Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aborcja w Gnieźnie: prawo wyboru czy prawo do życia

Sona Ishkhanyan
Joanna Urbaniec
Temat aborcji znów powraca. Nowa ustawa antyaborcyjna budzi jeszcze większe kontrowersje niż dotychczasowe przepisy. Postanowiliśmy sprawdzić jak na pomysł nowych przepisów reagują gnieźnianki - mieszkanki miasta, w którym swój początek miał kościół katolicki w Polsce, często potocznie nazywanego „miastem kościołów”.

Aborcja w Gnieźnie: prawo wyboru czy prawo do życia

Kościół katolicki sprzeciwia się antykoncepcji. Zabrania też wiernym usuwania ciąży. Większość hierarchów kościelnych opowiada się za projektem nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny. O opinię na ten temat zapytaliśmy jednak gnieźnianki - specjalistki z różnych dziedzin, o różnych orientacjach politycznych i z różnych środowisk społecznych. Celowo wypowiadają się głównie kobiety, gdyż jak zdążyła słusznie zauważyć jedna z naszych mieszkanek, Małgorzata Michałowska, obserwując dyskusję w mediach ogólnopolskich: - W materiale na temat aborcji głos zabierają hierarchowie kościelni, posłowie, lekarze. Oprócz ideologicznego nacechowania, kolejny raz uderza mnie fakt, że w tego typu materiale (przygotowanym nota bene przez dziennikarkę) nie ma wypowiedzi choćby jednej kobiety.

To nam - kobietom, natura dała możliwość urodzenia, jesteśmy odpowiedzialne za płód i nas najtkliwiej atakuje opinia społeczna za decyzję, jaką podejmiemy. Podstawą różnic w podejściu ochrony życia poczętego, jest wyznawany światopogląd. Zwolennicy postawy „pro choice” (prawo do wyboru) argumentują, że zygota to nie człowiek, a kobieta powinna mieć prawo do samostanowienia. Przeciwnicy restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej podkreślają, iż stawia ona na podmiotowość kobiety. Z kolei dla jej zwolenników najważniejsze jest życie poczęte.

Projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny trafił do marszałka Sejmu.
- Obecnie zgodnie z art. 1 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, legalnej aborcji można dokonać w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, gdy jest wynikiem czynu zabronionego: przestępstwa i gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu. Działacze Fundacji Pro Prawo do Życia chcą wprowadzenia całkowitego zakazu przerywania ciąży. W myśl nowych przepisów osoba, która doprowadziłaby do śmierci dziecka poczętego, podlegałaby karze więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat. W stosunku do matek sąd mógłby zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary lub odstąpić od jej wymierzenia - informuje Izabela Puk, prawnik z Gniezna.

Pierwszy argument, który słyszymy przeciwko ustawie: zakaz nie likwiduje problemu, tylko przenosi go do podziemia. - Restrykcyjna ustawa nie wyeliminuje, ani nawet nie zmniejszy liczby dokonywanych zabiegów, lecz przeniesie go całkowicie do podziemia. Kobiety, które decydują się na taki czyn, niekiedy sięgają po drastyczne metody. Jako lekarz uważam, że w sytuacji, kiedy osoba jest w pełni zdecydowana na aborcję, powinniśmy mieć możliwość na zapewnienie odpowiednich i bezpiecznych warunków dla jej zdrowia - twierdzi ginekolog z wieloletnim doświadczeniem zawodowym. - Katoliczki przerywają ciążę. Prawda jest taka, że ciążę usuwają często kobiety, które chwilę później idą do kościoła, a ci, którzy dziś najgłośniej krzyczą o uchwaleniu nowej ustawy antyaborcyjnej, do niedawna byli największymi „skrobaczami” - z oburzeniem dodaje lekarz.

Radykalizm nowej ustawy budzi sprzeciw także wśród specjalistów mających bezpośredni kontakt z osobami pokrzywdzonymi. - Jeśli możemy nie narażać kogoś na cierpienie, to tego nie robimy. Nie możemy kazać kobiecie usunąć ciąży, nawet wtedy, gdy jest pewność, że dziecko urodzi się martwe. Dlaczego mielibyśmy więc kazać jej rodzić? - pyta Joanna Choińska, seksuolog i psycholog. - Tym, którzy proponują kobietom takie rozwiązania, życzę spotkania z osobą zgwałconą. Takie kobiety często są w krytycznym stanie psychicznym i trudno im się dziwić, a tym bardziej krytykować, że decydują się na usunięcie płodu, który przez całe życie będzie im przypominać o tragicznym wydarzeniu - dodaje specjalistka, która podkreśla, iż są to rzadkie i marginalne sytuacje, gdyż kobiety zgwałcone, jeżeli się zgłoszą do lekarza specjalisty, to natychmiast dostają pigułki wczesnoporonne.

Inny problem zauważa nauczycielka Alicja Nowak. - Poziom edukacji seksualnej w polskich szkołach pozostaje wciąż daleko w tyle w porównaniu do zachodnich krajów. Podobnie jak dostępność antykoncepcji. Paradoksalnie średni wiek inicjacji seksualnej w tych krajach jest o kilka lat wyższy niż w Polsce - twierdzi. Nauczycielka zwraca też uwagę, iż w Polsce, jeśli nastolatka chce rozpocząć współżycie, musi zgłosić się do rodzica lub opiekuna, potem razem z nim iść do lekarza, znaleźć takiego, który wypisze receptę na środki antykoncepcyjne. Doświadczenie pokazuje, że nastolatki nie są gotowe na tego typu wyznania. - Jeżeli nie edukujemy, to my, dorośli, odpowiadamy za błędy - dodaje.

O opinię na temat nowej ustawy zapytaliśmy także w środowisku politycznym Gniezna. O narastającym problemie „turystyki aborcyjnej”- wyjazdach za granicę w celu dokonania zabiegu przerwania ciąży - wspomina Paulina Hennig-Kloska, posłanka Nowoczesnej. Według niej całkowity zakaz aborcji niweczy wypracowany przed laty kompromis. - Ponadto spowoduje, że będzie kwitła „ turystyka aborcyjna”, co nie rozwiąże problemu, a wręcz zaostrzy konflikt pomiędzy zwolennikami, a przeciwnikami ustawy w jej aktualnym brzmieniu. Projekt nowej ustawy jest zbyt radykalny. Kobieta powinna mieć dowolność wyboru według własnego uznania i sumienia. Prawo czy też państwo nie powinno tak dalece ingerować w jej osobiste poglądy - mówi.

Dla przeciwników aborcji życie trwa od momentu poczęcia do śmierci, więc mamy obowiązek jego ochrony już od chwili zapłodnienia. Nie narodzin. I nie ma znaczenia, czy płód ma szansę, czy też nie, żyć samodzielnie poza organizmem matki, bo usunięcie go to morderstwo. Zwolennicy zakazu przerywania ciąży stoją na stanowisku, iż jest to nieetyczne, niemoralne, niehumanitarne, łamie konstytucyjną zasadę prawa do życia.
Taką postawę „pro life” przyjmuje Ewelina Goździewicz ze Stowarzyszenia Civitas Christiana w Gnieźnie. - Nie waham się odpowiedzieć przede wszystkim jako kobieta. Jestem za prawną ochroną życia od poczęcia także w przypadku gwałtu i chorób dzieci - mówi . Jej zdaniem najgorsze w tej całej debacie jest sprowadzenie dziecka przez środowiska aborcyjne do przedmiotu z mianem ”szkodnika ’’, który można swobodnie usunąć. - Jest to poniżające zachowanie, tłumaczone prawem do wolności wyboru i decydowania o tym, co jest dla mnie dobre, nie zważając na życie niewinnego dziecka - dodaje.

E. Goździewicz podkreśla jeszcze jeden istotny aspekt: - Najwięcej zarzutów mają do tego projektu ci, którzy go nawet nie przejrzeli. Uświadamia, że omawiana ustawa zobowiązuje państwo do pomocy materialnej i opieki rodzinom wychowującym dzieci dotknięte ciężkim upośledzeniem albo chorobą zagrażającą ich życiu. Taka sama pomoc ma przysługiwać dzieciom, które zostały poczęte w wyniku czynu zabronionego, oraz ich matkom, które mogą oddać dziecko poczęte z gwałtu do adopcji, będąc pod stałą opieką specjalistów do czasu urodzenia dziecka.

Udało nam się także uzyskać wypowiedź kobiety, która dokonała aborcji. Choć było to działanie świadome, to po pięciu latach nadal odciska to piętno na jej życiu. - Zawiniłam, bo zaszłam w ciążę w nieodpowiednim momencie w moim życiu. Byłam bardzo młoda. Czułam się psychicznie niegotowa do pełnienia tak odpowiedzialnej roli: matki - mówi. - Mój partner także zachował się nieodpowiedzialnie. Stwierdził, że nie może być ze mną fizycznie, ale finansowo wspomoże. Nie chodzi tu tylko o sferę ekonomiczną, bo miałam też silne wsparcie ze strony rodziców. Głównie chodziło o gotowość do bycia rodzicem. Po długich rozważaniach, w pełni świadoma konsekwencji, zdecydowała się na aborcję. Nie życzę nikomu, żeby życie zmusiło stanąć przed takim wyborem. Najgorsze jest to, że do dziś nie umiem powiedzieć , czy postąpiłabym inaczej w takiej samej sytuacji - dodaje.

Różnorodność zdań nad projektem zmian ustawy aborcyjnej, przedstawionych w tym materiale, dokładnie odzwierciedla wewnątrzspołeczne podziały. Czym skończy się kolejne zamieszanie wokół ustawy aborcyjnej? Czy w Polsce istnieje jakakolwiek szansa na to, by którakolwiek ze stron politycznych przekonała drugą stronę?

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto