18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwaj gnieźnianie pobici przez niemiecką policję

IB
Pobici przez niemiecką policję serwisowali maszyny, wracali właśnie do Polski
Pobici przez niemiecką policję serwisowali maszyny, wracali właśnie do Polski Dawid Stube / Agencja Fotostube
Dwaj pracownicy z gnieźnieńskiej firmy znaleźli się w środku policyjnej obławy na stacji benzynowej pod Berlinem. Zostali pobici przez niemiecką policję, wszystko wskazuje na to, że przez pomyłkę. Będą dochodzić odszkodowania i przeprosin. Ambasada Polska w Berlinie już zażądała wyjaśnień.

Pobici przez niemiecką policję

Dwaj mężczyźni wracali z Niemiec, gdzie serwisowali na zlecenie gnieźnieńskiej firmy automaty pakujące. Jak opowiadają, kiedy pojawiła się grupa uzbrojonych mężczyzn, na początku myśleli, że to napad. Zostali wyciągnięci z samochodu, w którym mundurowi rozbili szyby. Byli bici pałkami i kopani. Mają siniaki i po kilkanaście szwów. Jeden z poszkodowanych trafił później do szpitala w Poznaniu, gdzie był badany tomografem komputerowym. Dziś jest już w Gnieźnie. Nie wiadomo, kiedy dokładnie serwisanci wrócą do pracy.

- Nie widzieliśmy żadnych odznak policji, żadne oznakowane auto nie podjechało, nie świeciły koguty na niebiesko, no to pierwsza moja reakcja: rabunek - opowiada pan Łukasz, jeden z poszkodowanych. - Wrzuciliśmy wsteczny, ale nic nam to nie dało, bo auto z tyłu już nas zablokowało. Podbiegli do nas, wybili nam szybę, no to już nie było drogi ucieczki. Chwyciłem telefon, to co miałem najcenniejsze przy sobie i wyszedłem z tego auta, wybiegłem tak naprawdę. Dostałem w tył głowy czymś twardym i zmroczyło mnie. Upadłem prawdopodobnie na łokieć i kolana. Po lewej strony na ramieniu mam odciski buta, którym zostałem przytwierdzony do podłoża. Uderzyłem o ziemię, przez co własnym zębem przebiłem górną wargę. Parę razy dostałem z buta.

Leżeli na asfalcie 40 minut

Jak opowiada, kiedy wreszcie okazało się, że uzbrojeni mężczyźni w kominiarkach są z policji, ulżyło mu. Jednak gnieźnianie zostali skuci, zasłonięto im oczy i, jak relacjonują, zabroniono im mówić po polsku. Leżeli na asfalcie - jak mówi jeden z nich - około 40 minut.

- Bardzo często na ustach policjantów było słowo "Kia", tak że myślę, że już się zorientowali, że coś jest nie tak, że to auto nie powinno się w ogóle tutaj znaleźć. Zaczęli nam się pytać o dokumenty - kontynuuje nasz rozmówca.

Po przewiezieniu na komisariat - osobnymi samochodami - rewizji i przesłuchaniu, także oddzielnie, mężczyźni mieli usłyszeć, że są wolni, ale to nie znaczy, że niewinni. Policja przewiozła ich do szpitala, gdzie założono szwy. Później musieli radzić sobie sami.

Wyglądali strasznie

Ze szpitala odebrał ich Piotr Lisewski, jeden z dyrektorów firmy Trepko. Jak opowiada, wyglądali strasznie, mieli opuchnięte twarze, ledwie dało się ich rozpoznać.

Jak się dowiedzieliśmy, najprawdopodobniej niemiecka policja robiła obławę na fałszerzy pieniędzy. Gnieźnianie znaleźli w tym miejscu przypadkiem. Tuż przed całą tą akcją, podszedł do nich nieznajomy, który pytał, czy nie podwiozą go za polską granicę.

- Po jakiejś godzinie siedzenia w izolatce przyszła chyba pani inspektor i zaczęła pytać, czy wiem, dlaczego się tu znalazłem. Mówili, że prowadzą śledztwo i miałem kontakt z pewną osobą.

Nowe fakty: Berlińska policja przyznaje się do pomyłki

- Zdecydowaliśmy zawiadomić ambasadę i podjąć wszelkie kroki prawne - mówi Agnieszka Libner, prezes Zarządu firmy Trepko. Informuje, że firma zawiadomi naszą prokuraturę o popełnieniu przestępstwa, będzie dochodzić odszkodowania za uszkodzony samochód i wszelkie koszty związane z tym zdarzeniem, a także wspierać pracowników w ich staraniach o odszkodowania za pobicie przez niemiecką policję. - Otrzymają od firmy pełne wsparcie - zapewnia.

Ambasada zażądała wyjaśnień

Zwróciliśmy się do polskiej ambasady w Berlinie z pytaniem, jakie działania może podjąć w związku z tą sprawą. Czekamy na odpowiedź mailową. Telefonicznie rzecznik prasowy Jacek Biegała powiedział nam, że o zdarzeniu dowiedział się najpierw z mediów.
- Nasze służby konsularne podjęły działania wyjaśniające, czekamy na odpowiedź niemieckiej policji - mówi Jacek Biegała.
Przeczytaj wypowiedź rzecznika ambasady.

Prokuratura będzie badać sprawę

Piotr Gruszka, Prokurator Rejonowy w Gnieźnie, przyznaje, że dostał informację o pobiciu pracowników, na razie jednak nie może powiedzieć jeszcze nic więcej.
- Aktualnie nie mogę powiedzieć nic więcej, ponieważ nie przesłuchaliśmy jeszcze poszkodowanych. Z naszych informacji nie wynika, dlaczego polscy pracownicy byli zatrzymani oraz w jakim celu zostali przesłuchani - mówi.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto