MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

POBIEDZISKA - Wojna o słupy, czyli ciemność widzę

Maciej Roik
Roman Rozynek twierdzi, że stare lampy mogły jeszcze służyć mieszkańcom
Roman Rozynek twierdzi, że stare lampy mogły jeszcze służyć mieszkańcom Sławomir Seidler
Jak dzieci mają wrócić wieczorem ze szkoły, jak iść, żeby czuć się bezpiecznie? – zastanawiają się mieszkańcy Bugaju w gminie Pobiedziska. 29 sierpnia władze gminy zdecydowały się na wyłączenie starej instalacji oświetleniowej. Powód? Zagraża bezpieczeństwu. Mieszkańcy nie rozumieją jednak decyzji i zastanawiają się, dlaczego najpierw nie zdecydowano się ustawić nowych lamp. O swoich kłopotach, poinformowali oni wczoraj reportera „Patrolu Głosu Wielkopolskiego”.

– Od prawie miesiąca żyjemy jak w XIX wieku – skarży się Edmund Potocki, mieszkaniec Bugaju. – Jak tylko robi się wieczór, musimy chodzić do domów w totalnych ciemnościach. Instalacja działała przez tyle lat i wszystko było w porządku. Nagle okazało się, że sporządzono jakąś ekspertyzę i jesteśmy bez oświetlenia – dziwi się mieszkaniec.

Historia słupów oświetleniowych w Bugaju ma ponad 20 lat. Ustawili je mieszkańcy, którzy przez wiele lat pokrywali koszty działania świateł. Trzy lata temu zwrócili się jednak do gminy, by przejęła koszty związane z utrzymaniem instalacji. Wszystko było na dobrej drodze, gdy nagle okazało się, że w latach 80. nie wydano pozwolenia na budowę i słupy faktycznie stoją nielegalnie. Problemem okazał się także ich stan, który, zdaniem gminnych fachowców, pozostawia wiele do życzenia.

– Czy zanim się coś zlikwiduje nie powinno się ustawić czegoś w zamian? – zastanawia się Roman Rozynek, który zajmował się montażem starego oświetlenia. – Gmina ustawiła kilka słupów, które dają mizerne światło i dalej nic się nie dzieje. Stare oświetlenie było znacznie jaśniejsze i jestem pewien, że mogłoby nam dalej służyć.

Co na to władze gminy? Ich zdaniem to wykluczone. Powodem jest ekspertyza stwierdzająca, że stara instalacja może stwarzać zagrożenie dla życia ludzkiego.
– Jaki burmistrz zgodzi się na to, by po takiej ekspertyzie zgodzić się na dalsze użytkowanie oświetlenia? – pytał Ireneusz Antkowiak, zastępca burmistrza gminy Pobiedziska podczas wczorajszego spotkania. – Proszę znaleźć wiarygodnego fachowca, który jasno stwierdzi, że nasza ekspertyza jest błędna. Wtedy chętnie światło włączymy. Tymczasem teraz, jeśli komuś coś się stanie, to my będziemy za to odpowiedzialni.

Taka argumentacja nie przekonuje mieszkańców, którzy chcą, by ich dzieci mogły zimą chodzić do szkoły bezpieczną i jasną drogą. Zdaniem władz, nie ma na to szans.

– Pierwszy etap udało nam się zrobić już teraz, ale na kolejne znajdą się pieniądze dopiero w przyszłym roku – podkreśla I. Antkowiak. – W tym roku powstało 9 słupów oświetleniowych, ale w sumie na ulicach ustawionych zostanie 26 lamp – podkreśla burmistrz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto