w tracie których najważniejszymi tematami są problemy Poznania. Jako radny sejmiku zamierzam więc doprowadzić do tego, by kwestie dotyczące mieszkańców Gniezna i innych mniejszych miast oraz wsi były równie ważne, jak sprawy dużych aglomeracji. Moje hasło to: ,,Mniej Poznania w sejmiku, a więcej Wielkopolski’’.
Samorząd wojewódzki ma wpływ na podział środków zewnętrznych. Będę więc dbał o to, by trafiło ich do Gniezna jak najwięcej i wspomagały realizację wielu potrzebnych inwestycji. Z pewnością dużo uwagi poświęciłbym gnieźnieńskiemu szpitalowi, którego rozbudowa musi zostać zakończona. Zawsze byłem i nadal jestem za tym, by szpital był publiczny.
Będę również zabiegał o przywrócenie połączenia kolejowego Gniezno-Jarocin przez Wrześnię, co w kontekście inwestycji volkswagena we Wrześni jest bardzo zasadne.