Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gnieźnieński Tydzień: Okiem "młodej" matki - Karolina Barełkowska [FELIETON]

Karolina Barełkowska
Waldek Stube, Fotostube
Kupa na tapecie.

Oczywiście nie dosłownie. Faktem jednak jest, że kupa stała się powodem awantury na całego. Słowem wstępu, dla tych którzy mieli to szczęście i ominęło ich to całe zamieszanie, krótkie wyjaśnienie.

Kilka dni temu pojawiła się informacja, że w pewnej restauracji rodzice zmieniali maluchowi pieluchę na stole w obecności innych gości. Konsumenci, co mnie osobiście nie dziwi, nie byli zbytnio zadowoleni tą scenką. Oczywiście, jak to u nas bywa, dla równowagi, natychmiast pojawili się przeciwnicy tych niezadowolonych. Była mowa o złym traktowaniu osób, które mają dzieci, padło również zdanie typu – a jak psy załatwiają się w parku to nikomu nie przeszkadza, a przebieranie dziecka w miejscu publicznym to już tak.

Ja się zastanawiam o co tu właściwie chodzi? Czy ludzie nie mają większych problemów? A przede wszystkim czy nie mają odrobiny zdrowego rozsądku. Przecież nie od dziś wiadomo, że wiele ludzi kocha dzieci, ale przede wszystkim swoje. Czy to coś złego, że zajadając się na przykład pyszną rybą z surówką nie chcemy patrzeć na czyjąś za przeproszeniem kupę, nawet jeżeli należy ona do słodkiego bobasa? Tu pewnie padnie pytanie co zrobić, gdy restauracja nie posiada przewijaka. Jeżeli nie dysponujemy wózkiem albo jeżeli dziecko jeszcze nie stoi albo też nie praktykujemy tej formy przebierania to może po prostu wybierzmy inny lokal. Przecież zanim się rozsiądziemy można po prostu wypytać czy ta knajpa jest nam przychylna czy też nie.

Myślę sobie, że jeżeli jacyś rodzice czują się dyskryminowani to może są zbyt roszczeniowy? Nie mówię, że tak jest na pewno, po prostu głośno się zastanawiam. To że jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem, bo posiadamy najmądrzejsze i najcudowniejsze dziecko nie daję nam prawa żądać od tych bezdzietnych całkowitego podporządkowania się. Takie jest moje zdanie. Nie jestem również przeciwniczką lokali, gdzie dzieci nie mają wstępu. Doskonale wiem jaki harmider potrafi zrobić jeden maluch, a co dopiero kiedy jest ich więcej. Prawdziwe trzęsienie ziemi. I kiedy to trzęsienie powoduje moja córunia to naturalnie mi to nie przeszkadza. Kiedy jednak mój spokój zakłócają inne, nieznane mi dzieci, to mogę być lekko poirytowana.

Także ludzie, wykażmy się odrobiną zdrowego rozsądku i zrozumienia.

A i wracają do tych psów załatwiających się w parku czy też innych miejscach. Trafia mnie szlag, kiedy widzę, że jakiś pajac nie posprzątał po swoim czworonogu. To mi przeszkadza i to bardzo. Zapewniam tych oburzonych, ja bym moim psom nie pozwoliła załatwić się przed ich nosem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto