Przyczynkiem do dyskusji była prezentacja architektonicznej koncepcji zagospodarowania parowozowni. Sam tej projekt robi wrażenie, wizualizację przedstawiają oświetloną parowozownię nocą, budynki, w których znalazłyby się nowoczesne i interaktywne ekspozycje. Obiekt byłby połączony z dworcem oraz stacją kolejki wąskotorowej. Nie brakowało także pomysłów na widowni - nawet takich, żeby obok Centrum Pary oraz miejsc, gdzie można zjeść, pobawić się, kupić pamiątki, wybudować także basen. Mowa była też o tym, że ożywić parowozownię, udostępniając ją turystą i gnieźnianom, można dwoma drogami - inicjatorem mógłby być samorząd lub też stowarzyszenie.
Na debacie nie pojawił się nikt z przedstawicieli samorządów lokalnych. Krzysztof Modrzejewski z Instytutu Promocji i Rozwoju Kolei, organizator Dni Pary, podkreśla, że istotne jest finansowe wsparcie przy organizacji wydarzenia. Żałuje jednak, że się nie pojawili.
- Być może jest to kwestia innych obowiązków, które na to nie pozwoliły, niemniej jednak wielka szkoda, że w debacie gnieźnian władze nie uczestniczą. Mam nadzieję, że z czasem to się będzie zmieniało - mówi K. Modrzejewski. - Ważne jest, żebyśmy działali razem jako gnieźnianie. Bez współpracy niczego nie zbudujemy i tutaj nie należy patrzeć na szyldy partyjne, na swoje sympatie, czy antypatie. Należy patrzeć na projekty, ich realność i finansowanie.
Katarzyna Bruch przyznaje, że pochodzi z Gniezna, dlatego zainteresowanie parowozownią. - Chciałam też stworzyć coś innego, niż kolejny budynek wydziału architektury - dodaje.
- Były różne wizje, na przykład miało to być centrum kultury, każdy obiekt miał wyglądać trochę inaczej: coś jakby miejski ośrodek kultury, ale na większą skalę, z centrum teatralnym, szkołą letnią dla architektów. Po rozmowie z promotorem stwierdziliśmy, że warto zrobić coś w stylu Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, które ma większą skalę, większą popularność, dziennie odwiedza je tysiąc osób. Czemu by czegoś podobnego nie zrobić tutaj, z wykorzystaniem parowozów. Tym bardziej, że projekt zakłada modernizację, rewitalizację tych obiektów, ale uwzględniając ich wpisanie w tkankę miejską.
- To, co zostało przedstawione to jest pewna koncepcja. To nie jest projekt wykonawczy, a wskazanie pewnego kierunku. Po raz pierwszy jest to tak odważny i całościowy program pokazujący, co można tutaj zrobić. Oczywiście realizacja całości to by były miliony złotych. Natomiast jeśli na podstawie tej koncepcji stworzylibyśmy jakąś strategię, można byłoby ją systematycznie realizować przez wiele lat. Wszystkie nasze działania mogłyby być ukierunkowane tą strategią - mówi Krzysztof Modrzejewski.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?