Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mikołaj Woźniak z Gniezna brał udział w nagraniu "Korony Królów"

Paweł Brzeźniak
Przez jednych krytykowany, przez innych lubiany - serial historyczny "Korona Królów" w TVP jest przedmiotem ożywionych internetowych dyskusji. Jedną z postaci zagrał Mikołaj Woźniak z Gniezna.

Mikołaj Woźniak z Gniezna brał udział w nagraniu "Korony Królów"
"Korona Królów" to - jak twierdzą twórcy serialu - barwna kostiumowa opowieść o panowaniu najwybitniejszego władcy w dziejach Polski – Kazimierza Wielkiego, a w tle miłość, intrygi, zdrady i walka o wpływy. - Kiedy wspominam plan czuję dużo pozytywnej energii. Godziny spędzone na zamku, w kaplicy czy w lesie. Większość w słońcu, lecz czasem w konkretnej zimnie. To ciężka praca ale przyjemna - polubiłem to od razu - przyznaje Mikołaj Woźniak, który zagrał w serialu. - Plan to przede wszystkim nowe znajomości. Poznałem wiele wartościowych i fajnych osób, z którymi mam cały czas kontakt. Miałem okazję poznać aktorów m.in. Roberta Gonerę czy Jana Wieczorkowskiego. Obu z nich jako aktorów lubię i cenię. Miejsca, w których kręcono sceny miały swoisty klimat, miały w sobie to "coś". Dzięki temu wszystkiemu mam kolejną dawkę wspomnień, które na długo pozostaną w pamięci - dodaje.

Dlaczego Mikołaj zdecydował się na udział? - Myślę, że możliwość rozwoju oraz przygoda. Pracuję artystycznie więc to wszystko pokrywa się ze sobą. Pamiętam, jak dostałem informację o wyjeździe na plan. Nie zastanawiałem się ani chwili - od razu się zgodziłem. To jest magia tej pracy. Co chwilę coś nowego! Koncert, inscenizacja historyczna czy akurat w tym przypadku plan filmowy - opowiada Mikołaj.

Na planie był rekonstruktorem-statystą. To kim był, zależało od danej sceny, a było ich wiele. Przykładowo: pogrzeb Władysława Łokietka - jednym z rycerzy niosących trumnę jest Mikołaj. Sceny turnieju czy polowania - gra jako służba dworska. Udało mu się również trafić na zapowiedź 9 odcinka. - Na TVP VOD widnieje zdjęcie ze mną co jest dla mnie miłym zaskoczeniem - zaznacza gnieźnianin.

Co powie na krytyczną ocenę, która spadła na serial? - Cóż, początki zawsze są trudne i nigdy nie jest łatwo. Trzeba dać szansę rozwinięcia się temu serialowi. Aby pokazać kulturę materialną oraz zadbać o każdy szczegół z tamtego okresu, potrzeba dużej ilości pieniędzy. Moim zdaniem, dobrze przedstawiona jest tamtejsza sytuacja polityczna, wszelkie układy czy dworskie intrygi. Oczywiście, mogłoby być lepiej, ale nie przesadzajmy - to pierwsza od długiego czasu taka produkcja. Nie jest tragicznie, dajmy czas na rozwój. Z odcinka na odcinek akcja rozwija się coraz bardziej - walka o władzę i wpływy nieustannie rośnie - mówi Mikołaj Woźniak. - Pamiętajmy o tym, że ludzie błędnie porównują ten serial do chociażby "Gry o Tron" czy "Wikingów". "Korona Królów" nie posiada tak wielkiego budżetu, jakim dysponują wspomniane seriale. Poza tym, to telenowela, serial kostiumowo-historyczny. Porównywać ten serial można z tureckim serialem "Wspaniałe Stulecie", który swoją drogą osiągnął spory sukces w wielu stacjach telewizyjnych. Dla zwykłych ludzi oglądających seriale obyczajowe ten serial to egzotyka, coś nowego gdzie przy okazji istnieje możliwość poznania naszej barwnej historii. Szeroka krytyka istnieje wśród rekonstruktorów historycznych. Pamiętajmy, że film nigdy nie będzie tak dokładnym odwzorowaniem historii jak w środowisku rekonstrukcji. Rekonstrukcja cechuje się większym indywidualizmem i precyzyjnością, jeśli chodzi o odtwarzanie historii. Mimo wszystko myślę, że serial może się podobać. Zawsze w końcu będą zwolennicy oraz przeciwnicy - dodaje.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto