Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat Gnieźnieński. Rzeź w Lasach Czerniejewskich? Łowczy: „to bzdura i pomówienia”!

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
nadesłane/ UG Czerniejewo
Podczas przedświątecznego spaceru znalazły się pod ostrzałem. Mieszkanki okolic Czerniejewa utrzymują, że nieświadomie weszły na teren polowania i nie miały drogi ucieczki. O łamanie podstawowych zasad bezpieczeństwa oskarżają koło łowieckie.

Kobiety, które wybrały się na dzień przed Wigilią do Czerniejewskiego lasu twierdzą: przechadzka zmieniła się w horror. Znalazły się w samym środku polowania, które – twierdzą – w żaden sposób nie było oznaczone, pomimo że jest to obowiązek koła, które planuje polowanie.

- Koło „Bura Chata” 23. grudnia zorganizowało polowanie, które nie było oznakowane. Nie było żadnych tablic, nic. Znaleźliśmy się w centrum polowania

– relacjonuje Marta, która mieszka w okolicy Lasów Czerniejewskich. Gdy szła przed siebie z zamiarem wyjścia z lasu, miała spotkać trzech myśliwych, którzy mieli nie udzielić jej informacji w jaki sposób wyjść do głównej drogi. Kobieta utrzymuje: nad naszymi głowami świstały kule, a zwierzęta wystraszone hukiem miały uciekać z każdej strony. To była rzeź. W pewnym momencie kobiety postanowiły po prostu biec przed siebie. Gdy dotarły do drogi sprawdziły – przy trasach wiodących do lasu miało nie być żadnych oznaczeń.

Rzeź w lesie czy nagonka na myśliwych?

Spacerujące kobiety podają, że 23. grudnia trafiły na polowanie szwedzkie – na kwadratowym obszarze lasu na ambonach obsadzono myśliwych. Jak relacjonuje Marta, życie jej i jej towarzyszy miało być zagrożone. Dlaczego nie zadzwoniła na policję?

- Chciałam to zgłosić anonimowo. Odmówiono mi przyjęcia zawiadomienia. Dlaczego nie chciałam się przedstawić? Koło organizujące polowanie to są politycy, właściciele firm, biznesmeni. Bałam się

– wspomina mieszkanka gminy Czerniejewo, Marta, która chce pozostać anonimowa.

Kobieta twierdzi, że to niejedyny raz, gdy „Bura Chata” doprowadza do niebezpiecznych sytuacji.

- 29. grudnia moja koleżanka widziała polowanie zbiorowe, gdzie nie zachowywano żadnej bioasekuracji. Na przyczepy wrzucano martwą zwierzynę, a krew na duktach leśnych ciągnęła się przez kilkaset metrów. Trwała nagonka, słychać było strzały! Kobieta, która spacerowała z dziećmi uciekała z lasu.

Nadleśnictwo Czerniejewo słyszało o polowaniach „Burej Chaty”.

- Wystosowaliśmy pismo do zarządu Koła, w którym zwróciliśmy uwagę na obowiązek przestrzegania prawa, zwłaszcza w zakresie właściwej organizacji i zabezpieczenia terenu polowań zbiorowych zwracając uwagę, że w przypadku potwierdzenia się zgłaszanych zastrzeżeń w ramach swojej kompetencji podejmie stosowne działania

– stwierdził Hubert Kaczmarek z lokalnego nadleśnictwa.

Udało się nam dotrzeć do łowczego koła „Bura Chata”, który nie chce ujawniać swoich danych. Zgodnie z jego słowami, polowanie było przeprowadzone zgodnie z prawem. Mężczyzna nie potwierdza też, jakoby osoby postronne miały wejść na teren polowania. - Używając logicznego myślenia nasuwa się, że to bzdura - podkreśla. Wieczorem, po polowaniu otrzymał telefon z pytaniem o umiejscowienie tablic informacyjnych.

- Tłumaczyłem, że tablice były, ale jeśli do lasu wchodzi sto różnych dróżek, to nie jesteśmy w stanie wszystkiego uszczelnić

– tłumaczy łowczy, zapewniając, że koło ma odpowiednie środki do bioaserkuracji, której zasad ściśle przestrzega, pomimo że obwód znajduje się w strefie białej – nie jest zagrożony ASF-em.

- Były krople krwi na śniegu. Nie jesteśmy w stanie każdej smużki na śniegu zatrzeć

– dodaje mężczyzna. Zgodnie z jego słowami, zarzuty kobiet, które miały znaleźć się w lesie podczas polowania są całkowicie bezpodstawne.

- 30 osób było na polowaniu i wszyscy mówią, że było dobrze, więc skąd takie oskarżenia?

- retorycznie pyta łowczy podkreślając: odstrzał dzików, jeleni musi przez nas zostać wykonany w ramach regulacji populacji. To jest nasz obowiązek. Jeśli koło nie wywiąże się z zaplanowanego odstrzału, mogą ucierpieć rolnicze plony, a rolnicy mają możliwość zgłosić się do koła łowieckiego odpowiedzialnego za dany teren po odszkodowanie.

- To wszystko stek kłamstw i pomówienia

– kwituje myśliwy.

Powiat Gnieźnieński. Rzeź w Lasach Czerniejewskich? Łowczy: „to bzdura i pomówienia”!

Powiat Gnieźnieński. Rzeź w Lasach Czerniejewskich? Łowczy: ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto