"Powinno się być jak chleb" - 13. Noc świętych w Gnieźnie

Wieczór poprzedzający uroczystość Wszystkich Świętych wiele osób, według amerykańskiej mody, postanawia spędzić na imprezach Halloweenowych. Jednak w naszym mieście, już od 13 lat organizowana jest alternatywna uroczystość, czyli Noc Świętych.
To zainicjowane w 2005 roku przez jednego z ówczesnych wikariuszy - ks. Jana Kwiatkowskiego, w kościele Farnym w Gnieźnie, wydarzenie gromadzi z roku na rok coraz większą grupę zainteresowanych wiernych z całej archidiecezji. Również i w tym roku frekwencja osób, jakie postanowiły uczcić Noc Świętych była nadzwyczaj wysoka.
- Jest to chwila zadumy, takie wprowadzenie do uroczystości Wszystkich Świętych. Pomaga to w pewien sposób umocnić naszą wiarę - powiedział nam Mateusz, uczestnik Nocy Świętych.

- Jestem katolikiem, jestem wierzący i według mnie każdy katolik powinien być tutaj, a nie na ulicach - skomentował swój udział Kacper.

Wszyscy zgromadzili się o godzinie 20:00 w kościele garnizonowym, gdzie odbyła się prezentacja świętych i ich relikwii. W tym roku tę szczególną uroczystość zatytułowano "Powinno się być jak chleb", co jest odwołaniem do osoby św. brata Alberta Chmielowskiego, który szczególnie umiłował osoby biedne, chore, głodne, pozbawione domu. Przybliżając osobę tego świętego młodzi aktorzy początkowo siedząc w różnych miejscach kościoła, a następnie podchodząc do ołtarza, odgrywali role osób biednych, żebrzących o pieniądze na chleb.
Ta inscenizacja została przygotowana przez Katolicką Szkołę "Rodzice dzieciom" z Gniezna. - Dostaliśmy propozycję od księdza proboszcza i postanowiliśmy, że podejmiemy to wyzwanie. Temat jest piękny, ale trudny. Chcieliśmy to zrobić trochę inaczej jak do tej pory, do czego jesteśmy przyzwyczajeni - podkreślał Jacek Maćkowiak, dyrektor Katolickiej Szkoły "Rodzice dzieciom".
- Nasza nauczycielka wraz z całą naszą klasą została poproszona o przygotowanie przedstawienia na temat św. brata Alberta i wszyscy z radością się zgodziliśmy. Ogólnie cały zamysł tej inscenizacji był taki, żeby ludzie myśleli, że jesteśmy biednymi, żebrzącymi ludźmi, by zainteresowali się tym tematem. Przed chwilą podeszła też do mnie taka jedna pani i powiedziała, że nie muszę zbierać na chleb, że tutaj niedaleko jest schronisko dla bezdomnych i tam z chęcią mnie przyjmą, pomogą mi - mówił Jan Kornet, jeden z aktorów przedstawienia, który siedział przy głównym wejściu przebrany za bezdomnego z kartką "Zbieram na chleb".

Po przybliżeniu przez aktorów działalności św. brata Alberta młodzież podzieliła się chlebem z wszystkimi obecnymi w kościele garnizonowym ludźmi, co było wspaniałym podsumowaniem przedstawienia i całej uroczystości.
- Byśmy w połamanym chlebie widzieli Chrystusa, bo on jest źródłem naszej świętości od momentu naszego chrztu - mówił ks. prymas Wojciech Polak, który zwrócił szczególną uwagę na to symboliczne zakończenie inscenizacji.
Dziękował on też wszystkim zebranym za to, że zdecydowali się przyjść dzisiaj i bliżej poznać różnych świętych, a szczególnie właśnie osobę św. brata Alberta. - Bo kiedy wołamy do świętych: módlcie się za nami to otwieramy nasze serca na świętość, by jeszcze bardziej upodobnić się do świętych - podkreślał ks. prymas.
Warto jeszcze dodać, że całą uroczystość uświetniły pieśni śpiewane przez inowrocławski zespół "Nowa pieśń".

Po tej części uroczystości wszyscy przeszli w odświętnej procesji z relikwiami do katedry, by tam pomodlić się przed Najświętszym Sakramentem. Na koniec chętne osoby mogły udać się jeszcze do Centrum Edukacyjno-Formacyjnego przy ul. Seminaryjnej na tradycyjną agapę.