Swoje dzieciństwo spędzone w taki właśnie sposób, wspomina były mieszkaniec wsi – wójt Tadeusz Bąkowski. - Patrzę na chłopaków i przypomina mi się, jak graliśmy. Nie mieliśmy co prawda tak profesjonalnego sprzętu. Krążkiem do gry była puszka po konserwie, najczęściej rybnej, która wcale nie była taka łatwa do zdobycia. Kije mieliśmy naturalne. Strugało się je z zakrzywionych gałęzi bzu lub leszczyny. Jeździliśmy na łyżwach, a jak ktoś nie miał, to w butach - dodaje.
Najbliższy mecz na Kipie w piątek 2 marca o godz. 18. Zapraszamy wszystkich, komu mróz nie straszny.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?