Poseł Paweł Arndt o zagrożeniach dla samorządów

Na ostatnim posiedzeniu Sejm uchwalił ustawę o regionalnych izbach obrachunkowych, która, w ocenie posła Pawła Arndta, "w znacząćy sposób namieszała w sprawach samorządowych". RIO nadzorują działalność finansową, a teraz będą miały jeszcze większe możliwości.

Na mocy tej ustawy rozwiązane będą wszystkie stosunki pracy z prezesami, zastępców prezesów i członkami kolegiów regionalnych izb obrachunkowych. Początkowo miało być tak, że w momencie wejścia ustawy w życie wszyscy prezesi zostaną odwołani. Zostało to złagodzone i nastąpi to po dwóch miesiącach. - W tej chwili to premier i partia rządząca będzie decydowała o tym, jak będą wyglądały RIO. To o tyle istotne, że dzisiaj RIO kontrolują finanse samorządów tylko i wyłącznie pod względem formalno-prawnym. Od tej pory będą mogły sprawdzać celowość i gospodarność w samorządach. Dla przykładu, będą mogły opiniować, czy wybudowana ulica X jest ważniejsza od ulicy Y lub czy kredyt, który samorząd wziął na 5%, mógł zostać wzięty na 4% - przyznaje poseł Paweł Arndt.

W ocenie parlamentarzysty PO, problem polega na tym, że isnieje możliwość odwołania organów samorządowych przez premiera. - Jeśli będą negatywne opinie RIO dotyczące finansów, wtedy premier może odwołać radę czy też wójta, burmistrza i prezydenta i powołać zarząd komisaryczny. To oznacza, że będzie można odwołać pod byle pretekstem - mówi Arndt, który dodaje, że istnieje oczywiście możliwość odwołania się od tej decyzji, ale to jest "czysto teoretyczne". - Np. jeśli rada zostanie odwołana, to jej nie ma, więc jak może się odwołać? Wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci stają naprzeciw aparatu państwa. Nie mają przy sobie żadnych doradców czy prawników, zostają sami - dodaje poseł.

Członek PO wskazuje na art. 171 konstytucji, który mówi, że działalność samorządu terytorialnego podlega nadzorowi z punktu widzenia legalności. - A teraz dodajemy celowość i gospodarność. Mówimy, że to jest niezgodne z konstytucją, ale ostatecznie w tej kwestii musiałby wypowiedzieć się Trybunał Konstytucyjny, który obecnie jest, jaki jest. Po to został tak ukształtowany, żeby takie decyzje były po myśli rządzących. Do tej pory Prawo i Sprawiedliwość zawładnęło niemal wszystkimi urzędami, spółkami Skarbu Państwa, mediami, niedawno sądami, a teraz próbują położyć rękę na samorządach i to bez wyborów. Niektórzy się śmieją, że w samorządach PiS nie musi wygrywać wyborów, bo będzie rządził przez regionalne izby obrachunkowe - stwierdza Arndt.

Jako argument za wprowadzeniem zmian, partia rządząca podała, że samorządy nadmiernie się zadłużają. Paweł Arndt przyznaje, że jako przykład była podawana gmina w woj. zachodniopomorskim, która ma zadłużenie 250%, ma 2500 mieszkańców. - Na ponad 2500 samorządów jest kilka takich, które jest zadłużonych powyżej progu 60%, ale to niewielka ilość. Nawiasem mówiąc, samorządy w 2016 roku uzyskały nadwyżkę o wartości 7 mld zł - dodaje Arndt. Nie ulega wątpliwości, że ustawa z 1990 roku wprowadzająca samorządy gminne jest jedną z najlepszych, a bodaj najlepszą reformą, która została wprowadzona w ostatnich latach. Władza została przekazana w lokalne ręce i wszyscy możemy decydować o tym, jak będzie kształtowana nasza lokalna rzeczywistość. Dużo dyskutuje się o przyszłej ordynacji wyborczej. Mówimy o dwóch kadencjach dla wójtów, burmistrzów i prezydentów, ale także dla radnych. Podobno ma obowiązywać jedna tura w wyborach bezpośrednich, mogą w nich brać udział tylko bloki partyjne. To nie są dobre rozwiązania. Lokalne społeczności powinny same decydować, w jaki sposób ich władze będą wybierane - dodaje.

Prof. Maciej Gutowski: Jesteśmy na drodze do anarchii prawnej:

Źródło: gloswielkopolski.pl / x-news