Zapewne niewiele osób wierzy w to, że mandat karny można zapłacić z przyjemnością. A jednak, jak się okazuje jest to możliwe. Być może mandat uratował życie panu Jarosławowi i jego ojcu.
- Do komendanta komisariatu w Trzemesznie, asp. sztab. Rafała Wolkiewicza przyszedł mężczyzna, mieszkaniec powiatu gnieźnieńskiego, który chciał się spotkać i podziękować jednemu z policjantów za mandat karny, który otrzymał. Przyznaje, na twarzy szefa trzemeszeńskich funkcjonariuszy pojawiło się zaskoczenie - mówi asp. Anna Osińska, oficer prasowy KPP w Gnieźnie.
Mandat panu Jarosławowi wystawił posterunkowy Tomasz Machiński. Kierowca jechał bez pasów. Oprócz kary pieniężnej funkcjonariusz starał się uświadomić mu jak ważna jest jazda w pasach.
- Zazwyczaj jeździłem bez pasów - przyznaje pan Jarosław. - Mandat otrzymałem w drodze do Konina. Dostałem reprymendę od żony za ten mandat, więc zapiąłem te pasy. W drodze powrotnej miałem wypadek - przyznaje.
Pan Jarosław wypadek miał w Orchowie ( powiat słupecki). Jak opowiada na łuku drogi, obok gospodarstwa stał samochód.
- Nie widziałem żeby miał zapalone światło, a było ciemno więc trudno było mi się dokładnie ocenić gdzie ten samochód się znajduje, zwolniłem więc. Gdy go mijałem zapatrzyłem się na ten samochód, straciłem orientacje, kiedy spojrzałem na drogę okazało się, że z niej zjeżdżam. Na tej drodze nie było żadnych oznakowań poziomych. W ciemności trudno się było zorientować czy jesteśmy na swoim pasie czy już przejechaliśmy na sąsiedni - opowiada pan Jarosław. Jak mówi z samego wypadku niewiele pamięta. Wie, że uderzyli w jedno drzewo, następnie był huk. Wystrzeliły poduszki powietrzne.
- Byliśmy z ojcem w szoku. Po chwili przybiegli mieszkańcy, którzy zaczęli nam pomagać, zgasili samochód, wyciągnęli nas z niego - opowiada pan Jarosław. - Jestem bardzo wdzięczny tym osobom za pomoc. Była ona tym bardziej niezwykła, że domy w tym miejscu są od siebie oddalone. Mimo tego bardzo szybko się zjawili - dodaje.
Pan Jarosław z wypadku wyszedł prawie bez szwanku. Miał zranioną twarz. Jego ojciec leżał w szpitalu. W zdarzeniu połamał żebra.
Przybyłe na miejsce służby powiedziały kierowcy, że to pasy uratowały mu życie.
- Chcę powiedzieć temu policjantowi, który nałożył na mnie mandat, że to co robi ma sens. Chodzi mi o tą jego pogadankę na temat pasów. Ja od tego czasu staram się nie zapominać o ich używaniu. Niekiedy zatrzymuję się nawet na poboczu i je zapinam - przyznaje.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?