Bomber z Witkowskiej pracował wcześniej w "Spinie" i był karany

Bomber z Witkowskiej pracował wcześniej w "Spinie". "Twierdzi, że nie miał zatargów"
W czwartek do Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie zadzwonił mieszkaniec Gniezna, który powiadomił, że przy sklepie meblowym "Spin" został podłożony ładunek wybuchowy. Na miejsce została skierowana grupa pirotechniczna policjantów, zaalarmowano straż pożarną, zablokowano ulicę i ewakuowano pracowników sklepu. Następnie rozpoczęto sprawdzenie, czy rzeczywiście na miejscu znajduje się ładunek wybuchowy.

Zgłoszenie okazało się fałszywę, sprawcę namierzono i przedstawiono mu zarzut z kodeksu karnego. 41-latek przyznał się do przestępstwa, nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania, był wówczas pijany. Przyznał, że pracował wcześniej w "Spinie", ale zaprzeczył, żeby miał z kimkolwiek zatargi. Podejrzany wystąpił z wnioskiem o uzgodnienie wymiaru kary. Ustalono go na: rok pozbawienia wolności, obowiązek zapłacenia nawiązki dla Skarbu Państwa w wysokości 10 tys. zł, obowiązek zapłacenie świadczenia pieniężnego w wysokości 10 tys. zł na rzecz funduszu pomocy pokrzywdzonym i pomocy postpenitencjarnej, obowiązek zapłacenia kosztów prowadzonych czynności w związku z fałszywym alarmem na rzecz instytucji wykonującej te czynności. Wobec podejrzanego zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. Wcześniej był karany za przestępstwa przeciwko mieniu.

W lipcu 2016 roku w parlamencie przyjęto nowelizację prawa karnego w tym zakresie. Ustawa obliguje sąd do orzeczenia nawiązki dla Skarbu Państwa w wysokości co najmniej 10 tys. zł, obowiązek zapłacenie świadczenia pieniężnego w wysokości co najmniej 10 tys. zł na rzecz funduszu pomocy pokrzywdzonym i pomocy postpenitencjarnej, a także obowiązek zapłacenia kosztów prowadzonych czynności w związku z fałszywym alarmem na rzecz instytucji wykonującej te czynności.

Zobacz nasze wcześniejsze informacje na ten temat